Mecz przebiegał na zaskakująco wysokim poziomie. Huraganowe ataki na bramkę przeciwnika przeprowadzała to jedna, to druga drużyna. Ani przez chwilę nie było charakterystycznych dla naszych rozgrywek ligowych przestojów i dłużyzn. Oba zespoły cechowała ogromna wola walki, zacięte boje o piłkę trwały do ostatniego gwizdka. Zdumiewała żelazna kondycja wszystkich niemal piłkarzy. Swoich zawodników zagrzewał do walki sam ksiądz biskup Śliwiński. Z Bożą pomocą wygrała oczywiście drużyna księży. W ostatnich minutach meczu doszło do faulu na polu karnym. Okazji do popisania się celnym strzałem z jedenastki nie przepuścił ksiądz Paweł ustalając wynik meczu na 2:1.
Najnowsze artykuły w tym dziale
Bądź na bieżąco, zamów newsletter