Joanna Ułanowska-Horn.: Czy pamięta Pan, kiedy po raz pierwszy odbyły się juwenalia studentów elbląskiej szkoły wyższej?
Zbigniew Walczyk: W tej chwili to już chyba czwarty rok.
J.U.: A ilu jest studentów PWSZ?
Z.W.: W tej chwili mamy 2200 studentów. Dynamika wzrostu była ostatnio bardzo spora.
J.U.: Czy studenci chętnie się jednoczą?
Z.W.: Pytanie jest niezwykle trudne, bo zawsze trzeba odnieść się do tego, co dzieje się w innych ośrodkach. Faktycznie, wydaje mi się, że postępuje atomizacja naszego społeczeństwa i to ma wpływ na obyczaje studenckich społeczności. W Elblągu jest nowe środowisko akademickie, to tym bardziej istnieją tu pewne ograniczenia.
J.U.: Czy to środowisko już się w jakimś stopniu "wyklarowało"? Czy studenci identyfikują się z elbląską uczelnią?
Z.W.: Tak. Myślę, że etap przystosowania już przekroczyliśmy. W szkole czuje się już atmosferę szkoły wyższej. Natomiast trudno nam powiedzieć, jak aglomeracja elbląska postrzega naszą szkołę. Czy faktycznie mieszkańcy odczuwają, że tutaj są szkoły wyższe.
J.U.: Gdzie najczęściej elbląscy studenci się spotykają w mieście? Ma pan taką wiedzę?
Z.W.: My , z powodów od siebie niezależnych, jeszcze niestety nie zbudowaliśmy siedziby dla klubu studenckiego. Cały czas to wiąże się z finansami. Taki lokal jest przewidziany w olbrzymim kompleksie przy ul. Wspólnej, ale i na Zaciszu, najprawdopodobniej jeszcze w tym roku już będziemy mieli pomieszczenie. Natomiast gdzie w tej chwili się spotykają? Śmiem przypuszczać, że jest jakaś kawiarnia, do której chętnie zaglądają studenci... Wiem, że niektórzy restauratorzy zawiadamiali, że chętnie otworzyliby lokal, mający charakter klubu studenckiego.
J.U.: Rozpoczynają się juwenalia. Prawdę mówiąc, studenci byli nieco zawiedzeni, że otrzymali niewiele pieniędzy na organizację swojego święta...
Z.W.: My na ten cel dostajemy pewne środki z Ministerstwa i o ile pamiętam to było to 1000 zł. Ja jednak rozmawiam z samorządem studenckim i mówię: "moi drodzy, droga otwarta, to jest tak spektakularne przedsięwzięcie, że sponsorów można znaleźć". To jest też zachęta, aby młody człowiek trochę się "pogimnastykował " i żeby nie miał podanego wszystkiego na tacy.
J.U.: Mija rok od utworzenia Instytutu Informatycznego. Jak pan ocenia pracę tego instytutu?
Z.W.: Pomysł był dobry, wówczas była to ostatnia chwila na zorganizowanie instytutu. Gdybyśmy rozpoczęli później, mielibyśmy kłopoty kadrowe. Byłoby ciężko chociażby z tego powodu, że u naszych sąsiadów w Gdańsku i w Olsztynie też rozwija się informatyka. To jest swoista konkurencja.
J.U.: Kończy się kolejny rok akademicki. Czy być może będą nowe kierunki nauczania, specjalności?
Z.W.: Nie sądzę. Musimy ukonstytuować to, co rozpoczęliśmy, czyli informatykę, ale co najważniejsze, mamy uznanie komisji akredytacyjnej.
J.U.: Ale gdyby można było wprowadzić jakąś nową specjalność?
Z.W.: Według naszej oceny, powinniśmy pójść w dwóch kierunkach: w instytucie pedagogiczno - językowym poszerzyć ofertę np. o specjalność związaną z historią i językiem polskim i poszerzyć ją np. o edytorstwo czy jakąś taką specjalność, w których mogłaby zaistnieć informatyka. Strategią naszej szkoły jest to, by informatykę wprowadzać wszędzie tam, gdzie jest to możliwe. Taka jest przyszłość. I inna dziedzina, nad którą zastanawiamy się od kilku lat, to pielęgniarstwo z położnictwem. Jest tutaj nacisk środowiska. Nie mówimy nie, ale podjęcie tej specjalności jest niezwykle trudne z powodów kadrowych, a przede wszystkim finansowych.
Rozmowy Studia El prezentowane są w każdy wtorek i piątek na antenie Telewizji Elbląskiej wieczorem ok. Godziny 18.30.
przyg. Joanna Ułanowska-Horn (Radio Olsztyn)
Najnowsze artykuły w tym dziale
Bądź na bieżąco, zamów newsletter