Niedzielna konfrontacja w pełni odzwierciedlała miejsca, jakie oba zespoły zajmują w tabeli. Start, jak na lidera przystało, przez większą część pojedynku nadawał ton grze, będąc zespołem lepszym pod każdym względem. Gościbia natomiast niczym nie zachwyciła, a to co zaprezentowała, uświadomiło jedynie, dlaczego zespół ten plasuje się na ostatnim miejscu w tabeli. Brak zgrania, pomysłu na grę, a do tego słaba skuteczność - tak pokrótce można opisać poczynania przyjezdnych. Nawet bez przerwy pokrzykujący z ławki rezerwowych trener Władysław Piątkowski nie był w stanie wykrzesać ze swoich zawodniczek niczego więcej. Jego roszady kadrowe - zarówno w polu, jak i na bramce - na niewiele się zdały, gdyż lepszym tego dnia był po prostu elbląski Start.
Listę strzelczyń niedzielnej konfrontacji otworzyła w 1 min. Katarzyna Szklarczuk pokonując bramkarkę Gościbii. Przyjezdne jeszcze w tej samej minucie doprowadziły do remisu po rzucie Małgorzaty Piątkowskiej-Łakomy. Kolejny remis 2:2 mieliśmy w 2 min. po bramkach dla Startu Pauliny Korowackiej i dla Gościbii Barbary Norek. Chwilę później przyjezdne wyszły nawet na prowadzenie 3:2, ale były to pierwsze i zarazem ostatnie miłe chwile w tym spotkaniu szczypiornistek z południa Polski. W kolejnych minutach zaczynała się rysować znaczna przewaga elblążanek. W 6 min. Szklarczuk zauważyła, że bramkarka Gościbii nie trzyma się zbyt kurczowo własnego przedpola, popisała się ładnym rzutem przez całe boisko i Start znów wyszedł na prowadzenie, tym razem 4:3. Często przerywane akcje oraz szybkie kontrataki sprawiły, że z minuty na minutę rosła przewaga Startu. Po kwadransie gry elblążanki prowadziły już różnicą sześciu oczek 11:5, ale nie zamierzały na tym poprzestać. Do końca pierwszej odsłony pojedynku ich przewaga wzrosła do 10 bramek 20:10.
Po przerwie Start rozpoczął w nieco zmienionym składzie. Na parkiecie zobaczyliśmy Justynę Stelinę oraz Katarzyne Koniuszaniec, a jeszcze w pierwszej połowie bramkarkę Natalię Charłamową zastąpiła Izabela Zwiewka. Zresztą elbląski szkoleniowiec w tym spotkaniu dał pograć wszystkim swoim zawodniczkom. W kolejnych minutach na boisku pojawiły się jeszcze Anna Żurawska oraz trzecia bramkarka Karolina Ziajka. Zmiany te nie zmieniły obrazu gry. Nadal stroną przeważającą były gospodynie, które konsekwentnie powiększały swoją przewagę. Nasze panie nie zapomniały także o swoich kibicach, którzy przez cały mecz gorąco dopingowali swoje pupilki. Zaprezentowały kilka akcji „pod publikę", co na pewno mogło się podobać. Najwyższe noty otrzymał jednak rzut karny wykonywany w 42 min. przez Urszulę Lipską. Nasza rozgrywająca najpierw popisała się efektownym obrotem, a za moment bez większych problemów wpakowała piłkę do siatki rywalek. W końcówce spotkania bramki mogły zdobyć także rezerwowe, czyli Żurawska oraz Koniuszaniec i tym samym każda z zawodniczek miałaby na swoim koncie choć po jednym trafieniu w tym pojedynku. Niestety obu naszym młodym zawodniczkom zabrakło nieco szczęścia. Koniuszaniec trafiła w słupek, natomiast Żurawska rzuciła nad bramką.
Mimo tego występ obu młodych szczypiornistek, jak i całego zespołu trzeba zaliczyć do udanych. Teraz elbląski Start czeka nieco trudniejsze zadanie. W następnej kolejce podopieczne trenera Zdzisława Czoski zmierzą się na wyjeździe z Pogonią 1922 Żory, która w sobotę sprawiła sporą niespodziankę wygrywając w Szczecinie z Łącznościowcem.
Start Elbląg - Gościbia Sułkowice 38:23 (20:10)
Start: Charłamowa, Zwiewka, Ziajka - Lipska 5, Stelina 5, Pełka 4, Koniuszaniec, Błaszkowska 2, Polenz 4, Szklarczuk 2, Korowacka 4, Olszewska 7, Migdaliova 5, Żurawska.
Gościbia: Cyrek, Flejtuch - Piątkowska-Łakomy 2, Podoba 1, Postawa 1, Nędza 2, Kowalcze 2, Artsomienka 2, Piwowarska-Piechota 6, Norek 7.
Komplet wyników 15. kolejki: Piotrcovia Piotrków Tryb. - Sośnica Gliwice 27:29 (12:14), AZS Politechnika Koszalin - Vitaral Jelfa Jelenia Góra 29:29 (15:17), Start Elbląg - Gościbia Sułkowice 38:23 (20:10), Łącznościowiec Szczecin - Pogoń 1922 Żory 20:23 (8:10), Nata AZS AWFiS Gdańsk - Zgoda Ruda Śląska 29:27 (19:14), SPR Lublin - Zagłębie Lubin 31:24 (18:9).
Zobacz tabele