Elbląska drużyna znakomicie rozpoczęła tegoroczne rozgrywki, wysoko pokonując w Gnieźnie beniaminka PGNiG Superligi kobiet. W 2. kolejce zawodniczki Startu zagrają z chorzowiankami, które po rocznej przerwie, wróciły do najwyższej klasy rozgrywkowej. Drużyna ta jest znana trenerowi EKS, który w ubiegłym sezonie, jeszcze jako szkoleniowiec Varsovii, mierzył się z Ruchem podczas turnieju decydującym o awansie do superligi.
- Przegrałem z Ruchem Chorzów ostatni mecz, jeszcze w barwach Varsovii w Turnieju Mistrzów, ale tak samo przegrałem w tym samym turnieju z Gnieznem, więc myślę, że to nie ma znaczenia. To zupełnie inny zespół i zupełnie inna stawka. Wtedy graliśmy bardzo młodym zespołem, gdzie średnia wieku wynosiła 18 lat. Sprawiliśmy doświadczonemu zespołowi duże problemy, praktycznie do 55 minuty prowadziliśmy. W końcówce zabrakło doświadczenia i przegraliśmy ten mecz. Dzisiaj to nie ma znaczenia. Jest mi o tyle łatwiej, że znam te zespoły (Chorzów, Gniezno), próbowałem je rozpracować już dwa miesiące temu. Myślę, że to ułatwiło mi pracę, jeżeli chodzi o przygotowanie do najbliższych meczów. Chciałbym, żebyśmy zagrali tak jak w Gnieźnie i to by wystarczyło. Przygotowanie fizyczne, mentalne, taktyczne, jeżeli te trzy czynniki zagrają to będę spokojny. Mam nadzieję, że Wiktoria Tarczyluk już się wyleczy. Rozchorowała nam się w dniu wyjazdu do Gniezna. Mam nadzieję, że żadnych innych przypadków chorób ani kontuzji nie będzie i liczę, że pojedziemy w szerszym składzie - mówił Roman Mont.
W szeregach Ruchu doszło do kilka zmian kadrowych, w porównaniu z poprzednim sezonem. Przede wszystkim zespół prowadzi nowy trener Ukrainiec, Walentin Wakuła. Skład wzmocniło aż pięć zawodniczek ze wschodu: Anna Diablo, Anastazyja Kalyhina, Maryna Szalimowa, Anastazja Bondarenko oraz Iryna Morozenko. Szczególnie ta pierwsza miała być dużym wzmocnieniem, jednak nabawiła się kontuzji kolana. Okazało się, że to nie jedyny problem trener Ruchu. - Bondarenko ma problemy z karkiem, trwa diagnoza i nie wiemy na ten moment czy zagra w niedzielę. Nie zobaczymy też Diablo, ale pozytywna wiadomość jest taka, że obyło się bez zabiegu. Rokowania są dobre i wróciła do lekkich treningów - mówił szkoleniowiec. W dalszym ciągu nie wiadomo także, co z zawodniczkami, które nie zostały zarejestrowane jeszcze przed pierwszym meczem. Przypomnijmy, że w Kobierzycach przez taki stan rzeczy ukraiński trener nie mógł wystawić do składu Anastazyji Kalyhiny, Iryny Morozenko oraz Nadii Bury. Nie wiadomo czy podobnie będzie w meczu ze Startem.
Chorzowianki swój premierowy mecz wysoko przegrały. Kobierzyczanki pokonały je na własnym parkiecie 45:22. Teraz przed zawodniczkami Ruchu pierwszy mecz na własnym parkiecie, gdzie będą chciały się zaprezentować z dużo lepszej strony. Jaka atmosfera panuje w Chorzowie, wie Weronika Weber - Na pewno w Chorzowie gra się ciężko i trzeba będzie trzeba walczyć. Ruch pewnie postawi trudne warunki, ponieważ wrócił do superligi po rocznej przerwie. Z Kobierzycami im nie poszło, była duża różnica bramek. Na pewno będą chciały to zamazać i pokazać, że grają dobrą piłkę ręczną. Naszym celem jest przywiezienie trzech punktów, po to jedziemy i mamy nadzieję, że będziemy mogli wspólnie świętować z kibicami - mówiła elbląska skrzydłowa.
Niedzielny mecz Ruchu ze Startem zamknie 2. serię PGNiG Superligi kobiet. Początek spotkania o godz. 18. Transmisję będzie można śledzić na platformie emocje.tv.
Zobacz tabelę i terminarz PGNiG Superligi kobiet.