Dzień Dziecka na co dzień

08.04.2002
Rozmowa z Krystyną Konarczak, dyrektorką biura elbląskiego okręgu Towarzystwa Przyjaciół Dzieci, i Michałem Tatarkiem, członkiem zarządu TPD w Elblągu.
W Elblągu oddział Towarzystwa Przyjaciół Dzieci, najstarszej organizacji pracującej na rzecz najmłodszych Polaków (80 lat istnienia - przyp. autora), działa od 27 lat. Ostatnie lata przyniosły ogromne zmiany w funkcjonowaniu stowarzyszeń i innych społecznych organizacji pomocowych, wiele z tych działających przed 1989 rokiem zniknęło... Michał Tatarek: Był czas, że i nam się przyglądano, mówiono, że czas zakończyć działalność, ale sądzę, że jeśli znajdzie się odpowiednich ludzi i ma się wciąż chęć i pomysły na rozwiązywanie spraw dzieci, to jest szansa, że wszystko dalej będzie się toczyć. Towarzystwo jest wciąż potrzebne, Elbląg jest przykładem, że nie zmarnowano dorobku prawie 30 lat, tylko zainwestowano w doświadczenie i utrzymanie lokalu. Bez tego nie moglibyśmy świadczyć tylu form pomocy. Jak TPD odnajduje się w mnogości organizacji, instytucji pomagających dzieciakom? Krystyna Konarczak: Od kilku lat prowadzimy Ośrodek Pomocy Dziecku i Rodzinie. W jego ramach, psycholog, pedagog i logopeda udzielają porad. Prowadzimy także działania interwencyjno - mediacyjne, przez Telefon Zaufania i bezpośrednio z zainteresowanymi: dziećmi i rodzicami; piszemy wnioski do sądów, prowadzimy wywiady, współpracujemy ze szkolnymi rzecznikami praw ucznia, szkolnymi pedagogami i pracownikami socjalnymi. Ważne miejsce w naszej pracy zajmuje także działalność charytatywna. Taki jest obecny czas i potrzeby... Od 6 lat, w okolicach Bożego Narodzenia przyjeżdżają do nas dary francuskiej fundacji "Solidarite sans frontieres". Dary trafiają do 26 naszych kół w Elblągu, Braniewie, Pasłęku i Przezmarku. Organizujemy także pomoc finansową; ostatnio była to akcja "Pomóżmy Ewelince". Staramy się także rozwijać specjalistyczne koła pomocy dziecku - np. elbląskie koło dzieci z niepełnosprawnością ruchową zrzesza już 150 dzieci. Podobne koło działa w Braniewie. Duże doświadczenie mamy też w organizowaniu wypoczynku letniego. Nasze propozycje uwzględniają potrzeby i możliwości finansowe rodzin; są turnusy zdrowotne, socjoterapeutyczne czy ekologiczne - z nauką języka i tańca. Każdego roku wysyłamy na wakacje 600 - 650 dzieci. Mamy także propozycje dla nauczycieli i pedagogów - w kwietniu rozpocznie działalność niepubliczny ośrodek metodyczny, dzięki któremu będziemy chcieć - niestety odpłatnie - szkolić tych wszystkich, którzy zajmują się problemami dzieci. Poza tym, TPD, jako jedna z trzech organizacji, jest także założycielem Banku Żywności, który wkrótce zostanie zarejestrowany w sądzie. Czy Elbląg jest przyjazny dziecku? M.T.: Miasto przywiązuje wiele starań do tego, by istniały świetlice szkolne i socjoterapeutyczne, dba o dożywianie... Nie można powiedzieć, że władze nie dbają, może czasem za mało; ale ocena zależy przecież od indywidualnego sposobu widzenia, bo każdy dostrzega problemy, jakie istnieją we własnym środowisku i chciałby, aby działo się jeszcze więcej. Jednak w Elblągu jest dobrze. *** Rozmowa powstała podczas pracy nad kolejnym programem Telewizji Elbląskiej z cyklu "Elbląg Pozarządowy", które emitowane są w czwartki. Programy są realizowane we współpracy z Fundacją Stefana Batorego. Siedziba Towarzystwa Przyjaciół Dzieci mieści się przy ul. 1 Maja 37 (wejście z tyłu Empiku), tel. 235 18 18.
rozmawiała Agnieszka Jarzębska

Najnowsze artykuły w tym dziale Bądź na bieżąco, zamów newsletter