Mało kto spodziewał się, że nasze piłkarki zdołają przywieźć choć jeden punkt z dwóch meczów wyjazdowych z Zagłębiem Lubin i Vitaralem Jelfą Jelenia Góra. Nie od dziś wiadomo, że podopieczne trenera Zdzisława Czoski słabiej spisują się na wyjazdach. Elblążanki pokonały czwarte w tabeli Zagłębie. Teraz nasz zespół czeka jeszcze jeden ciężki mecz wyjazdowy z Vitaralem Jelfą Jelenia Góra i jeśli nasze piłkarki zagrają z takim zacięciem i zaangażowanie, jak z Zagłębiem, to być może będziemy świadkami kolejnej niespodzianki.
Mecz z Zagłębiem był szalenie zacięty i wyrównany. Zespół gospodarzy od początku może mówić o sporym pechu. Jeszcze na rozgrzewce kontuzji kolana doznała czołowa zawodniczka Zagłębia Beata Orzeszka, co na pewno negatywnie odbiło się na późniejszej grze tego zespołu. Spotkanie rozpoczęło się od bramki dla lubinianek, ale Start szybko odpowiedział skuteczną akcją i mieliśmy pierwszy remis w tym pojedynku. Niecałe dwie minuty później znów na tablicy widniał remis tym razem 2:2. Niestety w kolejnych akcjach nasze zawodniczki nie ustrzegły się błędów, które skrupulatnie wykorzystał bardzo doświadczony zespół Zagłębia. Gospodynie szybko wyszły na dwubramkowe prowadzenie 4:2 i wydawało się, że ich przewaga powinna jeszcze wzrastać. Jednak ambitnie grające elblążanie skutecznie im to uniemożliwiły. Wystarczyły niecałe dwie minuty i znów mieliśmy remis 4:4. To jednak nie koniec dobrej gry Startu. W 9 min. po bramce wyróżniającej się w naszym zespole Kingi Polenz elblążanki prowadziły już różnicą dwóch oczek 6:4. Niestety także i naszym piłkarkom nie udało się zbyt długo utrzymać korzystnego rezultatu. Składne akcje Zagłębia i bramki Karoliny Semeniuk oraz Marzeny Kot doprowadziły do remisu.
Od tego momentu rozpoczęła się "ucieczka" elblążanek. Zagłębie popełnilo też kilka prostych błędów, które bezlitośnie wykorzystały szczypiornistki Startu. Podopieczne Zdzisława Czoski odskoczyły na trzy bramki i taką też przewagę utrzymały do końca pierwszej połowy.
Po zmianie stron gra jeszcze bardziej się wyrównała, a oba zespoły przez cztery pierwsze minuty nie zdołały ulokować piłki w siatce. Niemoc strzelecką przełamała dopiero ex-elblążanka Iwona Błaszkowska i było 14:12 dla Startu. Ta sama zawodniczka w 38 minucie rzuciła swoją kolejną bramkę i po dłuższej przerwie znów na prowadzenie wyszło Zagłębie. Elblążanki jednak po raz kolejny udowadniają, że walczyć potrafią do końca. Najpierw do siatki rywalek trafia Kinga Polenz, a za moment tym samym popisuje się Monika Pełka i mamy remis 21:21. Chwilę później znów w roli głównej występuje Polenz wyprowadzając swój zespół na prowadzenie 22:21. Kiedy na kilkanaście sekund przed końcem pojedynku do naszej bramki trafiła Błaszkowska, wszystko wskazywało na to, że mecz zakończy się podziałem punktów. Jednak "desperacja" akcja elblążanek tuż przed końcową syreną sprawiła, że Polenz po faulu Kaji Daszewskiej padła na parkiet i sędziowie podyktowali rzut karny. Urszula Lipska pewnym rzutem w lewy dolny róg bramki zapewniła swojej drużynie zwycięstwo. Po tym rzucie zapanował euforia w naszych szeregach, a zawodniczki Zagłębia jeszcze długo nie mogły pogodzić się z tym, co się stało.
- Cieszę się, że potrafiliśmy wywalczyć dwa punkty na tak trudnym terenie - powiedział po meczu Zdzisław Czoska. - Spotkanie od początku było bardzo zacięte i wyrównane. Niestety w końcówce meczu dali znać o sobie sędziowie, którzy dwukrotnie usuwali na ławkę kar po dwie nasze zawodniczki. Szczególnie pan Chodysz z Koszalina starał się utrudnić nam życie. Nasze piłkarki nie dały się jednak wciągnąć w sędziowską prowokację i robiły swoje. Muszę przyznać, że bardzo ważną bramkę w momencie kiedy graliśmy w dwuosobowym osłabieniu zdobyła w ostatnich minutach Monika Pełka. Był to chyba przełomowy moment tego spotkania.
Zagłębie Lubin - EB Start Elbląg 22:23 (11:14)
Zagłębie: Kubisztal, Kawka - Ziółkowska, Semeniuk 2, Kowalska 1, Kot 6, Jakubowska 2, Błaszkowska 5, Niedośpiał, Romańczukiewicz 1, Daszewska 1, Sztefan 4.
EB Start: Charłamowa, Ziajka - Dolegało, Lipska 4, Stelina 2, Pełka 3, Pałgan 1, Szklarczuk 3, Polenz 6, Olszewska 4.
Zobacz tabele