Nie straszna im Nata (piłka ręczna)

8
19.04.2004
Nie straszna im Nata (piłka ręczna)
W niedzielne popołudnie piłkarki ręczne EB Startu Elbląg zrobiły bardzo miłą niespodziankę swoim kibicom pokonując na własnym parkiecie niemal pewnego kandydata do mistrzowskiego tytułu Natę AZS AWFiS Gdańsk 31:29 (19:11). Tym samym elblążanki przerwały złą passę czterech spotkań bez zwycięstwa.
Mało kto wierzył, że po ostatnich słabych występach szczypiornistki Startu zdołają pokonać niemal już pewnego kandydata do mistrzowskiego tytułu Natę AZS AWFiS. To właśnie gdańszczanki były wymieniane w roli faworytek tego spotkania. Nasze piłkarki pokazały jednak, że w tym sezonie nie powiedziały jeszcze ostatniego słowa i nadal mają ochotę na zajęcie czwartego miejsca. O sukcesie elbląskich szczypiornistek zadecydowała bardzo dobra gra w obronie i pewna postawa bramkarki Natalii Charłamowej. Podopieczne trenera Jerzego Cieplińskiego chyba zlekceważyły swoje rywalki, za co bardzo szybko zostały skarcone. Najpierw dwoma udanymi interwencjami popisała się nasza bramkarka, za moment do siatki rywalek dwa razy trafiła Katarzyna Szklarczuk i Start objął prowadzenie 2:0. Zgromadzeni w hali kibice gorąco zagrzewający swoje piłkarki do gry w kolejnych minutach przecierali oczy ze zdumienia. Ambitnie grające zwłaszcza w obronie elblążanki dwukrotnie zdołały wywalczyć piłkę i po rzutach Justyny Steliny oraz Elżbiety Olszewskiej ich prowadzenie wzrosło do czterech bramek 4:0. Wówczas to trener Naty Jerzy Ciepliński poprosił o czas. Jego uwagi na niewiele się jednak zdały, gdyż kolejnymi bramkami popisywały się tylko elblążanki. Trafienia Pauliny Korowackiej i Katarzyny Szklarczuk sprawiły, że w 7 minucie Start wygrywał już 6:0. To był niemal nokaut gdańskiego zespołu. Przyjezdne niemoc strzelecką przełamały dopiero w 8 min. kiedy to Charłamową pokonała Olena Kamelina. W kolejnych minutach Nata niczym bokser po mocnym ciosie otrząsnęła się z letargu i zaczęła odrabiać straty. Także i nasze piłkarki nieco rozluźniły szyki, przez co po kwadransie gry Start prowadził już tylko 8:6. Zaledwie minutę później przy stanie 9:7 trener Czoska wprowadził na parkiet Alesję Migdaliovą. Młoda rozgrywająca Startu szybko dała o sobie znać. Dwie z rzędu zdobyte bramki pozwoliły wprowadzić w nasze szeregi nieco więcej spokoju. Gospodynie do końca pierwszej połowy nie popełniały już tylu błędów, co oczywiści przełożyło się na wynik. Prowadzenie różnicą aż ośmiu bramek 19:11 dało wiarę elbląskim kibicom w końcowy sukces. Po zmianie stron przyjezdne szybko chciały odrobić straty jednak na ich drodze znów stanęła rewelacyjnie spisująca się obrona Startu. Pierwsze dziesięć minut drugiej odsłony to wyrównana gra obu zespołów. W 39 min. elblążanki powiększyły prowadzenie do dziewięciu oczek 24:15 i wydawało się, że nic złego w tym meczu nie może im się przydarzyć. Stało się jednak inaczej. W ostatnich dziesięciu minutach na ławkę kar powędrowała najpierw Monika Pełka, a za moment - Elżbieta Olszewska. Grające w przewadze gdańszczanki zdołały znacznie zniwelować straty. W 55 min. po rzucie Karoliny Kudłacz Nata przegrywała już tylko 24:28. Trener Zdzisław Czoska widząc nieporadność swoich zawodniczek szybko poprosił o czas, by nieco uspokoić atmosferę i schłodzić rozgrzane głowy elblążanek. Przerwa przyniosła spodziewany efekt, bo już w niespełna półtorej minuty później Start prowadził 30:25. W tym momencie elblążanki chyba zbyt szybko uwierzyły, że wygrały już to spotkanie. Jak zawsze waleczne rywalki w przeciągu minuty trzykrotnie pokonały naszą bramkarkę, doprowadzając do stanu 30:28. Minutę przed ostatnią syreną Szklarczuk pewnie wykonała rzut karny i Start prowadził 31:28. Nata odpowiedziała tylko jednym celnym trafieniem Karoliny Kudłacz i mecz zakończył się zwycięstwem EB Startu 31:29. Po tej wygranej nasze szczypiornistki nadal zachowują spore szanse na wywalczenie czwartego miejsca. Przed nami jeszcze cztery mecze, w tym aż trzy we własnej hali. EB Start Elbląg - Nata AZS AWFiS Gdańsk 31:29 (19:11) EB Start: Charłamowa - Szklarczuk 8, Dolegało, Stelina 1, Pełka, Pałgan 4, Polenz 2, Korowacka 3, Olszewska 8, Migdaliowa 5. Nata: Łotariewa, Piłatowska - Truszyńska 3, Kapała 3, Tyda, Seruga, Stachowska 2, Zimna, Siódmiak 5, Bołtromiuk, Kudłacz 7, Kamelina 6, Strzałkowska 3, Wilamowska. Wyniki 28. kolejki: miejsca 1-6: EB Start Elbląg - Nata AZS AWFiS Gdańsk 31:29 (19:11), Zagłębie Lubin - Zgoda Ruda Śląska 30:24 (16:10), Bystrzyca Lublin - Vitaral Jelfa Jelenia Góra przeł. na 20 kwietnia. Miejsca 7-12: Piotrcovia Piotrków Trybunalski - Gościbia Sułkowice 29:18 (13:8), AZS AWF Katowice - Sośnica Gliwice 21:25 (10:12), Kolporter Kielce - Łącznościowiec Szczecin 25:23 (10:11). Zobacz tabele
MP

