Kilka dni temu szczypiornistki Startu pokonały Piotrcovię w meczu pucharowym i liczyły że podobnie się stanie w rozgrywkach ligowych. Elblążanki przez większą część meczu musiały gonić wynik, a gdy piotrkowianki odskoczyły na siedem bramek mogło się wydawać, że już nic ich nie uratuje przed porażką. Podopieczne Andrzeja Niewrzawy ruszyły jednak w pogoń i gdy wybiła 60 minuta meczu miały tylko jedno trafienie mniej (25:26).
- Wydawało się, że mamy już mecz pod kontrolą - powiedział po końcowej syrenie trener przyjezdnych Krzysztof Przybylski. - Niestety popełniliśmy parę błędów, nie skończyliśmy kilka akcji stuprocentowych i na koniec meczu zrobiło się gorąco. Szkoda, że nie potrafiliśmy przypieczętować zwycięstwa, dobijając przeciwnika. Pozwoliliśmy na to, żeby Start się podniósł i walczył do samego końca. To są zespoły o bardzo podobnym potencjale, jeśli chodzi o skład osobowy i grę. Każdy wynik był możliwy. Gratulację dla zespołu z Elbląga, że podjął walkę do samego końca i postawił wysoko poprzeczkę. Dla moich dziewczyn też gratulacje, za to że wytrzymały presję i mamy trzy punkty - podsumował szkoleniowiec Piotrcovii.
Z kolei drugi trener Startu zwrócił uwagę na przestoje, które drużyna miała w wielu spotkaniach - W każdym meczu brakuje nam pięciu minut, bo albo mamy przestój albo przez te kilka minut tracimy parę bramek. Potem musimy gonić, a że potrafimy to robić i w każdym meczu gramy jak równy z równym, to świadczy o tym że brakuje nam konsekwencji. Zespoły uciekają nam przez niefrasobliwe błędy techniczne. Nie chodzi o to, że przeciwnik zagrał coś specjalnego, tylko my bezsensu oddajemy piłki albo poprzez podanie do koła, które jest przechwycone albo podanie na aut albo rzut w blok i z tego idą kontry - powiedział Krzysztof Kotwicki.
W spotkaniu tym dobre zawody zagrała Aliona Shupyk, która trafiła do siatki rywalek siedmiokrotnie - Zabrakło nam zimnej głowy na koniec. Brakowało też skuteczności, ale walczyłyśmy do końca i zabrakło niewiele. Szkoda straconych punktów, ale przed nami jeszcze sporo meczów. Będziemy dalej walczyć, chcemy pokazać co potrafimy. Liczyłyśmy na to, że uda się powtórzyć wynik z Piotrkowa, chciałyśmy wygrać, niestety trochę zabrakło nam sił - podsumowała mecz rozgrywająca Startu.
Kolejne spotkanie ligowe elblążanki zagrają 28 marca na wyjeździe w KPR Gminy Kobierzyce. Cztery dni wcześniej będą gościć Zagłębie Lubin, z którym zawalczą w półfinale Pucharu Polski.
Zobacz tabelę i terminarz PGNiG Superligi kobiet.
Patronem medialnym Startu jest Elbląska Gazeta Internetowa portEl.pl