Gospodarze przełamali złą passę z początku sezonu i po dwóch ostatnich zwycięstwach mieli ochotę sprawić w Elblągu niespodziankę. Na Krakusa przyjechał wicelider (przed tym meczem) pierwszej grupy III ligi Sokół Aleksandrów Łódzki. Dla przypomnienia: druga drużyna grupy pierwszej III ligi w ubiegłym sezonie.
Goście potrzebowali siedmiu minut, żeby otworzyć wynik. Pierwszy rzut rożny dla Sokoła, sytuacja z pozoru niegroźna, ale bramkarz gospodarzy Michał Leszczyński wypuścił piłkę z rąk. Prezent wykorzystał Artur Gieraga i było 1:0.
Concordia miała poważne problemy z przejściem z obrony do ataku. Jeżeli w defensywie to jeszcze jako tako funkcjonowało, to w ataku pomarańczowo-czarni nie mieli żadnego pomysłu. Tymczasem goście w 34. minucie podwyższyli wynik meczu. Tomasz Bogołębski pięknym strzałem z około 25 metrów pokonał bramkarza Concordii.
W drugiej połowie trener Concordii Mateusz Bogdanowicz (będzie prowadził zespół do końca rundy) wprowadził na boisko Bartłomieja Danowskiego, Łukasza Kopkę i Radosława Lenarta. Gra pomarańczowo – czarnych nabrała jakości. Ale bramki dla gospodarzy nie padały. Najbliżej szczęścia był w w 69. minucie Jakub Bojas, który po podaniu Tomasza Szawary głową strzelił w słupek.
Wynik spotkania ustalił w doliczonym czasie gry Szymon Sołtysiński, który skutecznie wyegzekwował rzut karny za faul Szymona Drewka na Mikołaju Mascherze.
Za tydzień w sobotę podopieczni Mateusza Bogdanowicza w Białej Piskiej z tamtejszym Zniczem.
Concordia Elbląg – Sokół Aleksandrów Łódzki 0:3 (0:2)
Bramki: 0:1 - Gieraga (7. min), 0:2 - Bogołębski (34. min.), 0:3 - Sołtysiński (90+1 min., karny)
Concordia: Leszczyński – Szawara, Otręba, Maciążek (71' Pawłowski), Burzyński (46' Danowski), Łęcki (65' Kurs), Bukacki, Szmydt (46' Kopka), Drewek, M. Pelc (46' Lenart), Bojas