Mało brakowało, a elbląscy kibice nie obejrzeliby w sobotę swoich pupili w akcji. Pierwotnie Olimpia zmierzyć się miała w meczu kontrolnym z Drwęcą Nowe Miasto Lubawskie, jednak drugoligowcy w ostatniej chwili, wbrew wcześniejszym ustaleniom, odmówili rozegrania meczu. W tej sytuacji opiekun elblążan Andrzej Bianga postarał się o szybkie zastępstwo i zamiast Drwęcy do Elbląga przyjechała sztumska Olimpia, na co dzień występująca w IV lidze pomorskiej.
Wart podkreślenia jest fakt, że mimo niesprzyjającej aury, mecz został rozegrany na bardzo dobrze przygotowanym, jak na obecne warunki, boisku.
Wypunktowali rywala
Od pierwszych minut sobotniego meczu inicjatywa należała do gospodarzy, którzy częściej byli w posiadaniu piłki, ich akcje były groźniejsze, stworzyli sobie więcej sytuacji do zdobycia bramek. Niestety, nadal aktualny jest główny zarzut pod adresem podopiecznych Andrzeja Biangi – brak skuteczności. Znikomy procent stwarzanych sytuacji jest wykorzystywanych. Opiekun elblążan stwierdził po meczu, że w końcowej fazie przygotowań właśnie na ten element położony ma być szczególny nacisk.
Niemoc strzelecką udało się przełamać Olimpii dopiero w 38 minucie, a uczynił to Krzysztof Wierzba. Ładnie znalazł się w polu karnym sztumian, oszukał zwodem dwóch defensorów gości i uderzeniem w długi róg nie dał żadnych szans Świderskiemu.
Po zmianie stron nadal więcej z gry mieli gospodarze, ale kibice na drugą bramkę czekali aż do 82 minuty. Wówczas akcję lewą flanką przeprowadził Jakub Dudek, tak wyłożył futbolówkę Wierzbie, że nie pozostało mu nic innego jak wepchnąć ją do pustej bramki.
Wcześniej dogodnych okazji dla elblążan nie wykorzystali m.in. Nadolny, Wierzba i Lizak. Rozmiary zwycięstwa Olimpii mogły być wyższe. Goście praktycznie ani razu nie zagrozili poważnie bramce strzeżonej najpierw przez Krzysztofa Hyza, a po zmianie przez Tomasza Kowalskiego, nie licząc próby lobowania elbląskiego golkipera przez Chmielewskiego w 66 minucie. To było zbyt mało, by wywieźć z Elbląga choćby remis.
Spokojniej w obronie
W meczu z Olimpią Sztum z rożnych względów trener elblążan nie mógł skorzystać z Adama Cicherskiego, Daniela Czuka i Grzegorza Millera. Dlatego po raz kolejny defensywa Olimpii zagrała w eksperymentalnym ustawieniu z Wiesławem Korzebem na prawej obronie i Markiem Widzickim jako środkowym obrońcą. Mimo tych zmian defensywa Olimpii spisała się bez zarzutu, po raz pierwszy w trakcie zimowych sparingów Olimpia nie straciła bramki.
Olimpia Elbląg – Olimpia Sztum 2:0 (1:0)
1:0 - Wierzba (38.), 2:0 - Wierzba (82.)
Olimpia Elbląg: Hyz (Kowalski 77.) - Kitowski, Widzicki, Chrzonowski, Korzeb (Kozieł 46.), Anuszek, Nadolny (Lepka 70.), Ciesielski (Gorgol 72.), Sambor (Dudek 72.), Wierzba, Sierechan (Lizak 46.).
Olimpia Sztum: Świderski - Korda, Jaroszewicz, Symołon (Sycz 46.), Gębarowski, Podlewski, Podbereźny, Wilmański, Kornacki (Wróblewski 46.), Strąk (Cierlicki 46.), Chmielewski.
Najnowsze artykuły w tym dziale
Bądź na bieżąco, zamów newsletter