Bez subwencji

2
17.10.2005
Niewesoły Dzień Nauczyciela w Suchaczu. Tamtejsi pedagodzy już drugi miesiąc nie dostają wypłat. - Nie spoczniemy, póki burmistrz nie wypłaci należnych pieniędzy - zapowiadają mieszkańcy wsi.
Od września br. Szkołę Podstawową w Suchaczu prowadzi nie samorząd, a stowarzyszenie. Stało się tak, bo władze gminy doszły do wniosku, że nie są w stanie dalej utrzymywać placówki. Teraz okazuje się, że szkoła nie dostaje rządowej subwencji. - Urząd powinien nam ją przekazywać do piątego dnia każdego miesiąca. Niestety, do dziś nie wpłynęły pieniądze za wrzesień ani za październik - mówi Dorota Chamczyk ze Stowarzyszenia Miłośników Suchacza i Okolic. – Na pytanie, co się dzieje, burmistrz powiedział, że tegoroczną subwencję... już wydał, podobno na szkołę, która poprzednio w tym miejscu istniała. To dziwne, bo przecież rządowe pieniądze „idą” za danym uczniem, a 1/12 subwencji spływa co miesiąc. Mirosław Rydzewski, burmistrz gminy Tolkmicko, dowodzi, że nie jest winny problemom. - Winne są kiepskie przepisy. Według nich Stowarzyszenie powinno już w ubiegłym roku złożyć wniosek o pieniądze - przekonuje Rydzewski. - Wystąpiłem do ministerstwa edukacji i Regionalnej Izby Obrachunkowej o interpretację prawa, ale dotąd nie otrzymałem odpowiedzi. Sytuacją w Suchaczu zainteresowali się parlamentarzyści oraz władze powiatu elbląskiego. Przewodniczący Rady Powiatu Ryszard Zagalski uważa, że stała się rzecz niedopuszczalna. - Myślę, że gdy likwidowano szkołę, radni i pan burmistrz nie dość serio przyjęli informację, że jest grono entuzjastów, które za wszelką cenę będzie chciało tę placówkę utrzymać - mówi przewodniczący. - Mam wrażenie, że te nie do końca przemyślane decyzje powoduje bardzo zła sytuacja finansowa samorządu. Wydaje mi się jednak, że tym ludziom subwencja się po prostu należy. W wiejskiej szkole uczy się dziś ponad sześćdziesięcioro dzieci. Ich rodzice uważają, że potrzebna jest interwencja z zewnątrz. - Skoro burmistrz nie wywiązuje się ze swoich obowiązków, to powinien się tym zająć wojewoda lub jakaś inna, wyższa instancja – mówią. Mirosław Rydzewski zapewnia, że szuka w swoim budżecie rezerw. Dodaje jednak, że zna plany finansowe na przyszły rok i byt szkoły może być zagrożony. - 16 tysięcy złotych miesięcznie to będzie chyba za mało, żeby zapłacić nauczycielom oraz regulować rachunki - ocenia burmistrz. Stowarzyszenie Miłośników Suchacza i Okolic zapowiada, że zrobi wszystko, aby rządowe pieniądze się odnalazły. - Na ostatniej sesji okazało się, że gmina jest bardzo zadłużona, ale przeglądając budżet zauważyliśmy, że szkoły wykorzystały mniej niż połowę swojego budżetu. Dziwne więc, że nagle dla nas nie ma pieniędzy - zauważają mieszkańcy. - Uważamy przy tym, że finansowe kłopoty samorządu nie są wystarczającym wytłumaczeniem tego, że nie dostajemy należnych pieniędzy. Rozgoryczeni rodzice zastanawiają się, jakie są prawdziwe przyczyny problemu. - Nie wiemy, czy jest to efekt czyjejś złośliwości czy wyraz niechęci. Byliśmy w różnych miejscach w kraju i żadna ze szkół takich, jak nasza, nie miała kłopotów z otrzymaniem subwencji. To bolesne, że w jednej gminie nie potrafimy usiąść przy wspólnym stole i dojść do porozumienia - mówią rozżaleni.
Joanna Torsh

Najnowsze artykuły w tym dziale Bądź na bieżąco, zamów newsletter

A moim zdaniem...

Obserwując historię problemu szkoły w Suchaczu widać że samorząd gminy chce za wszelką cenę szkołę zamknąć aby móc dobrze sprzedać jej piękny budynek. Nie udało się im zlikwidować szkoły to teraz robią jej problemy.
RoRan (2005.10.17)

info

0  
  0
Gratuluję i podziwiam samozaparcie Stowarzyszenia. Tylko pozazdrościć takich ambitnych i walecznych rodziców i mieszkańców tej miejscowości. Nie poddawajcie się!! Z pewnością wygracie - czego szczerze życzę!
Mawa (2005.10.17)

info

0  
  0