Z taką gra, jaką zaprezentowali w sobotę nasi piłkarze, trudno myśleć, że zdołają utrzymać się w III lidze. Szczególnie raziła fatalna skuteczność napastników, którzy już nie po raz pierwszy pokazali, iż w dogodnych sytuacjach podbramkowych zachowują się jak nowicjusze. Momentami zdawało się nawet, że piłka niemal przeszkadza im w grze. Natomiast goście bezlitośnie wykorzystali wszystkie błędy naszej linii obronnej i dlatego po ostatnim gwizdku sędziego to oni cieszyli się ze zdobyczy trzech punktów.
Już pierwsze minuty sobotniej konfrontacji pokazały, że naszym piłkarzom będzie bardzo ciężko odnieść korzystny wynik z wyżej notowanym zespołem z Grajewa. Goście od początku zawęzili pole gry, atakując piłkarzy Olimpii już na ich połowie. Elblążanie mieli spore problemy z wyprowadzaniem ataków, a jak już im się to udało, wówczas szwankowała skuteczność. Tak było m.in. w 5 min. kiedy to ładną akcję lewą stroną zainicjował Dariusz Warecha, zagrał w pole karne do Marcina Sierechana, jednak elbląski napastnik miał zbyt dużo problemów z opanowaniem piłki i ostatecznie padła ona łupem bramkarza gości. W odpowiedzi Paweł Waleszczyk zdecydował się na strzał z dystansu, ale piłka na nasze szczęście (bramkarz Olimpii grał pod słońce, co znacznie utrudniało mu widoczność) przeszła nad poprzeczką. Niespełna dwie minuty później znów Krzysztof Hyz miał pełne ręce roboty, po tym jak kąśliwie po ziemi uderzył Paweł Strózik. W 16 min. po raz pierwszy i niestety nie ostatni mieliśmy do czynienia z niepewną postawą naszych obrońców. Fatalny błąd popełnił Ireneusz Jaromiński, jednak pojedynek sam na sam z napastnikiem Warmii wygrał Hyz. Pięć minut później elbląski golkiper był już jednak bezradny. Po dośrodkowaniu z lewej strony z rzutu rożnego fatalnie zachowali się nasi obrońcy, którzy nie zdołali wyskoczyć do opadającej piłki. Niezdecydowanie gospodarzy wykorzystał Maksym Mirva, któremu piłka spadła niemal pod nogi i przy biernej asyście obrońców wpakował piłkę do siatki z najbliższej odległości.
Strata bramki podziałała na elblążan jak zimny prysznic. Od tego momentu gra się wyrównała, a momentami sporą przewagę mieli nawet podopieczni trenera Biangi. Co z tego skoro w zespole Olimpii brakuje rasowych napastników. Trzy minuty po stracie bramki powinno paść wyrównanie. Ładnym dośrodkowaniem w pole karne popisał się Piotr Augustynowicz, piłkę przejął niepilnowany Sierechan, który mając przed sobą tylko bramkarza z pięciu metrów nie trafił w bramkę. Chwilę później gospodarzom znów zabrakło szczęścia. Po strzale Warechy piłka odbiła się od poprzeczki, a dobitkę Nadolnego już z linii bramkowej wybił kapitan Warmii. Goście nie chcąc być gorsi odpowiedzieli tym samym. Po szybkim kontrataku w sytuacji sam na sam z naszym bramkarzem znalazł się Paweł Surynowicz. Piłka odbiła się jeszcze od nóg bramkarza Olimpii i zmierzała do pustej bramki jednak futbolówkę wybił z linii Piotr Moneta. Pierwsza połowa zakończyła się jednobramkowym prowadzeniem gości, jednak przy lepszej postawie elbląskich napastników to my mogliśmy na przerwę schodzić z zapasem jednej bramki.
Jak się można było spodziewać po zmianie stron goście nieco się cofnęli czekając na błędy rywali, które umożliwią im wyprowadzenie skutecznego kontrataku. Elblążanie natomiast nie mając nic do stracenia przejęli inicjatywę, jednak z ich akcji nic ciekawego i pożytecznego nie wynikało. Wyglądało to bardziej jak walenie głową w mur. Warte odnotowania są w tych pierwszych minutach dwa strzały z dystansu: pierwszy Augustynowicza, a drugi Warechy, jednak obydwa pewnie obronił golkiper gości. Niestety w kolejnych minutach znów dali o sobie znać elbląscy obrońcy, którzy po raz kolejny nie nadążyli za szybkim kontratakiem, przez co Surynowicz znalazł się sam na sam z Hyzem. Na szczęście napastnik Warmii przeniósł piłkę nad poprzeczką. Niespełna cztery minuty później ten sam zawodnik nie popełnił już tego błędu. Tym razem fatalnie zachował się Jaromiński, który w dziecinny sposób dał się wyprzedzić zawodnikowi z Grajewa. Surynowicz, mając przed sobą tylko bramkarza Olimpii ładnym lobem ulokował piłkę w siatce. Strata drugiej bramki zupełnie podłamała zawodników gospodarzy. Trener Bianga starał się jeszcze tchnąć ducha walki w swoich zawodników wprowadzając na murawę Damiana Guta i Wojciecha Chuderskiego, lecz te zabiegi na niewiele się zdały. Wynik do końca nie uległ już zmianie, a trzy punkty pojechały do Grajewa.
