Dziś "setka" zakreśla w nocy cztery pętle wożąc elblążan wracających z nocnych klubów, pracy czy zdążających na pociąg. Pięć lat temu linia została przedłużona na osiedle Za Politechniką i dziś dociera już do większej części miasta.
Autobus nie jest objęty ani biletami miesięcznymi, ani zniżkami.
- Zniżki i bilety miesięczne są przeznaczone dla osób, które korzystają z komunikacji miejskiej dojeżdżając do pracy lub szkoły - wyjaśnia Lechosław Bartosik, dyrektor elbląskiego Zarządu Komunikacji Miejskiej. - W nocy przecież nie jeździ do szkoły żaden uczeń, a elblążanie pracujący poza miastem mogą rano dojechać na dworzec linią dzienną.
Jak wyjaśnia kierownictwo ZKM, "setka" nie jest linią dochodową. Jej uruchomienie zostało podyktowane nie względami komercyjnymi, a potrzebą społeczną. Kursy są dotowane przez miasto.
- Zapewniamy elblążanom bezpieczne dotarcie na dworzec lub powrót z nocnych wojaży - dodaje Lechosław Bartosik. - Wracać autobusem jest bezpieczniej, niż piechotą. Wcześniej zdarzały się różne incydenty, ale po zamknięciu Kazamatów dochodzi do nich dużo rzadziej.
ZKM przestrzega pasażerów na gapę - w nocy kontrolerzy również pracują.
Najnowsze artykuły w tym dziale
Bądź na bieżąco, zamów newsletter