Miał to być mecz ostatniej szansy dla naszego zespołu. Niestety podopieczni Adama Fedoruka nie wykorzystali tej szansy, a wykorzystał ją nasz rywal w walce o utrzymanie się w lidze - Legionovia, która zdobyła jakże cenne trzy punkty. Wprawdzie do zakończenia rozgrywek pozostały jeszcze dwie kolejki, ale szanse na utrzymanie są minimalne. Trzeba by było wygrać te dwa mecze i liczyć na potknięcie w ostatniej kolejce Znicza Pruszków. Czy tak się jednak stanie, przekonamy się dopiero 14 czerwca na zakończenie rozgrywek. Spory wpływ na degradację zespołów z naszego regionu może mieć także olsztyński Stomil, który jak na razie ma na swoim koncie dwa walkowery. Jeżeli zespół ze Olsztyna nie pojedzie na kolejny mecz do Bełchatowa, to zgodnie z przepisami PZPN zostanie zdegradowany do IV ligi, a wówczas z III ligi spadną tylko trzy zespoły. Dlatego też elblążanie zapowiadają walkę do końca, gdyż może się okazać, że 13 pozycja w tabeli może dać utrzymanie się w lidzie.
Wracając do sobotniego meczu z Legionovią - od pierwszego gwizdka sędziego piłkarze Olimpii ze sporym animuszem ruszyli na bramkę rywali. Już pierwsza akcja powinna przynieść bramkę dla żółto-biało-niebieskich. Z lewej strony ładnym rajdem popisał się Dariusz Warecha, który minął obrońcę gości i dośrodkował w pole karne, wprost na głowę Łukasza Nadolnego. Napastnik Olimpii odegrał jeszcze piłkę do nie pilnowanego Rafała Lepki, ale ten z około 5 metrów trafił w bramkarza gości. Niespełna dwie minuty później wyróżniający się w naszych szeregach Paweł Wiśniewski, wyłuskał piłkę tuż przy linii bocznej boiska, dośrodkował ją w pole karne do Warechy, który uderzył bez zastanowienia, jednak w ostatniej chwili piłkę zablokował obrońca rywali. Po raz kolejny gospodarze groźnie zaatakowali w 8 min. kiedy to z rzutu wolnego Adam Fedoruk zagrał wprost na głowę Wiśniewskiego lecz strzał naszego zawodnika pewnie obronił bramkarz Legionovii. Gorąco na polu karnym rywali było także w 13 min. kiedy znów z lewej strony dośrodkował Warecha lecz tym Lepka strzelił głową zbyt lekko. Był to kwadrans zdecydowanej przewagi elblążan, którzy dominowali na boisku pod każdym względem i na każdym jego metrze.
Niestety od 20 min. gra zaczęła stawać się coraz bardziej wyrównana. Akcje gospodarzy straciły nieco na animuszu, natomiast goście po przyjęciu szturmowego natarcia piłkarzy Olimpii teraz sami zaczęli konstruować coraz groźniejsze ataki. W 29 min. po raz pierwszy pokazali, że są zespołem groźnym i trzeba się z nimi liczyć, kiedy to z rzutu wolnego uderzył Waldemar Stachwiak, ale udaną interwencją popisał się nasz golkiper Bartosz Białkowski. Kolejne minuty przebiegły na walce w środkowej części boiska, a żadna z ekip nie potrafiła stworzyć groźnej sytuacji. Kiedy na trzy minuty przed przerwą gospodarze byli już myślami w szatni dali się zaskoczyć napastnikom gości. Z rzutu wolnego z prawej strony dośrodkował Piotr Barchwic, a w polu karnym najwyżej wyskoczył Paweł Tomczyk, który przy biernej postawie naszych obrońców skierował piłkę głową do siatki.
