Alternatywa na dwóch kołach

11
17.09.2016
Alternatywa na dwóch kołach
W rowerowym przejeździe brały udział całe rodziny (fot. Anna Dembińska)
Starsi i młodsi, rodzice i dzieci, ci, którzy jeżdżą przez cały rok i tacy, którzy robią to od okazji do okazji. Jedni na "góralach", inni na "damkach", rodzice, dzieci i przyczepki. Sobotni (17 września), rowerowy przejazd ulicami miasta przyciągnął około stu osób, które ten środek transportu po prostu lubią. Zobacz zdjęcia.
Rowerem też można
   A okazja, by przejechać trasę liczącą 11 kilometrów nie byle jaka. Od 14 lat, między 16 a 22 września, we wszystkich krajach Unii Europejskiej odbywa się Europejski Tydzień Zrównoważonego Transportu. Ma on promować alternatywne i ekologiczne środki podróżowania, a do takich należy jazda na rowerze.
   - W Elblągu, jak co roku, organizujemy rowerowy przejazd ulicami miasta. Chodzi o to, żeby pokazać, że rowerzyści też stanowią duża liczbę uczestników ruchu drogowego, że należy się z nimi liczyć oraz że miejsce rowerzystów jest na jezdni oraz na ścieżkach rowerowych, a nie na chodnikach – wyjaśniał Marek Kamm, kiedyś oficer rowerowy (tę społecznie pełnioną funkcję obecne władze zlikwidowały), a dziś jeden z organizatorów przejazdu. - Chcemy również, żeby kierowcy zauważyli, że rowerzystów z roku na rok przybywa, w ten sposób upominamy się również o swoje prawa.
   Ale poruszanie się w przestrzeni publicznej rowerem to nie tylko prawa, to również obowiązki.
   - Każdy uczestnik ruchu drogowego przede wszystkim powinien znać jego przepisy. Jak wiemy w Polsce dorośli nie muszą mieć karty rowerowej, ale dla własnego bezpieczeństwa trzeba znać podstawowe reguły – mówił Marek Kamm. - Poza tym w okresie słabej widoczności należy zadbać o to, by było nas widać, czyli trzeba pamiętać o oświetleniu o wysokiej mocy, przyda się kamizelka odblaskowa, początkujący powinni również jeździć w kasku.
   
   Uważać powinni wszyscy
   Dla pana Sławka udział w takim przejeździe to nie pierwszyzna, w poprzednich latach był również obecny. Rowerem porusza się przez cały rok i jak mówi w Elblągu "da się jeździć", ale kilka rzeczy można by było poprawić.
   - Lepiej oznaczyć drogi dla rowerzystów – zaznaczył.
   Pani Danuta, która w takim przejeździe przez ulice miasta brała udział po raz pierwszy, rowerem porusza się od czasu do czasu. Jeśli akurat nie może kręcić kilometrów w terenie wybiera spinning, czyli ćwiczenia na rowerze stacjonarnym.
Alternatywa na dwóch kołach
Kolorowi rowerzyści na ulicach miasta (fot. AD)
 - Chciałam zobaczyć, jak to będzie – mówiła o swoim starcie w przejeździe.
   Przyznała, że w Elblągu nieco się polepszyły warunki do jeżdżenia rowerem po mieście, ale za chwilę przywołała przykład Gdańska, który od lat uchodzi za lidera w tej dziedzinie i konsekwentnie rozwija politykę rowerową.
   - Tam mieszka moja córka. W ubiegłym roku miałam okazję jechać z Gdańska do Sopotu ścieżkami rowerowymi. Jedzie się płynnie, nie czuć wibracji – opowiadała o swoich wrażeniach.
   Pani Ewa na przejazd wybrała się razem z córeczką – Mileną. Obie brały w nim udział po raz pierwszy.
   - Córka jest już na tyle duża, że poradzi sobie z takim dystansem, zresztą już go przerobiłyśmy. Poza tym jazda ulicami miasta, pod eskortą policji, w towarzystwie wspaniałych rowerzystów to super przygoda – tłumaczyła elblążanka tuż przed startem. 
   Po mieście jeździ tyle, na ile pozwala jej czas. I jak mówiła jest kilka rzeczy, które można by było poprawić.
   - Przede wszystkim ścieżek rowerowych jest wciąż za mało. Po drugie trzeba uważać na naszych kierowców, ale wiadomo, że ta uwaga musi być wzajemna, i kierowcy muszą na nas uważać, i my na nich – wskazywała.
   Dodała również, że starają się z córką "uciekać" z miasta.
   - Najbardziej lubimy jeździć do Helenowa, bo tam mieszka babcia – dodała elblążanka. - My tak ogólnie lubimy spędzać czas na świeżym powietrzu, rower to po prostu jeden ze sposobów.
Marta Wiloch

