Sokół to jeden z trzech zespołów, któremu w tym sezonie elblążanki urwały punkty. Komplet oczek udało się ugrać w pojedynku z UKS ZSMS Poznań oraz SMS Police, natomiast z Mogilna elblążanki przywiozły jeden punkt. Mogło się wydawać, że w meczu rewanżowym, na dodatek przed własną publicznością, podopieczne Andrzeja Jewniewicza i Wojciecha Samulewskiego staną na wysokości zadania i zrewanżują się rywalkom. Tak też mogło się wydawać na początku potyczki w Elblągu, na którą drużyna Sokoła stawiła się w ośmioosobowym składzie.
Co prawda to przyjezdne jako pierwsze wyszły na prowadzenie, jednak popełniły kilka błędów, a kiedy środkową znakomicie wyczuła Aleksandra Frąckiewicz, tablica wyników wskazywała 5:4. Mecz był bardzo wyrównany, obie drużyny popełniały masę błędów. W końcu, po dwóch punktowych zagrywkach Julii Łukaczyk, Truso odskoczyło na trzy punty (13:10). Elblążanki grały nieźle w przyjęciu, w ataku również prezentowały się dobrze, a kiedy dwie akcje wykończyła Adrianna Dziąbowska, miały już sześć oczek więcej od rywalek. Siatkarki Sokoła zdołały zminimalizować jedynie część strat i pierwszy set padł łupem gospodyń (25:22).
Zaraz po zmianie stron to elblążanki musiały gonić wynik, bo popełniały sporo błędów. Na ich szczęście przyjezdne również się myliły i w końcu tablica wyników wskazywała remis po 8. Gdy najpierw dobrą kiwką popisała się Gabriela Jachimczyk, a chwilę później również skutecznie zaatakowała, Truso odskoczyło na dwa punkty (13:11). W kolejnych akcjach zdecydowanie lepiej prezentowały się na parkiecie zawodniczki Sokoła i zdobyły aż sześć punktów z rzędu. Przy zagrywce Małgorzaty Jaworskiej, udało się elblążankom zrewanżować rywalkom, także punktując sześć razy z rzędu. Aż trzy piłki skończyła w tym czasie Adrianna Dziąbowska. Kiedy tablica wyników wskazywała po 20, wydawało się że zapowiada się zacięta końcówka. Niestety proste błędy miejscowych pozwoliły rywalkom wygrać drugą partię 25:22 i wyrównać stan rywalizacjo po 1.
Od początku trzeciego seta zdecydowanie lepiej szło siatkarkom z Mogilna. W szeregach Truso współpraca rozgrywającej z środkową nie wyglądała już tak dobrze jak w poprzednich partiach, za to coraz pewniej w ataku czuły się zawodniczki Sokoła. W elbląskiej ekipie zaczęło szwankować przyjęcie, co błyskawicznie przełożyło się na wynik. Przyjezdne zbudowały sobie bezpieczną przewagę (16:7). Gospodynie podjęły jeszcze walkę i zniwelowały straty do czterech oczek. Niestety końcówka należała do rywalek, które zdobyły aż sześć punktów z rzędu, w tym dwa bezpośrednio z zagrywki i wygrały 25:14.
W czwartej partii elblążanki nie zdołały poprawić przyjęcia i często pozwalały rywalkom zdobywać łatwe punkty. Przewaga Sokoła rosła z akcji na akcje (8:2; 14:5). Co prawda nie uniknęły one błędów, jednak było ich niewiele, a gospodynie zdobyły w tym secie tylko sześć punktów po własnych atakach. Niestety zawodniczki Truso nie podjęły już walki, szwankowały praktycznie wszystko i przegrały 13:25 i całe spotkanie 1:3.
Energa MKS Truso Elbląg - Sokół Mogilno 1:3 (25:22; 22:25; 14:25; 13:25)
Truso: Jachimczyk, Dziąbowska, Szostak, Markowicz, Łukaczyk, Kowalczyk (l), Frąckiewicz, Wilamowska, Kuczyńska, Tarmasewicz (l), Jaworska, Katyszewska, Fiedorowicz, Wawro.
Kolejny mecz Truso zagra 25 stycznia w Kościanie z miejscowym UKŻPS.