Po zmianie stron gospodarze chcieli za wszelką cenę zmienić niekorzystny wynik, jednak ich akcje przypominały walenie głową w mur. U elbląskich piłkarzy brakowało spokojnie i co najważniejsze precyzyjnie rozgrywanych akcji. Taka gra była korzystna dla rywali, którzy mogli wyprowadzać szybkie kontrataki. Pierwszy z nich miał miejsce już w 59 min. kiedy to z prawej strony dośrodkował Marcin Korkuć, a strzał głową Tomczyka minimalnie przeszedł obok słupka. Niestety dwie minuty później nie mieliśmy już tyle szczęścia. Podobnie jak w poprzedniej akcji podającym był Korkuć, który z rzutu rożnego zagrał wprost na głowę Macieja Orłowskiego, który bez większych problemów pokonał naszego bramkarza. W tym momencie szanse na wywalczenie korzystnego rezultatu przez piłkarzy Olimpii prysły jak bańka mydlana. Wprawdzie podopieczni trenera Fedoruka starali się atakować, ale ich akcje nie przyniosły oczekiwanych efektów. Groźniejszym zespołem była Legionovia, której kontrataki kilkakrotnie mogły przynieść powodzenie. W 88 min. powinno być 3:0 dla gości ale pewnie zachował się Białkowski wygrywając pojedynek sam na sam z Michałem Tarwackim. Ostatecznie mecz zakończył się zasłużonym zwycięstwem gości, którzy byli dojrzalsi i bardziej zgrani. Nam natomiast pozostaje nadzieja, że w dwóch ostatnich meczach elblążanie zagrają na miarę oczekiwań.
Powiedzieli po meczu:
Adam Fedoruk, trener Olimpii: Jest to bardzo smutne, bo po niezłej, a momentami nawet dobrej grze schodzimy z boiska jako pokonani. Na początku meczu stworzyliśmy akcję po której Lepka powinien zdobyć bramkę, a wówczas grałoby się nam zupełnie inaczej. Niestety stało się odwrotnie. To goście pierwsi zdobyli gola i tak naprawdę pokazali nam jak się gra w piłkę. Jest to trudne, ale prawdziwe. Niestety przystąpiliśmy do dzisiejszego meczu z jedenastoma zdrowymi zawodnikami. Resztę wykluczyły kontuzje albo też kartki. Do końca pozostały dwie kolejki i na pewno będziemy jeszcze walczyli. Teraz wszystkie oczy zwrócone są na Stomil Olsztyn, który jeśli jaszcze raz przegra walkowerem, to zostanie zdegradowany. A w takiej sytuacji to czwarte od końca miejsce, które obecnie zajmujemy, byłoby zbawienne.
Grzegorz Zmitrowicz, trener Legionovii: Przyjechaliśmy do Elbląga po remis, jednak tak nam się gra dobrze ułożyła, że zdobyliśmy trzy punkty. Zespół gospodarzy w pierwszych piętnastu minutach miał sporą przewagę, ale nie wykorzystał stworzonych przez siebie sytuacji. Później my coraz częściej dochodziliśmy do głosu dzięki dojrzalszej grze w środku pola. Cieszę się, że bramki padły po stałych fragmentach gry, do których przykładamy ostatnio dużą wagę. W końcówce mogliśmy zdobyć jeszcze ze dwie bramki, ale wynik 2:0 i tak w pełni mnie zadowala. Wydaje mi się, że byliśmy dziś zespołem bardziej zdeterminowanym i bardziej dojrzałym w organizacji gry i to złożyło się na to, że dziś punkty przydały mojej drużynie.
Olimpia Elbląg - Legionovia Legionowo 0:2 (0:1)
0:1 - Tomczyk (42.),
0:2 - Orłowski (61.)
Olimpia: Białkowski - Augustynowicz, Fedoruk, Moneta, Łojek, Gut, Wiśniewski, Warecha, Wiercioch, Nadolny, Lepka.
Legionovia: Szabłowski - Ziąbski, Korkuć, Sarnecki, Wierzbicki, Barchwic (85. Tarwacki), Centkowski, Stachowiak, Dianzenza, Orłowski, Tomczyk (86. Dribhabor).
Komplet wyników 28. kolejki: Jagiellonia Białystok - Stal Głowno 3:0 (1:0), Mazowsze Grójec - Znicz Pruszków 2:1 (0:0), Polonia II Warszawa - Okęcie Warszawa 0:3 (0:1), Wigry Suwałki - Gwardia Warszawa 1:1 (1:0), Hutnik Warszawa - Pelikan Łowicz 0:2 (0:1), Warmia Grajewo - MG MZKS Kozienice 1:0 (1:0), Unia Skierniewice - MKS Mława 2:2 (2:0), Olimpia Elbląg - Legionovia Legionowo 0:2 (0:1).
Zobacz tabele