Marek Kucharczyk: Więcej aktywnych, zarażonych sportem dzieci

40
4 godziny
temu
Marek Kucharczyk: Więcej aktywnych, zarażonych sportem dzieci
Marek Kucharczyk, przewodniczący elbląskiej Rady Sportu (fot. Mikołaj Sobczak)
- Ostatecznie decyzje podejmuje prezydent. Rada może coś tylko zarekomendować, zasugerować. Ale prezydent wsłuchuje się w nasz głos, często pyta. I to cieszy, myślę, że współpraca będzie układała się dobrze - mówi Marek Kucharczyk, przewodniczący społecznej Rady Sportu przy prezydencie Elbląga i dyrektor elbląskiego MOSiRu. Rozmawiamy m. in. o tym, jakie są perspektywy sportu w naszym mieście.

- Milion złotych w konkursie na upowszechnianie sportu dzieci i młodzieży to dużo czy mało?

- Ten milion to fragment większej całości. W budżecie miasta na 2025 r. na sport z inwestycjami włącznie jest zabezpieczona suma 74 milionów złotych.

 

- Rozumiem tę dużą kwotę ogółem. Zwracam tylko uwagę, że „żywa gotówka”, którą kluby otrzymują w ramach tego konkursu, jest im potrzebna np. pokrycie kosztów wyjazdu na zawody sportowe.

- Mówimy o jednym milionie na sport dzieci i młodzieży i drugim, na sport seniorów, w ramach dotacji finansowej dla klubów. Czy to jest dużo czy mało? To jest ponad 270 tysięcy złotych więcej niż w ubiegłym roku. Chcemy, aby w kolejnych latach ta kwota sukcesywnie rosła. Zdajemy sobie sprawę, że potrzeby klubów są duże. Nasze chęci musimy równoważyć z możliwościami miejskiego budżetu.

 

- Każdy klub powinien mieć możliwość wystąpienia i otrzymania miejskich pieniędzy?

- Jeżeli spełnia wszystkie formalności, to powinien mieć możliwość wystąpienia o środki. Inna sprawa, czy powinien te środki otrzymać i w jakiej wysokości. Komisja rekomendująca przyznanie środków analizuje m.in. wyniki sportowe, ilość zawodników w klubie i inne. I na tej podstawie rekomenduje prezydentowi, komu i ile środków przyznać.

 

- Przy czym, co roku kluby otrzymują mniej więcej podobną kwotę. Odnoszę wrażenie, że te konkursy są formalnością.

- Nie do końca się z tym zgodzę. Elbasket w tym roku dostał dotację, w ubiegłym roku jej nie miał. Widać, że klub rozwija się, ma wyniki, realizuje strategię. Samorząd to widzi i wspiera. Każdy ma prawo złożyć wniosek, ale kto otrzyma, to już zależy od komisji i prezydenta. W tym roku większość klubów dostało więcej pieniędzy niż w poprzednim.

 

- Też dlatego, że ogólna pula była większa.

- Po prostu. I do tego będziemy dążyć, aby tych pieniędzy co roku było więcej.

 

- Jakie są te kryteria? Od czego zależy, czy klub dostanie więcej, czy mniej?

- To już trzeba się komisji zapytać. Jakie są te kryteria, co dokładnie jest oceniane i w jaki sposób. Ja nie jestem członkiem komisji. Każdy konkurs rozpoczyna się publikacją ogłoszenia, w którym zawarte są kryteria wyboru ofert.

 

- To jest sport, więc rywalizacja jest naturalna. Z drugiej strony mam z tyłu głowy „wynikozę"“. I zastanawiam się, co jest lepsze: medal 15-latka, który to zawodnik nie poradzi sobie na etapie młodzieżowca lub seniora, czy też młodzieżowiec lub senior, który w młodzikach lub juniorach nie przywoził medali? Czy nie powinniśmy większej wagi przykładać do liczby dzieci trenujących lub liczby zawodów określonej rangi, w której zawodnicy biorą udział?

- Wszystko to ma wpływ. Trudno, żeby kluby, w których trenuje kilkuset zawodników, otrzymywały małą dotację. Na pewno musimy brać pod uwagę wyniki w Systemie Sportu Młodzieżowego - najbardziej miarodajnym wskaźniku obecnie. Dzięki temu członkowie komisji widzą, czy klub się rozwija pod względem sportowym. Przy czym zdaję sobie sprawę, że trudno oceniać i porównywać osiągnięcia w różnych dyscyplinach lub też porównywać wyniki w konkurencjach indywidualnych i drużynowych. Wynik się liczy, bez znaczenia, w jakiej kategorii wiekowej został zdobyty.

