Ze smutkiem, ale i wściekłością przeczytałem opis na portElu o naszym wyjeździe do Łowicza. Z całą stanowczością pragnę jemu zaprzeczyć, to ewidentny zbiór przekłamań. Jak można autorytatywnie stwierdzić, nie będąc na miejscu, że kibice Olimpii i Legii rozpoczęli burdy. Szanowny redaktorze - jeśli już próbuje Pan opisywać mecz także od strony kibicowskiej, to może wypadałoby zasięgnąć języka przede wszystkim od ludzi, którzy byli na meczu (chętnie pomogę, dobrze żeby to był ktoś życzliwy Olimpii, a nie jakiś autochton, bo zazwyczaj nastawienie do gości jest negatywne, a tych łowickich było szczególnie), a nie pisze Pan bzdury typu – "W 87. minucie mecz został przerwany na pięć minut, bowiem kibice Olimpii wraz z kibicami Legii Warszawa starali się wywołać burdę na stadionie. Szybka interwencja stróżów prawa zażegnała niebezpieczeństwo, a szalikowcy gości zostali wyprowadzeni ze stadionu".
Pytam się, po co mieliśmy wywoływać burdę w tym spokojnym miasteczku i to na koniec spotkania. Nie po to jechaliśmy 300 km w jedną stronę, by pozostawić po sobie złe wrażenie. Prawda jest taka, że cały mecz byliśmy prowokowani przez policję - problemy z wywieszeniem flagi, potem ją zerwano, non stop popychani, zabraniano wszystkiego, nawet przysłowiowego siku, czy pójść się napić (temp. oscylowała w granicach 30 stopni C, a na stadionie nie było żadnego punktu choćby z wodą); zniszczono nam 2 telefony komórkowe; kibicom Legii, którzy przyjechali specjalnie z Warszawy nie pozwolono usiąść z nami, próbowano wyrzucono ich 2 razy ze stadionu. A na koniec "stróże porządku" postanowili się "rozerwać" pałując niemiłosiernie wszystkich jak popadnie, krzycząc przy tym "skur... zapamiętacie jak napier... policja w centralnej Polsce, Zagłębie Sosnowiec zapamiętało..." (w tym czasie kamerę, którą nas wcześniej filmowano wyłączono!).
Widać, że tego dnia w Łowiczu mieliśmy do czynienia z samym policyjnym chłamem, bo co inteligentniejsi i wartościowsi funkcjonariusze obsługiwali pielgrzymkę Ojca Świętego, a na mecz rzucono chuliganów tylko ubrano ich w mundury. Czy zakłada Pan w ogóle taką sytuację, że nieraz policja może być be, a nie zawsze tylko i wyłącznie kibice...??? Pozdrawiam Szanownego Pana Redaktora. Liczę, że następnym razem jeśli będzie Pan opisywał zachowanie kibiców (dobre również, bo gdy takie ma miejsce to jest to zazwyczaj przemilczane, a wytykane są niestety jedynie marginalne przypadki chuligaństwa), to zrobi to Pan w sposób rzetelny. Pozdrawiam
Zobacz także: "Kolejny jeden punkt”
Najnowsze artykuły w tym dziale
Bądź na bieżąco, zamów newsletter