Radny: "Szuka się oszczędności kosztem dzieci". Wiceprezydent: "To zagrywka polityczna" (aktualizacja)

69
07.09.2020
Radny: Szuka się oszczędności kosztem dzieci. Wiceprezydent: To zagrywka polityczna (aktualizacja)
fot. pixabay
- Zbliża się rozpoczęcie roku szkolnego, a do tej pory nie ma żadnej reakcji, choć obiecywano, że temat będzie rozpatrzony - pisze w liście do naszej redakcji Marek Pruszak, radny i przewodniczący Komitetu Miejskiego PiS w Elblągu. Porusza w nim między innymi sprawę "pogorszenia warunków nauczania ponad 450 dzieci w 6 elbląskich szkołach". Dzisiaj (7 września) do interwencji radnego odniósł się wiceprezydent Janusz Nowak. 

- Wniosek złożyłem na sesji Rady Miejskiej w czerwcu br. Sprawa jest poważna, bo dotyczy nie tylko pogorszenia warunków nauczania ponad 450 dzieci w 6 elbląskich szkołach i zmniejszenia zajęć gimnastyki korekcyjnej we wszystkich placówkach, ale też zwiększenia zagrożenia epidemiologicznego poprzez zwiększenie liczebności klas w kilku szkołach. Apelowałem na sesji o wycofanie się z tych decyzji. Wniosek został odrzucony, chociaż władze miasta miały pełną wiedzę na ten temat. Zbliża się rozpoczęcie roku szkolnego, a do tej pory nie ma żadnej reakcji, choć obiecywano, że temat będzie rozpatrzony - tłumaczy Marek Pruszak, radny i przewodniczący Komitatu Miejskiego PiS w Elblągu. 

Radny podkreśla również, że sprawą tą nie zajęła się Komisja Oświaty, Kultury, Sportu i Turystyki, która obradowała 27 sierpnia br. We wniosku, który złożył radny Marek Pruszak, czytamy między innymi, że "planowane zmiany na przyszły rok szkolny nie zostały skonsultowane z rodzicami uczniów, nauczycielami i z radnymi. Komisja Oświaty, Kultury, Sportu i Turystyki nie zajmowała się tak ważnymi decyzjami, które dotkną dużą część dzieci w elbląskich szkołach od września bieżącego roku. W szczegółowej odpowiedzi na moją interpelację, za co dziękuję, podano m.in. informację, że w sześciu szkołach podstawowych dojdzie do łączenia klas na poziomach IV – VII - stany liczbowe będą wynosić średnio po 29 uczniów. Każdorazowo jedna z klas zostanie rozwiązana i dzieci przejdą do równoległych klas. Tym samym pogorszą się warunki nauki łącznie dla około 459 uczniów. W tak dużych klasach praktycznie niemożliwa jest indywidualizacja procesu dydaktyczno-wychowawczego oraz osiąganie wyższych efektów kształcenia. W poprzednich kadencjach samorządu udało się przekonać śp. prezydenta Henryka Słoninę i liczebność oddziałów szkolnych była właściwa. A teraz szuka się oszczędności kosztem dzieci. Standard liczbowy do 25 uczniów w klasach I-III powinien być zachowany do końca drugiego etapu edukacji, czyli do 8 klasy; tylko wtedy można liczyć na wyższą jakość nauczania, a dzieciom zapewnić racjonalne warunki". 

Jak podkreśla we wniosku radny Marek Pruszak, "nie powinniśmy po cichu, bez konsultacji zaskakiwać we wrześniu uczniów i ich rodziców poważnymi zmianami organizacyjnymi tłumacząc się kryzysem i mniejszą subwencją oświatową".

- Są granice szukania oszczędności. Dzieci to nie krzesła, które można przenosić z gabinetu do gabinetu. W statutach wielu szkół jest kara za złe zachowanie – przeniesienie ucznia do równoległej klasy. Czym zawinili uczniowie, którzy przez 5 - 6 lat chodzili do jednej klasy, zżyli się ze sobą i nawiązali przyjaźnie? Co czuje dziecko, kiedy dowie się, że musi zmienić klasę? Jeśli ktoś bierze odpowiedzialność za miasto i w kampanii wyborczej powtarza, że edukacja to priorytet i dzieci są najważniejsze, to powinien tak zarządzać, aby żadne dziecko nie czuło się pokrzywdzone. Władza sprawdza się w trudnych czasach. Nikt nie obiecywał, że będzie przyjemnie rządziło się miastem. Nikt też na siłę nikogo nie pchał do władzy. A jeśli chodzi o oszczędności, to pojawiły się ostatnio - z samych niewypłaconych nadgodzin dla nauczycieli prowadzących zdalne lekcje od marca do maja zostało blisko 2 mln zł, nie licząc zaoszczędzonych w szkołach i przedszkolach środków za prąd i wodę - czytamy we wniosku. 

