Początek meczu rozpoczął się od celnego trafienia Anity Augustyniak i prowadzenia Piotrcovii 1:0. Elblążanki długo nie czekały jednak z odpowiedzią. Trzy bramki z rzędu Moniki Pełki sprawiły, że w 4 minucie gospodynie prowadziły 3:1. Później oba zespoły, grające bardzo często na pograniczu faulu, rzucały niemal bramkę za bramkę. W 6 min. przy stanie 5:2 dla EB Startu, gospodynie miały pierwszy "przestój" w tym meczu. Takich sytuacji nie zwykły marnować szczypiornistki z Piotrkowa i po dwóch bramkach Marzeny Kubery oraz jednym trafieniu Beaty Jendrych w 12 min. doprowadziły do remisu 5:5. Kolejny remis 7:7 notowaliśmy zaledwie cztery minuty później. Od tego momentu ponownie przyśpieszyły gospodynie, które szybko uzyskały dwubramkową przewagę. Na tym się jednak nie skończyło. Bardzo dobra gra w ostatnich minutach pierwszej części gry sprawiła, że elblążanki zwiększyły prowadzenie do trzech trafień 12:9. W tym czasie przyjezdne mogły zmniejszyć rozmiary porażki, ale dobrze grająca w naszej bramce Natalia Charłamowa obroniła rzut karny. W końcówce pierwszej połowy podopieczne trenera Zdzisława Czoski rzuciły rywalkom jeszcze trzy bramki, tracąc przy tym jedną i na przerwę schodziły z pięciobramkowym prowadzeniem 15:10. W ostatnich sekundach Piotrcovia znów mogła zdobyć bramkę, ale po raz kolejny dobrze spisała się Charłamowa broniąc rzut karny.
Drugą połowę gospodynie rozpoczęły od powiększenia przewagi. Po bramkach Anny Pałgan i Kingi Polenz EB Start uzyskał najwyższe prowadzenie w tym meczu 17:10. Niestety znów chwila rozprężenia w naszych szeregach sprawiła, że piotrkowianki w 36 min. zbliżyły się na cztery bramki. W kolejnych akcjach grające już coraz mniej skutecznie elblążanki utrzymywały jeszcze czterobramkową różnicę, jednak z minuty na minuty przychodziło im to z coraz większym trudem. Po kwadransie drugiej części gry na tablicy widniał wynik 22:18 dla EB Startu i zapowiadała się emocjonująca końcówka meczu. Za moment jeszcze po rzucie karnym Pełki gospodynie zdobyły dwudziestą trzecią bramkę, ale kolejne akcje to już popisowa gra przyjezdnych. Piotrkowianki w ostatnim kwadransie złapały wiatr w żagle i mozolnie wypracowywana przewaga elblążanek topniała niemal w oczach. W 50 min. Start prowadził jeszcze 24:22, ale dwie minuty później po bramkach Jendrych i Kopertowskiej mieliśmy remis 24:24. Trzy minuty później bramka Elżbiety Olszewskiej dała naszym zawodniczkom prowadzenie 25:24, ale na minutę przed końcem Augustyniak doprowadziła do kolejnego remisu 25:25. W ostatniej minucie meczu w lepszej sytuacji były przyjezdne, które posiadały piłkę i mogły przechylić szalę zwycięstwa na swoją stronę. Jednak agresywna gra w obronie elblążanek sprawiła, że na niespełna kilkanaście sekund przed końcem to one znów były w posiadaniu piłki. Ostatnia akcja i próba rzuty zakończyła się faulem na Olszewskiej i rzucie wolnym dla Startu. Wówczas to do końca meczu pozostały zaledwie cztery sekundy. Elblążanki zwiodły rywalki, że rzucać będzie Olszewska, natomiast piłka powędrowała na prawą stronę do Pałgan, która w ostatniej sekundzie umieściła piłkę w siatce.
Po końcowej syrenie zapanowała radość i euforia w elbląskiej hali, a szczęśliwa zdobywczyni bramki utonęła w objęciach swoich koleżanek.
Gospodynie, mimo że zgotowały horror swoim kibicom, udowodniły, że w ostatnich sekundach potrafią być bardzo odporne psychicznie, a co najważniejsze zdobyły cenne dwa punkty. Teraz nasze szczypiornistki czeka miesięczna przerwa spowodowana rozgrywkami kadry narodowej, a kolejny mecz elblążanki rozegrają dopiero 19 listopada (środa) we własnej hali z AZS AWF Katowice.
