- Mamy za sobą wyjątkowy sezon. Mieliśmy swojego zawodnika na igrzyskach olimpijskich, zdobyliśmy rekordową ilość punktów w Systemie Sportu Młodzieżowego - mówił Wojciech Załuski, prezes Silvant Kajak Elbląg. - Mamy już taką sytuację, że, wydaje nam się, medale elblążan są „normalne“. Mamy młodzików, których wyniki cieszą, dlatego, że widać kontynuację. W przyszłym roku dalej będziemy robić swoje. Mamy lukę w juniorach. Wynika ona z tego, że kiedyś byłem sam i prowadziłem swoją 15-osobową grupę. Nie robiłem wtedy naboru, ponieważ nie miałem „takiej mocy przerobowej“. Dopiero kiedy doszło kilku kolejnych trenerów mogliśmy sobie pozwolić na nabory. Z reszty zawodników będziemy wyciskać wszystko do ostatniej kropli.
O osiągnięciach naszych kajakarzy z Silvanta i kanadyjkarzy z Korony regularnie informujemy na łamach portElu. A w tym roku przeżywaliśmy np. ogromne emocje związane z uzyskaniem kwalifikacji olimpijskiej przez Przemka Korsaka i startami biało-czerwonych na paryskich igrzyskach.
- Najważniejsze wydarzenie w tym roku to kwalifikacje olimpijskie, co się udało w Szeged. Z tego, co nam się udało razem z Kubą [Stepunem - partner Przemka w olimpijskiej osadzie na 500 m - przyp. SM] i trenerem Ryszardem [Hoppe - trener męskiej polskiej reprezentacji w kajakarstwie] ogromnie dumny - mówił Przemek Korsak. - Dostać się na igrzyska, to jest coś niesamowitego. Wykorzystaliśmy tę ogromną szansę, tylko jedna osada mogła na Węgrzech wywalczyć awans. Same igrzyska może nie do końca poszły po naszej myśli, liczyliśmy, że powalczymy o najwyższe cele w finale A. Skończyliśmy w finale B, biegł półfinałowy nie był najlepszy w naszym wykonaniu. Ogromnie jestem dumny z dwóch srebrnych medali na Mistrzostwach Europy wywalczonych w czwórce i dwójce. Widać, że cała nasza seniorska grupa idzie do przodu. mamy cztery lata do następnych igrzysk, możemy ro wykorzystać, wprowadzić więcej osób i pokazać siłę polskich kajaków.
Julia Kot wywalczyła brązowy medal na Mistrzostwach Europy Juniorów i Młodzieżowców w Bratysławie (nie zapominamy o medalach na krajowym podwórku) w jedynce na 1000 metrów. Elbląscy kajakarze startowali w Mistrzostwach Europy i Świata.
- Wydaje mi się, że sezon jeden z tych lepszych. Mistrzostwa Europy zaliczone, Puchar Świata zaliczony, byliśmy na Akademickich Mistrzostwach Świata. Przemek był 9. na jedynce na 1000 metrów, ja byłem szósty na dwójce na 1000 metrów - mówił Igor Komorowski.
- Szykujemy się na następny. Trzeba się będzie pokazać z jak najlepszej strony. To będzie mój ostatni sezon w młodzieżówce i przede mną niebagatelne wyzwanie.- dodał Przemek Rojek. - Od kiedy wszedłem do młodzieżówki jestem niepokonany w jedynce na 1000 metrów. Jeżeli w 2025 r. obronię mistrzostwo Polski na tym dystansie, to chyba będę pierwszym Polakiem, któremu udało się tego dokonać - zdobyć mistrzostwo Polski młodzieżowców pięć razy z rzędu.
- Cały sezon uważam za bardzo udany. Wywalczyliśmy złoto na Mistrzostwach Polski seniorów w czwórce z dosyć dobrym czasem. W przyszłym sezonie pokażemy się na dwójce, na jedynkach. Na czwórce będziemy chcieli też coś ugryźć, mam nadzieję że na zawodach rangi międzynarodowej - uzupełnił Adam Witkowski.
Warto, a w zasadzie trzeba wspomnieć też o Patryku Stasiełowiczu z Korony Elbląg. Elbląski kanadyjkarz wybił się z cienia kolegów kajakarzy i w międzynarodowym towarzystwie pokazał moc. - Z Międzynarodowych Regat Juniorów i Młodzieżowców w Bratysławie przywiozłem trzy medale, a startowałem w trzech konkurencjach. Trener kadrowy był bardzo zadowolony. Z Mistrzostw Europy nie jestem zadowolony. Zdyskwalifikowali mnie na jedynce na 200 metrów, na dwójce na 500 metrów byłem dopiero ósmy - mówi Patryk Stasiełowicz. - To nie jest jakiś oszałamiający wynik. Liczyłem na więcej. O wiele lepiej poszło na Mistrzostwach Świata. Na jedynce na 500 metrów byłem ósmy, wg mnie bardzo dobrze. I na czwórce zdobyliśmy brązowy medal na 500 metrów, co bardzo mocno cieszy.
I tak można wymieniać jeszcze długo, a przecież są jeszcze medale Mistrzostw Polski, a do startów szykują się młodsi zawodnicy. W Ratuszu Staromiejskim uhonorowano zawodników, trenerów, działaczy, przyjaciół klubu i rodziców - wszystkich, którzy mieli wpływ na sukcesy elbląskich kajaków i kanadyjek. W przyszłość można patrzeć z optymizmem.
Ale Silvant to nie tylko kajaki. W II lidze o awans walczy męska drużyna piłki ręcznej. Męski szczypiorniak jak „Feniks z popiołów“ wrócił na sportową mapę Elbląga za sprawą klubu z ul. Radomskiej. - Jest trochę niedosytu, że nie wywalczyliśmy awansu w ubiegłym sezonie. Chcieliśmy już grać w I lidze. Nasza grupa II ligi jest zdecydowanie najsilniejsza spośród wszystkich. Nie udało się, będziemy walczyć o awans w przyszłym - mówi Adam Załuski, jeden z twórców drużyny. - bardzo cieszy coraz większe zainteresowanie kibiców i sponsorów. Odzew w mieście też jest bardzo dobry.
Piłkarze ręczni również mieli swoje „pięć minut“ na wczorajszej gali. Nie brakowało uśmiechów i łez radości. Również nasza redakcja została wyróżniona przez klub. Dziękujemy i „niech wiosełka się kręcą“.