Sąsiadujące ze sobą w ligowej tabeli zespoły zapowiadały zaciętą walkę i obu bardzo zależało na zdobyciu kompletu punktów. Szkoleniowcy drużyn nie mogli skorzystać z umiejętności wszystkich swoich zawodniczek. Ekipa Młynów od dłuższego czasu ma problemy kadrowe, dziś w protokole meczowym wpisano dwanaście zawodniczek, zabrakło m.in. Pauli Mazurek, Anny Mączki, czy Emilii Kowalik. Z kolei w drużynie Marcina Pilcha zabrakło Nikoli Szczepanik, Wiktorii Tarczyluk i Pauliny Kozak.
Już w pierwszej minucie spotkania sędziowie odesłali na ławkę kar Paulinę Stapurewicz i chwilę później gospodynie rzuciły pierwszą bramkę. W odpowiedzi piłkę w siatce umieściła Joanna Wołoszyk, niedługo później Wiktoria Kostuch i Nikola Owczarek i Start prowadził 3:2. Dobra interwencja Wiolety Pająk, błąd Młynów i gol Pauliny Kopańskiej, dał naszej drużynie dwubramkowe prowadzenie. Elblążanki wykorzystały kolejne pomyłki miejscowych zawodniczek i w 10. minucie prowadziły 8:4. Następnie gospodynie wykorzystały pięciominutowy przestój przyjezdnych i zniwelowały straty do jednej bramki (9:10). Niemoc EKS przerwała Katarzyna Cygan. Niestety chwilę później czerwoną kartkę ujrzała Barbara Choromańska, przez co musiała opuścić boisko.
W 22. minucie szczypiornistki Młynów doprowadziły do wyrównania po 13. Do końca pierwszej połowy trwała zacięta walka i zespoły udały się na przerwę przy wyniku 16:17.
Niedługo po rozpoczęciu drugiej części meczu Start musiał grać w podwójnym osłabieniu, co jednak nie przeszkodziło mu w zdobyciu bramki. Koszalinianki nie wykorzystały doskonałej okazji, by wyjść na prowadzenie. Elblążanki były skuteczniejsze w ataku, na koło zbiegała Paulina Kopańska, czym zaskakiwała rywalki. W 40. minucie kolejną bramkę zdobyła Paulina Stapurewiecz i Start odskoczył na pięć goli.
Trzy minuty później, przy wyniku 20:25, o czas poprosił trener Młynów. Po przerwie gospodynie zagrały lepiej w ataku i rzuciły trzy bramki z rzędu. Między słupkami uaktywniła się Izabela Prudzienica, która obroniła kilka rzutów EKS, a gdy kontrę wykończyła Żaneta Lipok, przewaga przyjezdnych zmalała do jednego trafienia. Na tę sytuację zareagował trener Marcin Pilch. Po przerwie do siatki trafiły elbląskie skrzydłowe i tablica wyników wskazywała 25:28.
W ekipie gospodyń ciężar zdobywania bramek wzięła na swoje barki Martyna Żukowska, która zniwelowała straty swojej drużyny do jednego gola. Zawodniczki Młynów starały się doprowadzić do wyrównania, jednak to im się nie udało. Start utrzymał minimalne prowadzenie i wygrał w Koszalinie 31:30.
Młyny Stoisław Koszalin - EKS Start Elbląg 30:31 (16:17)
Młyny: Prudzienica, Zimny - Żukowska 9, Lipok 7, Rycharska 4, Urbaniak 2, Haric 2, Kurdzielewicz 2, Somionka 2, Zaleśny 1, Mokrzka 1, Borysławska.
Start: Pająk, Hypka, Żarnoch - Wołoszyk 6, Kopańska 6, Stapurewicz 5, Cygan 5, Kostuch 3, Owczarek 2, Głębocka 2, Dworniczuk 1, Choromańska 1, Peplińska.
Dzięki tej wygranej Start ma już cztery punkty więcej od Młynów Stoisław. W środę (30 marca) zespoły zagrają ze sobą ponownie w ramach zaległego meczu 15. Mecz w hali przy al. Grunwaldzkiej rozpocznie się o godz. 17.
Zobacz tabelę i terminarz PGNiG Superligi kobiet.
Patronem medialnym Startu jest Elbląska Gazeta Internetowa portEl.pl