Musimy zarazić dzieci aktywnością sportową od najmłodszych lat. A potem robić wszystko, żeby one dobre wyniki sportowe „robiły“ już od najmłodszych lat. Są dyscypliny, gdzie droga do medalu jest dłuższa, są takie, gdzie jest krótsza, co nie oznacza, że krótka, łatwa i przyjemna. Dwie rzeczy musimy ze sobą pogodzić: powszechność, czyli jak najwięcej dzieci zarazić potrzebą aktywności fizycznej tak, aby znalazły „swoją“ dyscyplinę i jednocześnie osiąganie bardzo dobrych wyników w Systemie Sportu Młodzieżowego. W perspektywie lat nasi zawodnicy mają jeździć na igrzyska olimpijskie, mistrzostwa świata i Europy.

 

- Kończąc wątek kryteriów - nie powinny być bardziej transparentne?

- Myślę, że są transparentne. W skład komisji, obok urzędników, wchodzą przedstawiciele organizacji pozarządowych. Jest formularz, w którym ocenia się poszczególne punkty wniosku: merytorykę, wyniki sportowe. Ostatecznie wiele czynników ma wpływ na wysokość dotacji.

 

- Mnie brakuje w tej komisji większego wpływu środowiska sportowego.

- I po to m.in. jest Rada Sportu, aby opiniować rekomendacje komisji konkursowej. Z drugiej strony nie chcemy też doprowadzić do wrażenia, że sportowcy są „sędziami“ we własnej sprawie. Dlatego właśnie jest w komisji przedstawiciel organizacji pozarządowych, spoza środowiska sportowego, niezależny od niego.

fot. Mikołaj Sobczak

- Wracamy do zawodników. Specyfiką elbląskiego sportu jest fakt, że szkolimy do juniora. Zawodnik zdaje maturę, wyjeżdża na studia i przy okazji zmienia klub. Z drugiej strony zawodnik nawet zmieniając miasto, wciąż może reprezentować barwy elbląskiego klubu.

- Nie jesteśmy dużym ośrodkiem akademickim, to jest jedna z przyczyn, choć mamy fajne uczelnie w Elblągu. Druga kwestia: musimy zrobić wszystko, żeby po maturze najlepsi wciąż reprezentowali elbląskie kluby. W wielkim skrócie: reprezentowanie elbląskiego klubu musi być dla nich atrakcyjne, także pod względem finansowym. Jednym z takich narzędzi są stypendia, które w ubiegłym roku zostały bardzo mocno podwyższone.

 

- Dlaczego stypendia w konkurencjach drużynowych są niższe niż w indywidualnych?

- Taki system obowiązuje w Polsce - stypendium za sukces w drużynie jest określone jako procent sukcesu indywidualnego. Trudno porównywać osiągnięcia drużynowe do sukcesu indywidualnego. Ktoś jednak to przeanalizował i doszedł do wniosku, że lepszym rozwiązaniem jest wprowadzenie niższego stypendium drużynowego. Jest to temat do rozmowy, ale zróżnicowanie wysokości stypendiów z czegoś wynika. Sam jestem tego „ofiarą“ - mistrzostwo świata w tańcach zdobyłem w formacji - drużynie. Gdybym został indywidualnym mistrzem świata, finansowo wyszedłbym lepiej.

 

- Stypendia pójdą jeszcze do góry?

- Poszły już w ubiegłym roku. Prezydentowi zależy na sporcie dzieci i młodzieży. Kwestie finansowe, myślę nie tylko o stypendiach, będą rosły corocznie. Taka jest potrzeba. Chcemy, żeby sport w mieście rozwijał się na satysfakcjonującym poziomie.

 

- Sport seniorów. Bardziej wynik sportowy czy promocja miasta?

- I to, i to. Nie można oddzielać tych dwóch zagadnień. Podam przykład ostatniego turnieju finałowego o Puchar Polski w siatkówce kobiet. Sukces organizacyjny, promocyjny, widowisko dla mieszkańców. Takie wydarzenia są potrzebne Elblągowi. Sport seniorski to są dwie rzeczy: zawody stricte sportowe i promocja miasta. Te dwie rzeczy trzeba łączyć, a nie rozdzielać.

 

- Puchar Polski to, moim zdaniem, z elbląskiego punktu widzenia impreza bardziej promocyjna. Pokazaliśmy „urbi et orbi“, że Elbląg jest fajnym miastem.

- Pokazaliśmy miasto, Halę Sportowo - Widowiskową, mieszkańcy mieli imprezę sportową na najwyższym poziomie sportowym. I to jest promocja. Przy okazji doskonale złożyła się sytuacja z Olą Szczygłowską. Wychowanka naszego elbląskiego klubu wygrała puchar, została MVP turnieju.

 

- Przejdźmy do naszych klubów seniorskich.

- Kluby wytwarzają tzw. „ekwiwalent medialny“ za udział w rozgrywkach. Start - superliga piłkarek ręcznych, Olimpia - II liga piłkarzy nożnych. Mecze tych drużyn są transmitowane w telewizji, co daje ekwiwalent medialny, to też jest promocja Elbląga w Polsce. Sport seniorski trzeba wspierać jako element promocji miasta.

 

- To, że Start i Olimpia biorą gros środków z konkursu na sport seniorski wynika z tego, że są najbardziej medialnymi klubami?

