Po ubiegłotygodniowym zwycięstwie Concordii nad ŁKS Łomżą można się było zastanawiać, czy pomarańczowo - czarni wskoczyli „w końcu“ na właściwe tory. Odpowiedzią miało być dzisiejsze spotkanie ze znajdującą się w kryzysie Victorią Sulejówek.
Przed meczem Radosław Bukacki został uhonorowany pamiątkową koszulką z okazji 200 występów w pierwszym zespole Concordii. Pierwszy gwizdek sędziego i... goście rozpoczynają atak. Bardzo szybko, bo już w 4. minucie wychodzą na prowadzenie. Jeden z ataków kończy się swoistą próbą sił, goście strzelają, elblążanie nie potrafią wyekspediować piłki poza własne pole karne. W końcu Jan Dźwigała pokonał Dominika Sasiaka. W następnym minutach kolejny gol dla Victorii wisiał w powietrzu. W 7. minucie 100 procentowej sytuacji nie wykorzystał Mikołaj Misiak, trzy minuty później pięknie z rzutu wolnego huknął Konrad Rudnicki, na szczęście niecelnie.
Pomarańczowo - czarni przetrwali nawałnicę i próbowali doprowadzić do remisu. Szło im nieszczególnie, zawodnicy Mateusza Sobieraja mieli problem z wykończeniem swoich ataków. Aż do 34. minuty. Mateusz Szmydt już wcześniej napędzał elbląską ofensywę i szukał bramki. W 34. minucie popisał się pięknym strzałem z półobrotu i bramkarzowi Victorii pozostało tylko wyjąć piłkę z bramki.
Kilka minut później pomarańczowo - czarni wyszli na prowadzenie. Podanie do Mateusza Szmydta na lewe skrzydło, krótki rajd, podanie w uliczkę do Kacpra Noworyty, a ten daje gospodarzom prowadzenie. Fraza „elblążanie poczuli krew“ nie będzie przesadą. Tuż przed gwizdkiem kończącym pierwszą część spotkania ponownie w głównej roli wystąpił Mateusz Szmydt. Wydawać by się mogło, że gościom dopisało szczęście, kiedy wybijali piłkę z linii bramkowej. Piłka jednak trafiła do pomocnika gospodarzy i chwilę później cieszył się on ze swojego drugiego trafienia w meczu.
W drugiej połowie było widać, że pomocnik chce w tym meczu skompletować hat tricka. Na zdobycie gola mieli ochotę też inni piłkarze w pomarańczowo - czarnych strojach. W związku z tym bramka Borysa Kwiatkowskiego była niemal pod nieustannym ostrzałem. Bramkarz gości swoją chwilę radości miał w 64. minucie. Sędzia podyktował rzut karny za faul na wychodzącym na czystą pozycję Kacprze Noworycie. Do piłki podszedł Mateusz Szmydt i... Borys Kwiatkowski tym razem nie dał się pokonać, złapał strzał w środek elbląskiego pomocnika.
Skapitulował kilka minut później. Mateusz Szmydt dostał podanie za plecy obrońców i tym razem nie dał bramkarzowi gości żadnych szans. Hat trick został skompletowany. Gdyby inni piłkarze Concordii byli bardziej skuteczni, wynik z pewnością byłby wyższy. W drugiej części meczu piłkarze z Sulejówka ograniczali się do kontr. Dominik Sasiak nie musiał jednak wyjmować piłki z własnej bramki.
Po dzisiejszym meczu pomarańczowo - czarni mają sześć punktów przewagi nad strefą spadkową. W następnej kolejce podopieczni Mateusza Sobieraja zmierzą się w Sieradzu z tamtejszą Wartą.
Concordia Elbląg - Victoria Sulejówek 4:1 (3:1)
Bramki: 0:1 - Dźwigała (4. min.), 1:1 - Szmydt (34. min.), 2:1 - Noworyta (42. min.), 3:1 - Szmydt (45. min.), 4:1 - Szmydt (67. min.)
Concordia: Sasiak - Szpucha, Jakubowski, Mroczko, Jońca (81‘ Doniecki), Nowicki, Szmydt (88‘ Bartosiński), Kopka, Danowski (85‘ Kottlenga), Bukacki, Noworyta (85‘ Maciąg)