Trener Concordii Mateusz Sobieraj przed meczem miał do rozwiązania łamigłówkę. Z powodu żółtych kartek pauzować musieli etatowi obrońcy jego drużyny. Na mecz z GKS Wikielcem pomarańczowo - czarni wybiegli z Radosławem Bukackim, Mateuszem Jońcą i Mikołajem Donieckim. W elbląskiej bramce Dominika Sasiaka zastąpił Maksymilian Manikowski. Pozytywem był powrót brazylijskiego snajpera Concordii Joao Augusto.
Przed meczem minutą ciszy uczczono pamięć elbląskiej łyżwiarki szybkiej Heleny Pilejczyk. Już po kwadransie gry bramkarz Concordii wyszedł zwycięsko z pojedynku z Oskarem Kordykiewiczem. Kilkanaście minut później prze szansą na otwarcie wyniku stanął Mateusz Szmydt. Strzał elbląskiego pomocnika bramkarz gości przeniósł nad poprzeczką.
W drugą połowę lepiej weszli gospodarze. Kinicom przypomniał o sobie Joao Augusto, który po kilkunastometrowym rajdzie strzelił z dystansu. A piłka znalazła się w bramce. Pięć minut później Maksymilian Manikowski wykazał się nie lada interwencją czubkami palców broniąc strzał głową Uladzislaua Krasouskiego. Po stracie gola przez GKS Wikielec obie drużyny stworzyły kilka dobrych sytuacji do zmiany wyniku. Brakowało skuteczności. Goście zdołali umieścić piłkę w elbląskiej bramce, ale gol nie został uznany z powodu pozycji spalonej. W odpowiedzi kwadrans przed końcem pecha miał Mateusz Szmydt. W sytuacji „sam na sam“ ze strzegącym bramki GKS Jarosławem Wąsowskim trafił w słupek. Goście dopięli swego w 86. minucie. Sędzia wskazał na wapno po faulu Mikołaja Donieckiego w polu karnym. Mateusz Jajkowski wykorzystał jedenastkę i mecz zakończył się remisem Z przebiegi gry chyba sprawiedliwym.
W następnej kolejce podopieczni Mateusza Sobieraja w Elblągu podejmą Legionowię Legionowo. Będzie to pierwsza kolejka rundy rewanżowej.
Concordia Elbląg – GKS Wikielec 1:1 (0:0)
1:0 – Augusto (50. min.), 1:1 – Jajkowski (85. min., karny).
Concordia Elbląg: Manikowski – Jońca, Bukacki, Doniecki, Rękawek (81’ Maciąg), Szmydt, Danowski (69’ Kottlenga), Kopka, Nowicki, Noworyta, Augusto