Powiedzieli po meczu:
Zdzisław Czoska - trener EB Startu: Nikt nie chciał chyba stworzyć sobie takiego horroru, jaki przeżywaliśmy dziś w końcówce meczu. Gramy dobrze, uzyskujemy siedmiobramkową przewagę i nagle tracimy niemal frajerskie bramki popełniając kardynalne błędy w obronie. Do tego dochodzą nieprzygotowane rzuty w ataku i efekt jest taki, jaki oglądaliśmy w dzisiejszym meczu. Spodziewałem się zaciętego meczu, bo z Piotrcovią zawsze gra się ciężko, ale nie aż takiego. Ostatni rzut wolny wymyśliłem na poczekaniu. Spodziewałem się, że rywalki będą bacznie pilnowały Olszewskiej, więc powiedziałem Kasi Szklarczuk, aby przerzuciła piłkę na prawą stronę do Ani Pałga, a ona niech pójdzie jeden na jeden. Jak widać udało się, z czego wszyscy chyba jesteśmy zadowoleni. Teraz mamy miesięczną przerwę w rozgrywkach. Dla nas jest to czas na wyleczenie kontuzji, bo nie ukrywam, że zespół jest mocno porozbijany. Ponadto borykamy się ze sporymi problemami finansowymi i być może przez ten okres uda się znaleźć pieniądze na zaległe wynagrodzenia dla zawodniczek. Dlatego też postanowiłem, że w tym tygodniu dziewczyny dostaną wolne, by odpoczęły nie tylko fizycznie, ale też psychicznie. Na dodatek w piątek podczas treningu okradziono nam szatnie. Niektóre dziewczyny straciły wszystkie swoje pieniądze, co także miało wpływ na przebieg dzisiejszego meczu. Mam nadzieję, że jak odbijemy się od finansowego dołka, to na pewno postaramy się pomóc dziewczynom, które straciły swoje ostatnie pieniądze.
Julia Safina - trenerka Piotrcovii: Niestety, nie udało się wywieźć z Elbląga dwóch punktów. Po prostu wygrał lepszy, takie jest moje zdanie. O pierwszej połowie w ogóle nie chciałabym mówić. Natomiast w drugiej części meczu o naszej porażce zadecydowała zbyt duża liczba błędów. Wykorzystały to gospodynie i to one na koniec cieszyły się z dwóch punktów. Nie ukrywam, że jadąc do Elbląga liczyłam na zwycięstwo, zresztą w każdym meczu chcemy wygrywać - to jest chyba normalne w sporcie. Mam pretensje do swojej bramkarki Beaty Kowalczyk, która na początku popełniała błędy, których nie powinna robić. Przed meczem mówiłam jej jak ma grać, ale widocznie nie do końca mnie zrozumiała. Dlatego też od początku drugiej połowy zrobiłam zmianę w bramce. To oczywiście przyniosło efekt. Kowalczyk, która posiedziała kilka minut na ławce znów wprowadzona na boisko w końcówce meczu nie robiła już tych samych błędów.
EB Start Elbląg - Piotrcovia Piotrków Trybunalski 26:25 (15:10)
EB Start: Charłamowa, Ziajka - Szklarczuk, Stelina 5, Pełka 6, Lipska 2, Pałgan 4, Polenz 4, Korowacka 1, Olszewska 4, Migdaliova, Dolegało.
Piotrcovia: Kowalczyk, Skura - Niedźwiedź 5, Kopertowska 1, Augustyniak 6, Kubera 4, Sebrala, Lisewska, Silipowska 3, Dominiak, Jeżycka 2, Kicińska, Jendrych 4.
Komplet wyników 7. kolejki: AZS AWF Katowice - Zagłębie Lublin 21:34 (17:11), EB Start Elbląg - Piotrcovia Piotrków Trybunalski 26:25 (15:10), Zgoda Ruda Śląska - Kolporter Kielce 22:26 (11:11), Łącznościowiec Szczecin - Nata AZS AWFiS Gdańsk 23:24 (14:14), Sośnica Gliwice - Virtal Jelfa Jelenia Góra 25:25 (13:15). Mecz Gościbia Sułkowice - Montex Lublin przełożono na inny termin z uwagi na występy piłkarek z Lublina w rozgrywkach Ligi Mistrzów.
Zobacz tabele