Pierwsze na parkiet w hali MOS przy ul. Kościuszki 77a wyjdą piłkarki ręczne Monteksu Lublin i Zgody Bielszowice. Mecz pomiędzy tymi drużnami rozpocznie się o godz. 16.
Dwie godziny później rozpocznie się drugie półfinałowe spotkanie pomiędzy EB Startem Elbląg a Zagłebiem Lublin. W tym meczu zdecydowanego faworyta, tak jak w przypadku pierwszego spotkania, nie ma.
- W tym sezonie Zagłębie jednak jeszcze nie wygrało w Elblągu - przypomina szkoleniowiec EB Startu Jerzy Ringwelski.
W sezonie zasadniczym w Elblągu było 35:28 dla EB Startu, a w fazie końcowej Zagłębiu udało się zremisować 27:27.
Bez problemów w finale powinien znaleźć się siedmiokrotny z rzędu mistrz Polski - Montex Lublin. Rywal lublinianek - Zgoda Bielszowice - występuje w pierwszej lidze serii B i chociaż już postarał się o sensację pokonując w ćwierćfinale PP Piotrkowię Piotrków Trybunalski 29:21, to w piątek stoi na straconej pozycji.
Zwycięzcy piątkowych meczów spotkają się w sobotnim finale, który rozpocznie się o godz. 17.
Dla piłkarek EB Startu, które w tym sezonie ligę zakończyły na szóstym miejscu, Puchar Polski to ostatnia szansa na grę w przyszłym sezonie w europejskich pucharach.
- Ja na to tak nie patrzę. Nie ma sensu myśleć o europejskich pucharach, gdy już od dwóch lat nie stać nas na organizację przynajmniej jednego meczu w europejskich pucharach w Elblągu - mówi trener EB Startu Jerzy Ringwelski. - Z drugiej strony występ w europejskich pucharach jest nobilitacją dla zawodniczek.
Aby wywalczyć prawo reprezentowania Polski w Pucharze Zdobywców Pucharów, elbląskie piłkarki muszą wygrać z Zagłębiem. Potem jeśli w finale trafią na Montex to nawet porażka nie pozbawi ich prawa startu w europejskim PZP. Gdyby jednak do finału weszłaby Zgoda Bielszowice, wtedy muszą wygrać.
Najnowsze artykuły w tym dziale
Bądź na bieżąco, zamów newsletter