Radny Marek Pruszak podkreśla również, że w planach na przyszły rok są poważne cięcia liczby godzin zajęć gimnastyki korekcyjnej.

- Wprawdzie nieobowiązkowych, ale służących dzieciom z różnorodnymi wadami postawy. Z alarmujących danych Instytutu Matki i Dziecka wynika, że aż 90 procent polskich dzieci ma wady postawy: kręgosłupa, stóp, kolan. Po czasie zdalnego nauczania te wady się pogłębią. A władze miasta planują od września ciąć godziny gimnastyki korekcyjnej, bo mówią, że nie są obowiązkowe. Czy to ma być dbałość o zdrowie młodych elblążan? Zmniejszy się również liczba godzin pracy pedagogów, psychologów i logopedów, przez co uczniowie będą pozbawieni właściwej pomocy w takim stopniu jak dotąd. W dobie kryzysu, kiedy coraz więcej dzieci ma problemy, depresja pojawia się u coraz młodszych osób, takie decyzje są nieracjonalne. Zmiany planowane od września przyszłego roku narzucone elbląskim szkołom naruszają, moim zdaniem, pośrednio art. 72 Konstytucji RP dotyczący uwzględniania zdania dzieci oraz Konwencję o prawach dziecka, a mianowicie prawo dziecka do odpowiedniego standardu życia. Dlatego wnioskuję o wprowadzenie tego punktu, aby Rada Miejska, a przede wszystkim mieszkańcy mogli poznać te plany i abyśmy mogli się z nich wycofa póki nie zaczął się nowy rok szkolny. Wnioskuję również o przeprowadzenie konsultacji z rodzicami uczniów - czytamy we wniosku radnego Pruszaka. 

O odniesienie się do sprawy poprosiliśmy Urząd Miejski w Elbląg, na odpowiedzi czekamy. Po ich otrzymaniu wrócimy do tematu. 

 

Aktualizacja z 7 września. Dzisiaj na zdalnej konferencji prasowej wiceprezydent Janusz Nowak odniósł się do interpelacji Marka Pruszaka i jego interwencji w tej sprawie. Poniżej publikujemy stanowisko, które otrzymaliśmy mailem. 

 

"Chciałbym na konferencji odnieść się jeszcze do materiału prasowego z 31 sierpnia, dotyczącego wniosku radnego Marka Pruszaka o rzekomym pogorszeniu się warunków nauczania w 6 elbląskich szkołach, związanym z liczebnością klas. Pan radny Pruszak w liście do redakcji twierdzi, że dla ponad 450 uczniów warunki nauczania się pogorszą, bo uczyć się będą w klasach 29 osobowych.  Zgodnie z Prawem Oświatowym, w klasach I-III max. liczba uczniów w klasie to 27, w klasach IV-VIII przepisy zezwalają na większą liczbę.

Jak to wygląda teraz w Elblągu? Podobnie jak w latach poprzednich, liczebność klas pozostaje na podobnym poziomie i tylko nieliczne klasy mają więcej niż 27 uczniów. Jest więc to liczebność, która pozwala na odpowiednio dobre warunki nauczania. Sugerowanie, że taka liczebność klas to oszczędności kosztem dzieci jest zaskakujące. Szczególnie, że mówi to człowiek, który parę lat  był wiceprezydentem miasta odpowiedzialnym za edukację. Bo, nie kto inny, jak ówczesny wiceprezydent  Marek Pruszak, w sierpniu 2013 roku podpisał wytyczne do wszystkich dyrektorów szkól, w których powołując się na trudną sytuację finansową miasta wyraźnie wskazuje, jak te oszczędności znaleźć. M.in. poprzez ograniczenie do niezbędnego minimum godzin na zajęcia dodatkowe, czy organizowanie na poziomie dolnej granicy liczby godzin zajęć nauczania indywidulanego, a także, przy nauczaniu j. obcego czy WF ustalanie maksymalnych ilości osób w grupach.

