Sporym zainteresowaniem, jak na mecz sparingowy, cieszyła się sobotnia potyczka Olimpii Elbląg ze Stomilem Olsztyn. Ponad 150 osobowa grupa kibiców przyszła na stadion przy ul. Agrikola by oglądać w akcji dwa najlepsze zespoły naszego regionu. Niestety kibice nie doczekali się tego, co w futbolu jest najpiękniejsze czyli bramek.
Oba zespoły zagrały w tym meczu bardzo ambitnie, jednak szwankowała skuteczność. Tylko w pierwszej połowie elblążanie kilkakrotnie znaleźli się w dogodnych sytuacjach podbramkowych, lecz ich nie wykorzystali. Najdogodniejsze sytuacje do zdobycia bramki mieli Tomasz Wiercioch, który z około ośmiu metrów fatalnie spudłował oraz Wojciech Chuderski, któremu w ostatniej chwili zabrakło zimnej krwi. Goście natomiast w pierwszej połowie tylko raz groźnie zaatakowali. Krztoń odegrał piłkę w pole karne do Giermasińskiego, którego w ostatniej chwili ubiegł Fedoruk.
W drugiej odsłonie mecz nabrał jeszcze szybszego tempa, ale żadnej z ekip nie udało się zdobyć bramki. Większość akcji kończyła się na linii obronnej jednego i drugiego zespołu. Ponadto momentami oba zespoły prześcigały się w niecelnych podaniach. Po tym meczu obaj trenerzy najwięcej żalu mieli do swoich zawodników o brak skuteczności. Szkoleniowiec Olimpii Adam Fedoruk stwierdził, że właśnie nad tym elementem gry trzeba będzie - w ostatnich tygodniach przygotowań - najbardziej popracować.
W sobotnim meczu Olimpia wystąpiła bez Sierechana i Rajkiewicza, którzy narzekają na kontuzje. Nie zagrał także Tomasz Włodarczyk, którego zatrzymały sprawy osobiste. Być może już w tym tygodniu dojdzie do sfinalizowania umowy i zawodnik ten od następnego sezonu zasili elbląską jedenastkę.
Olimpia zagrała w składzie: Hyz (46.Mastalerz) - Augustynowicz (46. Zambrzycki), Fedoruk, Józefowski, Chuderski (70. Gawryś), Gut (46. Lubasiński), Sznaza, Wiercioch, Lepka (46.Nadolny), Wiśniewski, Warecha.
Najnowsze artykuły w tym dziale
Bądź na bieżąco, zamów newsletter