Impreza zorganizowana przez Integracyjny Klub Sportowy Atak w Elblągu trwała tydzień. Od niedzieli szesnaście męskich oraz dwanaście kobiecych drużyn rywalizowało ze sobą o miano najlepszego zespołu na świecie. Polskie reprezentacje nie osiągnęły celów, które sobie założyły i ostatecznie obie uplasowały się na dwunastych pozycjach. Szczególny niedosyt czuła żeńska kadra, która do mistrzostw przygotowywała się tylko osiem dni. - Zagrałyśmy na Mistrzostwach Świata tylko dlatego, że jesteśmy organizatorami - powiedziała Ewa Waleris. - My nie istniejemy w rankingu światowym. Po tych przygotowaniach, które miałyśmy nie mamy możliwości prezentować sobą więcej niż teraz. Kraj, który jest gospodarzem, zasponsorował nam jedynie dwa zgrupowania po cztery dni - dodała z żalem kapitan polskiej drużyny. Warto nadmienić, że niektóre z drużyn biorących udział w turnieju miały treningi kilka razy w tygodniu. Różnice w poziomie przygotowań było widać chociażby w starciu naszej kadry z drużyną USA, która ostatecznie zagrała w wielkim finale. Rywalem Amerykanek były Chinki. Mecz od początku stał na bardzo wysokim poziomie. Obie reprezentacje ambitnie walczyły o każdą piłkę, popisywały się znakomitymi zagraniami oraz obronami, a po zwycięskich akcjach entuzjastycznie okazywały swoją radość. Na trybunach również było gorąco. Elbląska publiczność nie zawiodła i razem z drużynami obserwowała starcie najlepszych. W końcówce więcej szczęścia miały Chinki i to one mogły się cieszyć ze zwycięstwa 3:2. [fotoc]Tuż po zakończeniu finału kobiet na parkiecie zameldowały się męskie reprezentacje Bośni i Hercegowiny oraz Brazylii. Z tą drugą mieli okazję zmierzyć się Polacy. Nasi reprezentanci nie wygrali żadnego seta, jednak ostatni przegrali dopiero po grze na przewagi. Bośnia i Hercegowina to drużyna, która już nie raz grała w Elblągu, a w zeszłym roku zdobyła w naszym mieście tytuł Mistrza Europy. W starciu z Brazylijczykami dwa sety były wyrównane i skończyły się ze zmiennym szczęściem. Na trybunach było jeszcze głośniej niż przy kobiecym finale. W trzeciej partii Bośniacy pozwolili rywalowi zdobyć tylko siedem punktów. W czwartym secie Brazylijczycy znów pokazali jak dobrze są przygotowani do tego turnieju i o mało nie doprowadzili do piątego seta. Ostatecznie Bośniacy wygrali 28:26 i całe spotkanie 3:1. Po zakończeniu finałów przyszedł czas na wręczenie pucharów oraz medali. - Chciałbym serdecznie podziękować wszystkim zawodnikom za udział w Mistrzostwach Świata - powiedział prezydent Elbląga Jerzy Wilk. - Podziękowania należą się również sędziom, a przede wszystkim ogromniej rzeszy wolontariuszy, którzy nas wspierali i oczywiście kibicom za gorący atmosferę podczas meczów. Jestem dumny, że w Elblągu mogliśmy stworzyć tak widowiskowe zawody. Proszę światową federacją, by w przyszłości rozważyła czy Elbląg jest godny ponownie zorganizować Mistrzostwa Świata - zakończył prezydent. Później przyszedł czas na wręczenie pucharów oraz medali. W imieniu polskich reprezentacji odebrali je ich kapitanowie: Ewa Waleris oraz Michał Wypych. Mistrzostwa Świata w Siatkówce na Siedząco w Elblągu przeszły do historii. Pewnie przez wielu będą krytykowane za brak transmisji w ogólnopolskich mediach i pełnych trybun każdego dnia. Wiadomo jednak, że sport osób niepełnosprawnych nie cieszy się w Polsce dużą popularnością, a szkoda, bo gdyby kibice dopisywali, to może i państwo zainteresowałoby się bardziej tymi zawodnikami. Kto wie czy w przyszłości Polska nie byłaby w czołówce światowego rankingu.
Klasyfikacja końcowa kobiet:
1. Chiny
2. Stany Zjednoczone
3. Rosja
4. Holandia
5. Ukraina
6. Brazylia
7. Słowenia
8. Finlandia
9. Japonia
10. Niemcy
11. Wielka Brytania
12. Polska
Klasyfikacja końcowa mężczyzn:
1. Bośnia i Hercegowina
2. Brazylia
3. Iran
4. Egipt
5. Rosja
6. Niemcy
7. Ukraina
8. Chiny
9. Holandia
10. Stany Zjednoczone
11. Chorwacja
12. Polska
13. Irak
14. Kazachstan
15. Maroko
16. Algieria.
Najnowsze artykuły w tym dziale
Bądź na bieżąco, zamów newsletter