Najnowsze artykuły w tym dziale Bądź na bieżąco, zamów newsletter

A moim zdaniem...

Gratulacje dla dziewczyn bo zagrały naprawde super!!! Przecierałem oczy ze zdumienia kiedy nasze zawodniczki raz po raz i to najczęsciej z drugiej lini punktowały Nate szczególne brawa dla Natali, Eli, Aqlesji i Kasi ale cały zespół zagral świetnie no może poza M.Pełka, która ostatnio wyraźnie odstaje poziomem gry od reszty zespołu ambicji jej nie brakuje ale techniki i umiejętności napewno tak. Jeszcze raz gratulacje i życze kolejnych wygranych
Jan (2004.04.19)

info

0  
  0
Bardzo podobał mi się ten mecz.I nasz Elbląski Start potrafi pokazać że nie jesteśmy najgorsi.W końcu wygrałyśmy z najlepszym zespołem(ale czy on jest najlepszy nie powiedziałbym tego) EB START JEST NAJLEPSZY
KIBIC (2004.04.19)

info

0  
  0
Ogromne brawa dla elblążanek!!! No może za wyjątkiem M.Pełki, ktora zagrała przerażająco źle i jej fatalna postawa mogła zniweczyc ogromny trud, który pozostałe dziewczyny włożyły w pokonanie Naty. Swoją drogą zastanawiam się co dzieje się z tą zawodniczką, która w pierwszym sezonie pobytu w Elblągu była liderką elbląskiego zespołu.
Życzliwy (2004.04.19)

info

0  
  0
Czasami jest tak, że idzie jednej, a nie idzie reszcie. Innym razem idzie wszystkim, a jednej nie. Tak już jest. W przyrodzie musi być równowaga. Tak czy inaczej gratulacje wygranej i stylu gry. Zawsze mnie dziwiło jak nasze zawodniczki są nieprzewidywalne.
SES (2004.04.19)

info

0  
  0
To jest oczywiste, że nie wszystkie grają na jednym poziomie. Nie zapominajmy co Monika Pełka zrobiła dla startu na początku sezonu. Niech wraca do formy i walczy tak jak zawsze.
Janek (2004.04.20)

info

0  
  0
Chyba mam sklerozę bo nie pamiętam by Pełka kiedykolwiek brała przynajmniej dostatecznie. O ile sięgam pamięcią to tylko kilka lat temu gdy rozgrywała pierwszy mecz w barwach Startu rzuciła kilka bramek co mogło dawać jakąś nadzieję na przyszłość. Gdyby mecz Startu z Natą trwał jeszcze 2 minty to jestem pewien, że Pełka dobrowadziła by do porażki Startu a tak wspaniała gra pozostałych zawodniczek poszła by na marne.
WAP (2004.04.20)

info

0  
  0
do wpisu "Życzliwego" z dnia 19.04.04. Cieszę sie, że grono życzliwych powiększa się, jednak proszę o nie używanie mojego nicka - dotychczasowy Życzliwy. KATARZYNA i WSZYSTKIE DZIEWCZYNY. BRAWO I DZIĘKUJĘ !!! Myślę, że niektórym "opadły szczęki". Jeżeli tak - to bardzo dobrze ! Niech się wstydzą. Droga Cannosy jest powszechnie znana. Życze powodzenia !
Życzliwy (2004.04.21)

info

0  
  0
serdecznie pozdrawiamy Monikę Pełkę!-( Prawdziwi kibice-jesteśmy z Tobą).
fani (2004.04.23)

info

0  
  0