Najnowsze artykuły w tym dziale Bądź na bieżąco, zamów newsletter

A moim zdaniem... (od najstarszych)

Nie wiem, jak inni, ale ja czuję poprawę w sposobie traktowania rowerzystów przez kierowców. Jakby częściej przestrzegali pierwszeństwa przejazdu, szerzej omijali przy wyprzedzaniu, albo zatrzymywali się przed przed przejazdami, by puścić rowerzystów. Może to wynika z tego, że sami zaczęli coraz częściej jeździć rowerami i wiedzą, jak sprawy mają się z innej perspektywy. Ale mimo wszystko, trzeba przy okazji takich akcji pouczać również rowerzystów, bo nie jeden ma brud za uszami. Chociażby rozdawać ulotki z podstawowymi prawami, obowiązkami i zakazami, bo może niektórzy naprawdę dopiero obudzili się po 300 latach śpiączki i nie wiedzą, że w Polsce pojazdy obowiązuje ruch prawostronny, albo jak w ogóle odróżnić ścieżkę rowerową od chodnika. O sygnalizowaniu swoich zamiarów nie wspomnę - bo wyciągnięcie ręki w bok może być dla niektórych wysiłkiem ponad siły.
(2016.09.17)

info

4  
  0
Ale czy autor wie, że rowerem nie wolno ciągnąć przyczepki tym bardziej z dzieckiem. Jest wyraźny zakaz w kodeksie drogowym. ....
Niecodzienny rowerzysta (2016.09.17)
@Niecodzienny rowerzysta - Niecodzienny rowerzysto, odsyłam do aktualnych przepisów: Art. 63 PoRD. Warto być na czasie :)
Zwykłyrowerzysta (2016.09.17)
Dlaczego w kasku powinni jeździć tylko początkujący rowerzyści? Takie propagowanie bezpiecznej jazdy? Kamizelki, jaskrawe koszulki lub bluzy, dobre oświetlenie i kaski to podstawa.
kkhfg (2016.09.17)
A dlaczego nie? Przepisy tego nie wymagają, ale początkujący muszą się nauczyć panowania nad rowerem i odpowiednich odruchów, zwłaszcza w grupie. Bardziej wprawiona osoba może z niego zrezygnować, ale im bardziej doświadczona, tym przeważnie bardziej przekonana do kasku :-)
(2016.09.17)
@Niecodzienny rowerzysta - a gdzie jest niby ten "zakaz"?? Bo polskie prawo w sposób konkretny tego nie reguluje.
Przyczepkowarowerzystka (2016.09.17)
Dzięki niemu dzieciaki są zdrowe i wysportowane. Sport to zdrowie. Glosujmy zatem za największym propagatorem sportu w gminie Panem Henrykiem Kuczmą na wójta gminy Sztutowo!!!
(2016.09.18)

info

2  
  0
Ja co dziennie robię godzinę rowerka i 10 kilo w rok poszło. Z 30 do 18 % tłuszczu zjechalem. A to nie koniec.
(2016.09.18)

info

2  
  0
Sport to zdrowie. Dość grubasow w Polsce!!! Bierzcie się za siebie bo na leczenie nie będzie kasy. Godzina dziennie potu i wyniki gwarantowane. Kto nie może N dwór niech robi orbitrek.
(2016.09.18)

info

3  
  0
O liczyłem że godzina dziennie konkretnej jazdy to pół kostki smalcu mniej w organizmie. Sprawdza się. Wystarczy kupić miernik tłuszczu kaliper za 10 zł i tyle.
(2016.09.18)

info

2  
  0