Jeśli postawa naszych piłkarzy nie zmieni się w kolejnych pojedynkach, to już dziś można stwierdzić, że w przyszłym sezonie zagramy w rozgrywkach IV ligi.
Powiedzieli po meczu:
Andrzej Bianga, trener Olimpii: Trafiliśmy na przeciwnika, który wybitnie nam nie leży. Uważam, że nie mamy się czego wstydzić, a jedyny problem, w którym upatruję porażkę, to zastraszający brak skuteczności. Przy tak dobrze ułożonym zespole gości akcje, które stworzyliśmy świadczą, że potencjał i pomysł na grę jest, gorzej jednak z wykończeniem. Zarówno Sierechan, jak i Nadolny bardzo dobrze spisują się na treningach, jednak kiedy dochodzi presja wyniku i odpowiedzialność widać, że maja nogi związane i nie radzą sobie. Nie wiem czym to jest podyktowane, ale niestety zespół psychicznie nie należy do najmocniejszych. Zgadzam się, że brakuje nam dobrych napastników, ale to jest szerszy problem. Gramy tym składem personalnym, który mamy i w tej kwestii niewiele da się zmienić. Wydaje mi się, że ci piłkarze, którzy grają, są świadomi sytuacji, w jakiej się znaleźliśmy i że grają nie tylko dla siebie, ale także dla młodszych kolegów. Patrząc na poczynania juniorów można stwierdzić, że niebawem pewnie nastąpi zmiana warty, tylko chciałbym, aby nastąpiła ona w III lidze.
Piotr Zajączkowski, trener Warmii: Zwycięstwo na wyjeździe na pewno bardzo cieszy. Z gry zespołu jestem bardzo zadowolony, praktycznie wszystkie przedmeczowe założenia zostały w pełni zrealizowane. Gospodarze stworzyli kilka groźnych akcji, jednak te sytuacje były bardziej z przypadku i po indywidualnych błędach moich zawodników. Stwarzaliśmy sporo zagrożenia podczas stałych fragmentów gry i zwłaszcza w pierwszej połowie mogliśmy pokusić się o jedna bramkę więcej. Wynik 2:0 w pełni nas satysfakcjonuje. Przed spotkaniem mieliśmy trochę kłopotów kadrowych, ze składu wypadło dwóch podstawowych zawodników, jednak ci, co grali, swoją postawą zasłużyli na słowa uznania. Myślę, że po tym, co dziś zobaczyłem, jestem zdania, że Olimpia zdoła utrzymać się w III lidze.
Olimpia Elbląg - Warmia Grajewo 0:2 (0:1)
0:1 - Mirva (21.),
0:2 - Surynowicz (67.)
Olimpia: Hyz - Tyburski, Jaromiński, Moneta, Augustynowicz, Łojek (67. Gut), Warecha, Szweda (78. Chuderski), Niedźwiedź (88. Lepka), Nadolny (84. Dreszler), Sierechan.
Warmia: Janowski - Jóźwiak, Kołłątaj, Kłosowski, Połoszczak, Mirva, Waleszczyk (46. Walukiewicz), Paczkowski (90. Groblica), Grabowski, Surynowicz (75. Jackiewicz), Strózik (78. Guzowski).
Komplet wyników 18. kolejki: MG MZKS Kozienice - Okęcie Warszawa 1:0 (1:0), Radomiak Radom - Pelikan Łowicz 3:0 (1:0), Legionovia Legionowo - Drwęca Nowe Miasto Lubawskie 0:2 (0:1), Olimpia Elbląg - Warmia Grajewo 0:2 (0:1), Unia Skierniewice - Mazowsze Grójec 1:1 (1:1), Znicz Pruszków - Pogoń Zduńska Wola 7:0 (3:0), MKS Mława - Mlekovita Ruch Wysokie Mazowieckie 0:0, Gwardia Warszawa - Stal Głowno 2:0 (1:0).
Zobacz tabele