Dzieci ulicy

4
21.12.2001
Są mali i nieco więksi. Po szkole nie wracają do domów - najczęściej do późnego wieczora biegają po podwórkach.
Elbląski Ośrodek Interwencji Kryzysowej rozpoczął realizację programu "Dzieci ulicy". "Dzieci ulicy" to mali elblążanie z tzw. rodzin dysfunkcyjnych, w których występuje problem alkoholowy, przemoc, ale i bieda. - Dzieci na naszą prośbę wytypowali pedagodzy szkolni. Na początku było ich kilkoro, teraz jest coraz więcej - mówi Łucja Oziewicz, szefowa Ośrodka. - Wiem, że przekazują informację o naszych spotkaniach kolegom. Na pewno wiele z nich przychodzi też do nas z powodu ciepłego posiłku. Z rozmów z nimi wiemy, że to, co zjedzą u nas, jest często jedynym ciepłym posiłkiem, jaki spożywają w ciągu całego dnia. Pięćdziesięcioro uczniów z dwóch szkół podstawowych kilka razy w tygodniu przychodzi na zajęcia z pedagogami i wolontariuszami, wspólnie z nimi odrabia lekcje i bawi się. - Uczymy ich kulturalnego zachowania się, dostosowywania się do reguł współżycia. Np. jedna osoba próbuje coś mówić, a reszta jej przeszkadza, a potem to analizujemy - opowiada Łucja Oziewicz. - Na pierwszych zajęciach były bardzo niegrzeczne, rozkrzyczane, teraz jest już znacznie lepiej. Zajęcia mogłyby odbywać się dłużej i częściej, ale z powodów lokalowych nie jest to możliwe. - Z naszej świetlicy korzystają dzieci i panie, które mieszkają w Ośrodku - wyjaśnia Łucja Oziewicz. - Musimy zatem dzielić czas tak, by starczyło go i dla nich i dla dzieci z zewnątrz. Jak jednak usłyszeliśmy, są jeszcze miejsca w Ośrodku. - Czekamy przede wszystkim na sygnały ze szkół, bo tam bez problemu będzie można ustalić sytuację rodzinną dziecka, ale i pojedynczym rodzicom i dzieciom nie odmówimy - zapewnia Łucja Oziewicz. Więcej informacji uzyskać można pod numerem telefonu 232 42 60 i w samym Ośrodku Interwencji Kryzysowej przy ul. Nowodworskiej 49 w Elblągu.
AJ

Najnowsze artykuły w tym dziale Bądź na bieżąco, zamów newsletter

A moim zdaniem...

A moze Kościół tak by się zatroszczył o te dzieci , które podejrzewam urodziły się jako niechciane (nauki religijne dotyczące sposobób zapobiegania ciąży)
Ojciec (2001.12.21)

info

0  
  0
Ludzie sa sami sobie winni a nie kosciol lub jakies "nauki", a jezeli dany rodzic odzuca dziecko to z kosciolem nie ma nic wspolnego.
Kitty (2001.12.21)

info

0  
  0
My tu gadu, gadu, szukamy winnego... a dzieci jak byly tak sa bez opieki.
Wesolych Swiat (2001.12.21)

info

0  
  0
Bieda jeszcze raz bieda brak pracy i perspektyw na poprawę bytu alkoholizm ojców uprawianie prostytucji przez matki kradzenie lub kombinowanie przez rodziców żeby zarobić na chleb.Patologia społeczna się nasila bieda doprowadza do ekstremalnych sytuacji a dzieci ulica chowa.Co o tym myślą władze naszego kraju i miasta przecież te dzieci kiedyś dorosną a co z nich wyrośnie to wiadomo niech nie myślą że zamkną wszystkich w więzieniach bo to jest nie realne.A co mają zrobić normalne rodziny nie puszczać dzieci do szkoły żeby dzieci patologiczne ich nie gorszyły.Nie spać w nocy i pilnować swojego interesu albo samochodu żeby nie został okradziony lub ukradziony nie chodzić po zakupy bo zostaną napadnięci.
Waleczny Herbert (2001.12.22)

info

0  
  0