Od 22 sierpnia kibice Olimpii czekali na trzy punkty. I dziś się doczekali. Chociaż początek spotkania żółto-biało-niebieskich ze Stalą Stalowa Wola nie wskazywał na to, że uda się dziś gospodarzom wzbogacić konto punktowe.
Pierwsze 20 minut meczu przebiegało pod znakiem dominacji Stali. Goście kilkakrotnie zagrozili bramce Olimpii. Kibice mogli mieć obawy co do występu Sebastiana Madejskiego – bramkarz gospodarzy dopiero w piątek podpisał kontrakt z klubem. Jak się później okazało niesłusznie – Sebastian Madejski był jednym z bohaterów dzisiejszego spotkania.
Najpierw jednak przewaga Stali została udokumentowana w 19. minucie, kiedy sędzia dopatrzył się faulu Tomasza Lewandowskiego w polu karnym Olimpii i wskazał na jedenastkę. Rzut karny pewnie wykonał Adrian Dziubiński.
Po stracie gola obraz gry żółto-biało-niebieskich zmienił się nie do poznania. Już pierwsza groźna akcja gospodarzy przyniosła wyrównanie. Michał Ressel dośrodkował z rzutu wolnego prosto na głowę Tomasza Lewandowskiego, a ten skierował piłkę do bramki. Sześć minut później na listę strzelców wpisał się Tomasz Sedlewski. Olimpijczyk dostał piłkę od Michała Ressela, wypracował sobie dobrą pozycję i kiedy wydawało się, że będzie szukał kolegi, zdecydował się na strzał. Bramkarz Stali mógł w tej sytuacji zachować się lepiej, ale musiał wyjmować piłkę z bramki. Olimpia nie zamierzała na tym poprzestać. W 38 minucie Michał Ressel niezbyt dobrze przyjął piłkę po podaniu Tomasza Sedlewskiego, a mogło być groźnie pod bramką Doriana Frątczaka. Minutę później Jakub Bojas nie wykorzystał kolejnej szansy na podwyższenie prowadzenia.
W przerwie meczu władze Olimpii i kibice podziękowali za wieloletnią pracę w klubie Adamowi Borosowi, poprzedniemu szkoleniowcowi żółto-biało-niebieskich.
Za postawę na boisku warto pochwalić Sebastiana Madejskiego. Nowy bramkarz Olimpii „z przytupem” wszedł do drużyny. Mimo tylko dwóch dni treningów z zespołem był pewnym punktem drużyny i kilkakrotnie uratował Olimpię od straty bramki. Jak choćby w 50. i 51. minucie, kiedy to intuicyjnie obronił strzały gości.
Piłkarze Stali w drugiej części meczu dążyli do wyrównania. Najlepszą sytuację mieli w 64. minucie, kiedy po podaniu Szymona Jopka, Piotr Mroziński trafił po strzale z główki w poprzeczkę. Stal swój cel osiągnęła w 70. minucie – Szymon Jopek ładnym strzałem po podaniu Adriana Dziubińskiego „zdjął pajęczynę” z bramki Olimpii.
Remis Olimpii w tym meczu nie satysfakcjonował. Warto odnotować ofensywną próbę Eduardo z 79. minuty, piłkarz Olimpii ładnym rajdem minął kilku obrońców Stali, ale strzał bramkarz gości łatwo obronił. W 81. minucie Olimpia wróciła na prowadzenie w pięknym stylu. Michał Fidziukiewicz z główki podał do Michała Kuczałka, a ten z pierwszej piłki pięknym strzałem z ok. 20 metrów pokonał Doriana Frątczaka.
- Stadiony świata – tak wyczyn swojego piłkarza skomentował Adam Nocoń, trener Olimpii na pomeczowej konferencji prasowej.
Olimpia mogła wygrać wyżej, gdyby w końcówce spotkania Michał Fidziukiewicz zachował się mniej egoistycznie i podał piłkę do Jakuba Bojasa, zamiast próbować samemu wpisać się na listę strzelców.
Za tydzień Olimpia jedzie do Wejherowa na mecz z tamtejszym Gryfem. Kapitan żółto-biało-niebieskich Tomasz Lewandowski zapowiada walkę o kolejne trzy punkty.
Olimpia Elbląg – Stal Stalowa Wola 3:2 (2:1)
0:1 – Dziubiński (19. min., karny), 1:1 – Lewandowski (22. min.), 2:1 – Sedlewski (26. min.), 2:2 – Jopek (70. min.), 3:2 – Kuczałek 81. min.
Olimpia: Madejski – Sedlewski, Lewandowski, Wenger, Nogdanowicz, Nowicki (62' Balewski), Korkliniewski, Ressel (75' Kuczałek), Bojas, Szmydt (66' Eduardo), Fidziukiewicz.
Zobacz tabelę II ligi
Elbląska Gazeta Internetowa portEl.pl jest patronem medialnym ZKS Olimpia Elbląg