Piłkarki EB Startu, które nie zwykły przegrywać we własnej hali, coraz bardziej rozczarowują swoich kibiców. Po ostatniej ligowej porażce z Bystrzycą Lublin, tym razem nasze szczypiornistki nie zdołały pokonać broniącej się przed spadkiem siódemki z Kielc.
Spotkanie rozpoczęło się od bramki najskuteczniejszej w szeregach Kolportera Kristiny Svatko. Elblążanki szybko jednak odpowiedziały za sprawą Anny Pałgan i mieliśmy remis 1:1. W kolejnych minutach lekką przewagę osiągnęły gospodynie, które w 4 min. prowadziły 3:1. Szybkie i kombinacyjne akcje kończone celnymi rzutami mogły wskazywać, że Start nie będzie miał problemów z pokonaniem kielczanek. Kolejne minuty pokazały jednak, że były to tylko marzenia sympatyków elbląskiego zespołu. Nad wyraz ambitnie grające kielczanki zaledwie pięć minut później zdołały doprowadzić do remisu 4:4. Za moment wyszły nawet na prowadzenie po celnym rzucie Bożeny Sęktas, ale wystarczyło kilkanaście sekund i bramka Pałgan, by wszystko wróciło do normy. Kolejny dobry okres gry nasz zespół miał między 23 a 24 minutą. Po bramkach Elżbiety Olszewskiej oraz Pauliny Korowackiej elblążanki po raz drugi w tym pojedynku wyszły na trzybramkowe prowadzenie 12:9. Ostatnie fragmenty pierwszej odsłony należały jednak do przyjezdnych. Kolporter w ciągu sześciu minut zdołał rzucić pięć bramek, tracąc zaledwie jedną i na przerwę przyjezdne schodziły z przewagą jednego oczka.
W pierwszych fragmentach drugiej połowy kibice Startu ze zdziwienia przecierali oczy nie mogąc znaleźć przyczyn tak słabej gry swoich pupilek. Wystarczyło zaledwie siedem minut by Kolporter prowadził 20:15. Trener gospodyń Zdzisław Czoska widząc nieudolność swoich podopiecznych poprosił o czas. Jego uwagi najwyraźniej poskutkowały, bo po ponownym wyjściu na parkiet elblążanki grały już jak w transie. Potrzebowały zaledwie pięciu minut, by rzucić pięć bramek i doprowadzić do remisu 20:20. Kiedy wydawało się, że elbląskie szczypiornistki pójdą za ciosem, znów ich gra stracił impet. Nie mające nic do stracenia rywalki wykorzystały bezsilność gospodyń i w 49 min. prowadziły 22:20. Różnica dwóch bramek utrzymywała się do ostatnie minuty pojedynku. Wówczas to na 35 sekund przed końcem bramkę kontaktową zdobyła Urszula Lipska i było 25:26. Elblążanki widząc jeszcze cień szansy zdecydowały się na indywidualne krycie, dzięki czemu na 12 sekund przez końcowa syrena zdołały przechwycić piłkę. Szybkie podanie do Justyny Steliny nie przyniosło bramki, a jedynie rzut wolny. Na bramkę rywalek starała się jeszcze rzucać Pałgan, ale zabrakło już czasu i ze zwycięstwa mogły cieszyć się kielczanki.
Powiedzieli po meczu:
Zdzisław Czoska, trener EB Startu: Przegraliśmy ten mecz już w pierwszej połowie, kiedy prowadząc trzema bramkami nie potrafiliśmy zagrać spokojnie i jeszcze bardziej powiększyć przewagi. Niestety zawodniczki zamiast zespołowo chciały indywidualnie rozstrzygnąć losy meczu i skończyło się tak jak widzieliśmy. Tym samym potwierdza się, że jest to bardzo niezdyscyplinowany zespół. Chcieliśmy bardzo wygrać ten mecz, nie ma mowy o jakimkolwiek odpuszczaniu. Dziewczyny dały z siebie wszystko jednak jak to się mówi: Para poszła w gwizdek, a nie w tłoki - tak można ocenić dziś nasz występ. Ponadto bramkarki też nie miały najlepszego dnia przez co wpadło dużo przypadkowych bramek. Nam po prostu nie służą przerwy w grze i dlatego obawiam się tych pierwszych spotkań o punkty. Musimy zaraz po świętach znaleźć sparingpartnera i rozegrać jeden, dwa mecze, bo przed nami ciężki pojedynek z Natą.
Dariusz Dworaczyk, trener Kolportera: Jadąc do Elbląga mówiłem swoim zawodniczkom, że hala Startu to dla nas twierdza jeszcze nie zdobyta, ale kiedyś musi być ten pierwszy raz. Wiedziałem, że będzie bardzo ciężko, ale po cichu liczyłem na wygraną. Na odprawie powiedziałem, że nie mamy nic do stracenia i przez całe 60 minut musimy zagrać z pełnym zaangażowaniem, bo dla nas jedyna szansa, by zaistnieć i pokazać się to właśnie puchar Polski. Cieszę się, że dziewczyny zagrały z tak wielką determinacją i wolą walki. Nawet jak robiły błędy, to starały się je szybko nadrobić. Włożyły dużo serca, by odnieść historyczne zwycięstwo w Elblągu i za to im dziękuję. Jeśli chodzi o ligę to wierzę, że dzisiejszy sukces przełoży się na spotkania o punkty. Wygrana na pewno mobilizuje do lepszej pracy i daje wiarę w swoje umiejętności.
EB Start Elbląg - Kolporter Kielce 25:26 (13:14)
EB Start: Charłamowa, Zwiewka, Ziajka - Szklarczuk 1, Lipska 3, Stelina 2, Pełka 4, Pałgan 4, Polenz 2, Korowacka 5, Olszewska 4.
Kolporter: Sadura, K. Rębosz - D. Rębosz 1, Hołowaty 2, Czaplińska, Gruba 4, Sęktas 4, Rolak, Radwańska, Artsomienka 6, Svatko 8.
Komplet wyników ćwierćfinału PP: Nata ZAS AWFiS Gdańsk - Łącznościowiec Szczecin 29:19 (13:10), Gościbia Sułkowice - Piotrcovia Piotrków Trybunalski 26:32 (12:19), EB Start Elbląg - Kolporter Kielce 25:26 (13:14), Vitaral Jelfa Jelenia Góra - AZS AWF Katowice 43:24 (16:10), AZS Politechnika Koszalin - Sośnica Gliwice 10:0 (v.o.). Wolny los: Bystrzyca Lublin, Zgoda Ruda Śląska, Zagłębie Lubin.
Najnowsze artykuły w tym dziale
Bądź na bieżąco, zamów newsletter