Ale to nie wszystko. Rok później, czyli w 2014 r., gdy Marek Pruszak jest dalej wiceprezydentem dochodziło,  również do łączenia klas, czego przykładem jest SP 21. Wtedy to wychodzi pismo do rodziców, w którym zapewnia się ich, że wielkość klasy nie determinuje wyników nauczania, a wręcz nawet przeciwnie, przekonuje się, że z analizy wyników klas szóstych wynika, że duże zespoły klasowe od lat osiągają jedne z najwyższych wyników nauczania.

Jaki cel ma więc ta hipokryzja i manipulowanie faktami przez  radnego Pruszaka? Czyżby punkt widzenia zależał od punktu siedzenia? Najwyraźniej tamte wytyczne poszyły już w niepamięć? A może to czysty populizm, po raz kolejny ochoczo stosowany przez radnego Pruszaka?  Jego zarzuty trudno inaczej potraktować niż zagrywkę  polityczną, a nie faktyczną troskę o dobro ucznia" - oświadczył Janusz Nowak. 

 

oprac. daw

Najnowsze artykuły w tym dziale Bądź na bieżąco, zamów newsletter

A moim zdaniem... (od najstarszych)

Pokazuj od
najnowszych
Największe
emocje
PiS i Minister powinni się zastanowić i argumentować w ten sam sposób co Pruszak, ale przed wprowadzeniem reformy. Likwidując gimnazja nie było mowy o konsultacjach itp. Jak to nazwać teraz? Nie wolno prowadzić gierek partyjnych kosztem dzieci.
(2020.08.31)
Dużo miejsca jest w SPSK można zapełnić szkołę.
(2020.08.31)

info

8  
  9
Za całą sytuację w szkolnictwie winny jest PIS !!!!!
(2020.08.31)
Zgarbienie, wykoślawienie kciuków, przykurcze mięśni grzbietowych, brak kondycji, ospałość, depresja, myśli samobójcze itp itd - kupujcie dzieciom więcej smartfonów, nie kontrolujcie dzieci gdy te całymi dniami siedzą z nosem w telefonie, brak zainteresowania czasem spędzonym z dzieckiem itp itd - oto skutki negatywne do których to wy rodzicie się bezpośrednio przyczyniacie !!! Pretensje to możecie mieć do siebie, a nie do szkoły że wasze dziecko ma problemy wychowawcze, problemy emocjonalne, problemy fizyczne !!!!
(2020.08.31)
Szuka się oszczędności koszem bezpieczeństwa miasta (patrz likwidacja pogotowia socjalnego)
Rysio285 (2020.08.31)

info

28  
  17
To wystąp panie radny do swojego rządu aby zaczął się wywiązywać w przekazywaniu subwencji oświatowej do samorządu. A jak nie masz pan tam przebicia to poprzyj / składaną obietnicę obniżki diety przed wyborami / przez pana "obniżkę"Tomczyńskiego i tym samym będą pieniądze do przeprowadzania dodatkowych zajęć z gimnastyki dla uczniów. No to działaj pan. ..
kiki (2020.08.31)

info

77  
  14
Może warto byłoby się cofnąć jeszcze wcześniej do punktu wyjścia. .. .Po co wprowadzono gimnazja?
(2020.08.31)
Pretensje to p Prusak składaj do swojego super wodza Jarka który zniszczył oświatę swoja reformą a nie szuka pan rozgłosu
elb (2020.08.31)

info

66  
  22
Głos rozsądku z PiSu. To, że nie popieram danej partii politycznej, nie znaczy, że będę wszystko potępiał w czambuł, cokolwiek zgłoszą. .. Akurat tutaj ma Pan Pruszak sporo racji. Popieram ten wniosek i chętniej udam się na takie konsultacje jako rodzic. Jak już mają być wydawane moje podatki na kolejne rementy mostu dolnego, to już wolę, aby szły na poprawę bytu dzieci w szkołach. A obecna władza niech teraz za swoje remontuje te buble, które zatwierdziła i odebrała.
(2020.08.31)

info

32  
  39
Bardzo mądre spostrzeżenie. .Popieram
(2020.08.31)