Ligowe rozrywki lepiej rozpoczął zespół Andrzeja Niewrzawy, który pokonał u siebie koszalinianki. Piłkarki Ruchu grały natomiast w Kobierzycach, gdzie poniosły sromotną, bo aż czternastobramkową porażkę. Niebieskie marzyły, by w końcu wywalczyć komplet punktów na własnym parkiecie, bo już niespełna rok czekają na zwycięstwo we własnej hali. Podopieczne Marcina Księżyka miały nadzieję, że dziś (19 września) w końcu to nastąpi. Elblążanki nie zamierzały im tego ułatwiać, jednak zwycięstwo w Chorzowie nie przyszło łatwo.
Wynik meczu otworzyła Justyna Świerczek, jednak to gospodynie szybko odskoczyły na dwa trafienia. Niebieskie walczyły zaciekle, nieźle między słupkami spisywała się Kaja Gryczewska. W końcu w 11. minucie z linii 7. metra pokonała ją Aleksandra Dronzikowska i tablica wyników wskazywała 5:4. Od 12. do 15. minuty parkiet należał do przyjezdnych, które rzuciły cztery bramki z rzędu. Na tę sytuację zareagował trener miejscowych, prosząc o przerwę. Po wznowieniu na ławkę kar powędrowała Alicja Pękala, jednak gospodynie nie potrafiły wykorzystać większej przestrzeni na parkiecie. Piłkarki obu drużyn popełniały sporo błędów, jednak to podopieczne Andrzeja Niewrzwy utrzymywały skromną przewagę. W 23. minucie, po raz trzeci w tym spotkaniu, do siatki trafiła Hanna Yashchuk i EKS prowadził 11:8. Do końca pierwszej odsłony zawodów obie drużyny dorzuciły jedynie po dwie bramki.
Drugą odsłonę zawodów nieco lepiej rozpoczęły gospodynie. Zawodniczki Startu nie wykorzystały rzutu karnego, popełniły też faul ofensywny i rywalki zbliżyły się na jedno trafienie. Kolejne błędy Startu i obrony miejscowej bramkarki, spowodowały, że w 39. minucie Niebieskie doprowadziły do wyrównania po 16. Zaniepokojony tą sytuacją Andrzej Niewrzawa zaprosił swoje podopieczne na rozmowę. Po przerwie elblążanki pomyliły się w ataku i Ruch wyszedł na prowadzenie. W kolejnych minutach chorzowianki złapały wiatr w żagle, wykorzystywały błędy Startu i tablica wyników wskazywała 19:16. W końcu przez defensywę miejscowych przedarła się Hanna Yashchuk. Piłkarki Ruchu trzybramkowe prowadzenie utrzymywały do 48. minuty. W kolejnych akcjach zaczęły się mylić w ataku, oddawały niecelne rzuty. Do wyrównania po 21 doprowadziła Nikola Szczepanik, dla której była to pierwsza bramka w najwyższej klasie rozgrywkowej. Niespełna dwie minuty przed syreną kończącą mecz nie było wiadomo, która z drużyn sięgnie po komplet punktów. Gdy z czystej pozycji trafiła Barbara Choromańska, a chwilę później bramkę zdobyła Joanna Waga, Start był niemal pewny zwycięstwa. Chorzowianki próbowały jeszcze bronić na całym boisku, jednak na odrobienie strat zabrakło im czasu. Start wygrał 25:24.
KPR Ruch Chorzów - EKS Start Elbląg 24:25 (10:13)
Ruch: Gryczewska, Chojnacka, Bednarek - Stokowiec 6, Jasinowska 4, Jaroszewska 3, Wilczek 3, Piotrowska 2, Tyszczak 2, Kolonko 1, Lipok 1, Polańska 1, Sójka 1, Doktorczyk, Grabińska, Kiel.
Start: Pająk, Markava - Świerczek 5, Yashchuk 4, Choromańska 3, Dronzikowska 3, Rancić 3, Waga 3, Stapurewicz 2, Shupyk 1, Szczepanik 1, Bojcić, Gędłek, Pękala.
Kolejne spotkanie piłkarki Startu zagrają przed własną publicznością 26 września z Zagłębiem Lubin.
Zobacz tabelę i terminarz PGNiG Superligi kobiet.