Gra się do końca – mogliby po dzisiejszym (6 kwietnia) meczu z Górnikiem Łęczna, powiedzieć piłkarze Olimpii Elbląg. Żółto-biało-niebiescy bramki na wagę (jakże ważnych w kontekście sytuacji w tabeli) trzech punktów strzelali odpowiednio w 45. (Michał Kuczałek) i 90. (Krzysztof Zaremba) minucie spotkania.
Zaczęło się od niewykorzystanej sytuacji, kiedy w 2. minucie po główce Tomasza Lewandowskiego piłka wylądowała na górnej siatce bramki Górnika. Olimpia w ostatnich meczach przyzwyczaiła już swoich kibiców do tego, że atakuje od pierwszych minut. Dotychczas jednak z tych ataków nic nie wychodziło. Żółto-biało-niebiescy prowadzili grę, zepchnęli gości do obrony i... nic z tego nie wynikało. Najlepszym podsumowaniem gry elblążan była sytuacja z 27. minuty. Damian Szuprytowski przebiegł przez pół boiska z piłką, wbiegł w pole karne i przed bramką podał do Michała Fidziukiewicza. Napastnik Olimpii stal zbyt głęboko, żeby dopaść do tej piłki. A mogło być 1:0.
Kluczem do sukcesu były stałe fragmenty gry. Jeszcze w 41. minucie były bramkarz Concordii Adrian Kostrzewski (dziś broniący bramki Górnika) obronił strzał Damiana Szuprytowskiego z rzutu wolnego. Ale kilka minut później musiał wyjmować piłkę z bramki, po tym jak po dośrodkowaniu „Małego” Michał Kuczałek „zgubił” kryjącego go Macieja Orłowskiego i głową umieścił piłkę w bramce rywali.
Po przerwie elblążanie dali się zepchnąć do obrony i szans na podwyższenie rezultatu szukali w kontratakach. Cichym bohaterem tego spotkania była defensywa Olimpii na czele z kapitanem Tomaszem Lewandowskim, która nie pozwoliła piłkarzom z Lubelszczyzny zdobyć wyrównującej bramki. Swoje szanse mieli m.in. Jakub Kowalski i Donatas Nakrosius.
Z sytuacji ofensywnych Olimpii warto wspomnieć o tej z 69. minuty, kiedy to Krzysztof Zaremba na prawym skrzydle wypracował dogodną sytuację. Niestety jego dośrodkowanie do Michała Fidziukiewicza przerwał bramkarz Górnika. Kilkanaście minut później Adrian Kostrzewski „zdjął” piłkę z głowy Michała Fidziukiewicza, po raz kolejny ratując swój zespół od straty bramki.
W 90. minucie bramkarz gości był już bezradny. Po dośrodkowaniu z rzutu rożnego piłkę w bramce Górnika umieścił Krzysztof Zaremba, dla którego było to pierwsze trafienie dla Olimpii.
Dzisiejszy mecz rozpoczął kwietniowy maraton spotkań. Przez cały kwiecień żółto-biało-niebiescy będą grali systemem sobota – środa – sobota. Już w najbliższą środę do Elbląga przyjedzie Widzew Łódź, by rozegrać zaległe spotkanie z jesieni ubiegłego roku. Początek meczu o godz. 19.
Olimpia wciąż jest w ogonie tabeli II ligi, ale zwycięstwo nad Górnikiem Łęczna poprawiło atmosferę zarówno w drużynie, jak i wśród sympatyków elbląskiej drużyny.
Olimpia Elbląg – Górnik Łęczna 2:0 (1:0) Bramki: 1:0 – Kuczałek (45. min.), 2:0 – Zaremba (90 min.)
Olimpia: Madejski – Jurek, Lewandowski, Wenger, Balewski, Zaremba, Nowicki, Kuczałek, Szuprytowski (82' Prytulak), Bojas, Fidziukiewicz (88' Demianiuk)
Zobacz tabelę II ligi
Elbląska Gazeta Internetowa portEl.pl jest patronem medialnym ZKS Olimpia Elbląg