Wybrany wątek opinii
Kiedyś były różne "tradycje", np. prawo pierwszej nocy przysługujące szlachcicowi, ale od tego jest postęp, by takie barbarzyństwo wypierać. Wiadomo, że gdyby człowiek stanął w obliczu śmierci głodowej, to upolowałby sobie posiłek, ale po co to robić obecnie? Teraz wszystko jest w sklepach, nawet mięsa jeść nie trzeba, bo źródeł białka jest mnóstwo, czego i tobie życzę, "tradycjonalisto". Może przejdzie ci chęć do pisania takich bzdur. Polowanie w obecnych czasach to po prostu usankcjonowane zabijanie, możliwość wyżycia się słabych facetów z małymi instrumentami i innych frustratów na kimś słabszym i bezbronnym. Na szczęście, karma wraca i znam przypadek, że pan myśliwy oberwał na polowaniu od kolegi, który się z tego wymigał przy pomocy znajomków, też myśliwych. I taka to "tradycja" i myśliwska solidarność, hahahaha.
Do moderacji
Odpowiedz
2
1
Co to za pierdoły, przecież dziczyzna obecna w sklepach pochodzi właśnie z polowań, mięso dziczyzny jest zdrowsze i bardziej smaczne od tego domowego, nie jestem myśliwym, ale rolnikiem i myśliwstwo mnie to nie pociąga. Żeby upolować sobie posiłek w obliczu śmierci głodowej to trzeba to najpierw umieć zrobić, a 99% obecnych ludzi nie potrafiłaby nawet krowy ręcznie wydoić, duża część ludzi nie wie kiedy się sadzi warzywa i owoce i jak się je pielęgnuje. Ogólnie kiedyś było dużo więcej wolności, teraz są wszędzie jakieś podsluchy, kamery, rejestracje i inne pierdoły, każda krowa musi mieć kolczyki 2 i paszport i nr swój i nr siedziby stada, jak w jakimś obozie. Tego nie można, tamtego nie, pojazdu samoróbki nie zarejestrujesz, nawet jak przejdzie przegląd techniczny, jak masz kawał złomu na kolkach na podwórku, albo nie jeździsz samochodem przez rok, to i tak musisz płacić OC, bo jak nie to kara 4200 zł, jeszcze do niedawna naszym winiarzom robili ogromne utrudnienia, to samo z uprawą maku, gdzie w innych krajach koło nas można to robić bez problemu. Gdyby Daimler, Benz, Otto i Wilhelm Maybach żyli w dzisiejszych czasach, to nikt im by nie pozwolił produkować i testować swoich samochodów i silników, bo zaraz by się od nich domagali 20 certyfikatów Tuw, Iso, Dekra i dowodów na to, że ich wynalazki nie zwiększają dziury ozonowej, nie powodują topnienia lodowców w Arktyce i obumierania rafy koralowej i innych tego typu pierdół. To samo z tymi filtrami cząstek stałych, ostatnio czytam, że jak ktoś ma taki filtr i jezdzi w mieście, to po kilkaset km musi jechać na ekspresówkę i przez 20 minut tam jechać i wypalać osad- to gdzie tu oszczędność, ile więcej paliwa trzeba spalić, żeby wyjechać np z centrum Elbląga, albo Gdańska na S7 i potem 20 minut dopalać filtr i ile kosztuje ich wyprodukowanie i energia i praca zużyta do tego procesu, jaka to ekologia, jak w Afryce małe dzieci muszą pracować przy wydobyciu rud metali rzadkich. Świat zmierza do wizji Orwella z ,,Roku 1984''. Tak ale prawo pierwszej nocy nie ma związku z podstawowymi potrzebami człowieka, większość ludzi je mięso i będzie robić to nadal, znam kilku co nie jedzą mięsa i są biali jak kartka papieru i wyglądają na niedożywionych, ja czasami oddaje krew i ciekaw jestem jaki poziom czerwonych krwinek mają ci ludzie. Nie rozumiem też argumentu o jakiejś małostkowości i czy małych instrumentach. Jak ktoś chce sobie upiec dziką gęś czy zrobić kiełbasę z dzika to dla siebie samego powinien mieć możliwość upolwania takiej zwierzyny, zwlaszacza, że duże gatunki nie mają wrogów naturalnych, a potem miastowi dra się, żeby zabrać im dziki czy sarny i łosie spod domów i placów zabaw, no i co z tym zrobisz? Wysiedlać będziesz w nieskończoność? A gdzie wysiedlisz, na wieś, a tam znowu inni na wioskach potem będą płakać, że dziki stanowią zagrożenie dla ich dzieci. Tak jak w Olsztynie główna ulica stado zasuwało i wtedy ci pseudoekolodzy szybko dzwonia na policję i sm, żeby zabrać dziki.
Do moderacji
Odpowiedz
1
0