– Po udanym debiucie na zawodowym ringu podczas elbląskiej Gali Sportów Walki, kiedy pokonałem 40:36 Jewgienija Kisielowa z Gladiatora Ryga, zyskałem pierwsze zawodowe doświadczenia – wspomina Mariusz Kośmider. – Planowano wówczas mój kolejny pojedynek w sierpniu, ale do tego nie doszło. Długie oczekiwanie na walkę nie wpływa dobrze na psychikę. Pomimo tego nie odpuszczałem, trenowałem w hali, dużo biegałem i sparowałem z braćmi Adamem i Damianem oraz pięściarzami z Braniewa. Pracuję w nocnym sklepie, mogłem więc odpowiednio planować cykle przygotowań do kolejnej walki. O Dzianisie Malinowskim, kolejnym rywalu z Łotwy wiem niewiele. Ma, podobnie jak ja, jedną wygraną walkę na zawodowym ringu. Chcę oczywiście wygrać ten pojedynek i mam nadzieję, że na kolejne nie będę tak długo oczekiwał. Zależy mi bardzo na wyrobieniu marki boksera zawodowego, a można to osiągnąć po kilku walkach, kiedy zostanę umieszczony na liście rankingowej w kategorii średniej. Do Ostródy jadę dobrze przygotowany. Wiem, że mój pojedynek będą obserwowali kibice z Elbląga, a wśród nich moja rodzina i dziewczyna Karolina. Postaram się nie sprawić zawodu i zwyciężyć. Chcę jeszcze coś w sporcie osiągnąć i do tego celu będę zmierzał – stwierdza Mariusz Kośmider.
Najnowsze artykuły w tym dziale
Bądź na bieżąco, zamów newsletter