Dzwonię w sprawie ogłoszenia...

1
23.03.2001
W prasie lokalnej na stronach z ogłoszeniami pojawia się każdego dnia mnóstwo anonsów o przeróżnej, często intrygującej innym razem zabawnej treści. Wystarczy wziąć do ręki pierwszą z brzegu gazetę...
Strona z ogłoszeniami, rubryka "Dam pracę". "Natychmiast średnie, tel...", "Niezależnym, tel...", "Tylko 9 osób nauczę zarabiać, tel...", "Ucieczka przed bankructwem, tel..." - to tylko jedne z wielu ogłoszeń zamieszczonych w jednej z lokalnych gazet. Dzwonię w sprawie "natychmiastowego średniego". - Dzień dobry dzwonię w sprawie ogłoszenia... - A!!! - ucieszył się mój rozmówca. - A kto poszukuje pracy? - Pracy? - pytam zdziwiona. - Prędzej spodziewałam się dodzwonić do kogoś, kto handluje świadectwami szkolnymi. - No tak, tu chodzi o pracę - odpowiada męski głos, już jakby trochę rozczarowany moim pytaniem. - To pani szuka? - Nie - szybko w myślach poszukuję jakiejś rozsądnej odpowiedzi. - To moja siostra. A o jaką pracę chodzi? - Jesteśmy amerykańską firmą handlową... - Szukacie akwizytora? - choć to nieładnie, przerwałam mojemu rozmówcy w połowie zdania. - Nie, nie, nie. Akwizytor to chodzi od domu do domu z torbą wypchaną towarem - zaprzeczył mężczyzna. - U nas pani sama wybiera system pracy. Czy z domu przez telefon, czy przez komputer. Dostaje pani cztery produkty np. odchudzające, zaprasza klientów i robi im pokaz. - Produkty dostaję za darmo? - znowu musiałam panu przerwać. - Na początek płaci pani 365 złotych wpisowego. - A czy te produkty na odchudzanie są skuteczne? - Nawet bardzo. Sam schudłem 9 kilo - zaczął zachwalać swój towar. - Wie pani, teraz mamy bardzo niskie ciśnienie, to te herbatki na odchudzanie normują także ciśnienie. Mało tego, one odchudzają grubasów, ale zarazem wspomagają leczenie anoreksji. - Trzy w jednym - mam już dość tej rozmowy. - Rozumiem, że nie są to najtańsze produkty? - Nie cena, a zdrowie jest najważniejsze. Ale mamy także w ofercie zamienniki jedzenia. Wie pani, takie, co kosmonauci jedzą w kosmosie. - A ile można zarobić? - pytam, choć chciałabym już jakoś zakończyć rozmowę. - Ooooo, są ludzie, którzy zarabiają tyle, że rezygnują ze swojej stałej pracy i zajmują się tylko tym. - Więc ile? - Na początek około tysiąca do półtora tysiąca złotych. To kiedy siostra skontaktuje się ze mną? - Sądzę, że jak się zdecyduje. - To proszę mi powiedzieć, jak się nazywa, bo wie pani - tu mój rozmówca ściszył konspiracyjnie głos - czasami ten telefon odbiera moja żona...
IG

Najnowsze artykuły w tym dziale Bądź na bieżąco, zamów newsletter

A moim zdaniem...

Takich ludzi co zamieszczają bzdurne ogłoszenia, to bym ich wysłała do pracy w kamieniołomach,żeby poznali smak ciężkiej pracy!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Anno - Domini (2001.03.23)

info

0  
  0