Szczypiornistki EB Startu jechały do Gliwic z chęcią zrehabilitowania się za porażkę 26:28 w pierwszej rundzie we własnej hali. Jednak chyba mało kto wierzył, że naszym zawodniczkom uda się osiągnąć sukces na trudnym terenie rywali. Tym bardziej, że bilans poprzednich spotkań wyjazdowych nie był zbyt imponujący. Elblążanki jak do tej pory zdobyły zaledwie dwa punkty na wyjeździe remisując z niżej notowanymi: Gościbią Sułkowice i Łącznościowcem Szczecin. Jednak to, co było tak mało prawdopodobne, stało się faktem. Nasze piłkarki nie dość, że odpłaciły się rywalkom z nawiązką, to jeszcze pokazały, że przy pełnej mobilizacji są w stanie wygrać niemal ze wszystkimi i to nawet na wyjeździe.
Od początku sobotniego meczu oba zespoły postawiły na ten element gry, który im najbardziej wychodzi czyli na obronę. Dlatego też w pierwszym kwadransie gry kibice zgromadzeni w hali w Gliwicach zobaczyli tylko cztery bramki. To jak na mecz ekstraklasy bardzo mizerny wynik, ale mała liczba bramek nie wynikała ze słabej skuteczności tylko z bardzo dobrej gry obronnej obu ekip. Jako pierwsza na listę strzelców wpisała się Katarzyna Szklarczuk w 7 min. dają prowadzenie naszemu zespołowi. Na wyrównanie kibice musieli czekać ponad sześć minut. Dopiero w 13 min. Irina Latyszewska pokonała Natalię Charłamową i mieliśmy remis 1:1. Wynik ten nie utrzymywał się jednak zbyt długo. Kolejna akcja przyniosła bramkę ekipie Startu, a bramkarkę gospodarzy pokonała tym razem Anna Pałgan. Po kwadransie gry znów na tablicy widniał wynik remisowy 2:2 i po raz drugi naszą bramkarkę pokonała Latyszewska. W kolejnych minutach za każdym razem kiedy Start wyszedł na prowadzenie gliwiczanki szybko doprowadzały do remisu. Inaczej było w 25 min. kiedy to Sośnica najpierw wyrównała, a chwile później po golu Oliwii Stery po raz pierwszy wyszły na prowadzenie 5:4. Nie zraziło to jednak elblążanek, które nadal starały się trzymać nakreślonego przed meczem planu taktycznego. Eliminowanie szybkich kontrataków Sośnicy oraz długie rozgrywanie ataków przyniosło zamierzone skutki. Najpierw do remisu 5:5 doprowadziła Elżbieta Olszewska, a w ostatnich pięciu minutach po dwie bramki zdobyły Szklarczuk i Anna Giejda. Szczególnie wejście na boisko tej ostatniej znacznie ożywiło grę naszego zespołu, który na przerwę schodził z przewagą czterech bramek 9:4.
Druga połowa to już zupełnie inne widowisko i to w dużym stopniu za sprawą naszych zawodniczek, które rzucały bramki niemal z każdej pozycji. Podopieczne Zdzisława Czoski po kwadransie gry prowadziły już 19:9 i zanosiło się na sromotną porażkę gospodyń. Dobra passa naszego zespołu trwała do 55 min., kiedy to na tablicy mieliśmy wynik 24:12 dla Startu. Wprowadzone wcześniej na boisko zmienniczki nie zawsze potrafiły powstrzymać ataki Sośnicy, dlatego też przewaga Startu nieco stopniała. Mimo tego elblążanki i tak odniosły zaskakujące i dość wysokie zwycięstwo, które nie śniło się chyba nawet najzagorzalszym fanom szczypiorniaka w Elblągu.
Sośnica Gliwice - EB Start Elbląg 14:25 (5:9)
Sośnica: Łącz, Mieńko, Grabuńczyk - Hanysek 3, Kozdrój, Kornacka, Nowak 2, Latyszewska 3, Wąchała, Stera 1, Szostek, Jarzyna 5.
EB Start: Charłamowa, Zwiewka - Szklarczuk 4, Lipska 6, Pełka, Giejda 2, Pałgan 4, Oleniacz, Polenz 2, Korowacka 2, Olszewska 5, Migdaliova, Kulwicka.
Komplet wyników 12. kolejki: Piotrcovia Piotrków Trybunalski - Kolporter Kielce 25:24 (14:11), Nata AZS AWFiS Gdańsk - Bystrzyca Lublin 34:31 (18:19), Vitaral Jelfa Jelenia Góra - Zagłębie Lubin 31:20 (17:10), Sośnica Gliwice - EB Start Elbląg 14:25 (5:9), Łącznościowiec Szczecin - AZS AWF Katowice 22:17 (11:8), Zgoda Ruda Śląska - Gościbia Sułkowice 27:17 (13:7).
Zobacz tabele