Ruszył sezon grzewczy, a wraz z nim kontrole tych domów, w których mieszkańcy palą w piecach „czym popadnie” - zapowiada Arkadiusz Kulik, komendant Straży Miejskiej w Elblągu.
- Parkiet, panele, butelki pet, zużyty olej silnikowy, zużyte pieluchy - te i inne rzeczy wrzucane są do domowych pieców - mówił podczas konferencji prasowej w środę (3.12) Arkadiusz Kulik. - W tym roku przeprowadziliśmy 564 kontrole, stwierdziliśmy 301 naruszeń przepisów art. 191 Ustawy o odpadach, czyli za spalanie odpadów w miejscach do tego nieprzeznaczonych.
Strażnicy miejscy w ubiegłym roku wystawili 163 mandaty za spalanie odpadów w piecach domowych, łącznie na 25 tys. zł, było też 135 pouczeń, trzykrotnie kierowali wniosek do sądu o ukaranie. W jednym z tych przypadków sąd ukarał „palacza odpadów” grzywną w wysokości 2 tys. zł.
- Ponad połowę zgłoszeń o „gęstym dymie z komina” otrzymaliśmy od mieszkańców. W pracy strażnicy wykorzystują też antysmogowego drona, wyposażonego w czujniki mierzące jakość powietrza. To pozwala namierzyć nam konkretny komin, z którego wydobywają się szkodliwe substancje - mówił komendant.
Podczas konferencji prezydent Elbląga przekonywał, że władze miasta dokonują starań, by jego mieszkańcy oddychali czystym powietrzem.
- Działania, które podejmujemy to sukcesywna eliminacja starych, nieekologicznych pieców, tzw. kopciuchów. Rozpoczęliśmy je w 2017 roku i w każdym kolejnym roku dofinansowujemy wymianę kopciuchów na ekologiczne piece czy kotły. W tym roku mieszkańcy złożyli 150 takich wniosków, nie wszystkie jeszcze zostały one zrealizowane. W budżecie zapisaliśmy na ten cel 340 tys. zł - mówił prezydent Wróblewski.
Od 2017 roku do dziś miasto dofinansowało wymianę starych pieców na nowe łącznie kwotą ponad 1 mln zł, wymieniono 517 pieców. - To wymierny efekt naszych działań na rzecz dobrej jakości powietrza w mieście. W nadchodzącym roku te działania będą kontynuowane - zapewniał prezydent.