Ponad dwa lata temu mieszkania wraz z lokatorami kupiły od spółki powiązanej z Narodowymi Funduszami Inwestycyjnymi prywatne osoby. Teraz władze miasta prowadzą z nimi rozmowy o wykupie lokali. Rozmowy toczą się od kilku miesięcy. Wczoraj prezydent Henryk Słonina powiedział nam, że jest dobrej myśli.
- Mamy uzgodnioną cenę za metr kwadratowy lokalu i wykup terenów wokół budynków. Do negocjacji pozostaje kwestia należności i zobowiązań finansowych między nowym właścicielem a lokatorami. Liczę, że w ciągu najbliższych dni podpiszemy list intencyjny w sprawie kupna mieszkań - mówi prezydent. - Wtedy zostanie zorganizowane spotkanie z lokatorami. Jeśli oni zgodzą się na wynegocjowane warunki, a myślę, że tak właśnie będzie, sfinalizujemy sprawę.
Gdyby miasto przejęło dawne mieszkania zakładowe, ich mieszkańcy mogliby np. wykupić je na preferencyjnych zasadach. - Cel jest jeden: pomóc tej grupie elblążan, bo oni faktycznie znaleźli się w trudnej sytuacji - dodaje Henryk Słonina.
Sprawa pozamechowskich budynków od dawna budzi w Elblągu kontrowersje. Lokatorzy, głównie osoby w podeszłym wieku, w tym wielu emerytowanych pracowników Zamechu, uważają, że zostali oszukani. Jak mówią, o sprzedaży mieszkań, które zajmują i które wybudowano z pieniędzy ich oraz zakładu, w którym pracowali, dowiedzieli się już po fakcie. O interwencję prosili m.in. Solidarność i prokuraturę. Wciąż też toczą się sprawy w elbląskim sądzie.
Najnowsze artykuły w tym dziale
Bądź na bieżąco, zamów newsletter