- Nie. Główną rolę odgrywa tu poziom rozgrywkowy, na którym grają.

 

- No to mamy jeszcze kajakarzy, którzy regularnie jeżdżą na zawody rangi międzynarodowej. Mam nadzieję, że za chwilę dołączą judocy... I pytanie, czy będą reprezentować elbląski klub, czy gdzieś wyjadą?

- W perspektywie trzech lat kajakarze co roku otrzymywali większą dotację. Odnoszą oni duże sukcesy, ogólnopolskie i międzynarodowe, które wszyscy dostrzegamy i podziwiamy. To wszystko pokazuje, jak mocną są ekipą i że mają przed sobą bardzo dobre perspektywy. Cieszę się również, że judo tak się w Elblągu rozwija. Judo Camp od lat pokazuje, jaki potencjał jest w naszym mieście. Trzeba zrobić wszystko, żeby elblążanie zostali w naszych klubach. Także poprzez dotacje i stypendia. Członkowie Rady Sportu czują na sobie odpowiedzialność za wzrost poziomu elbląskiego sportu. Nie tylko, jeśli chodzi o wyniki i medale. Rada Sportu jest ciałem doradczym, rekomendującym i opiniującym. Myślę, że wypracujemy takie rozwiązania, które spowodują jeszcze większy rozwój sportu.

 

- A Rada Sportu może mieć inne zdanie niż prezydent?

- Oczywiście, że może mieć. Ale ostatecznie decyzje podejmuje prezydent. Rada może coś tylko zarekomendować, zasugerować. Ale prezydent wsłuchuje się w nasz głos, często pyta. I to cieszy, myślę, że współpraca będzie układała się dobrze. Przede wszystkim mają skorzystać młodzi sportowcy.

fot. Anna Dembińska

- MOSiR udostępnia swoje obiekty klubom bezpłatnie. Ale też te obiekty nie są „z gumy“ i czasem może zabraknąć godzin. Czy szkoły też powinny udostępniać swoje sale gimnastyczne bezpłatnie?

- Trudne pytanie. Koszty eksploatacji są olbrzymie. Gdybyśmy w MOSiRze pobierali opłaty od klubów na warunkach komercyjnych, to wpłynęłoby z tego tytułu prawie 7 mln zł. Jesteśmy jednym z nielicznych miast w Polsce, które MOSiRową infrastrukturę użyczają bezpłatnie. I to będę powtarzał, bo nie wszyscy, także w Elblągu, zdają sobie z tego sprawę. To są ogromne koszty, które w przypadku bazy MOSiR pokrywa miasto. Szkoły to trudny temat... Obecnie kluby są traktowane ulgowo – ponoszą opłaty za media w szkołach, trzeba jednak przyznać, że niewielkie w stosunku do faktycznych kosztów.

 

- Tu jeszcze powstaje kwestia, kto powinien mieć pierwszeństwo w udostępnianiu bazy sportowej?

- MOSiR-owe obiekty oblegane są od rana do późnych godzin wieczornych. Odbywają się lekcje wychowania fizycznego dla uczniów, potem treningi dla klubów, w tzw. międzyczasie obiekty są otwarte dla rekreacji. Kluby wiedzą, że grafik jest napięty, kompromis udało się uzyskać. Jeżeli ktoś potrzebuje więcej, to korzysta z infrastruktury szkolnej ponosząc koszty, jak wcześniej wspomniałem stosunkowo niewielkie. Z jednej strony trzeba tę bazę udostępniać, z drugiej - zdawać sobie sprawę z wysokości kosztów. Trzeba jeszcze dodać, że w ramach Międzyszkolnego Ośrodka Sportowego są prowadzone zajęcia sportowe z różnych dyscyplin sportowych finansowanych przez miasto. To 120 godzin tygodniowo. To m. in. nauka jazdy na łyżwach, pływanie, lekka atletyka... Też jesteśmy jednym z nielicznych miast, które mają taką ofertę dla swoich mieszkańców.

 

- To jak już przy tym jesteśmy... Docierają do mnie głosy, że tych zajęć jest za mało. Rodzice narzekają, że dziecko w ramach lekcji wychowania fizycznego chodzi na basen. A w następnej klasie basenu już w szkole nie ma. A często rodzic nie ma możliwości chodzić z dzieckiem tak regularnie na własny koszt. Podobnie jest z łyżwami.

- Chcemy przede wszystkim zarazić dzieci aktywnością fizyczną, pokazać im różne dyscypliny. To jest program kierowany do uczniów najmłodszych klas szkół podstawowych. Potem zdajemy się na rodziców. Toczą się też rozmowy na temat lekcji wychowania fizycznego w pierwszych klasach szkoły podstawowej: czy np. jedną lekcję powinien prowadzić nauczyciel wychowania fizycznego, tak jak to jest od czwartej klasy. Rozważaliśmy to już na Radzie Sportu. Ale to na razie przed nami, nie chcę za daleko wybiegać w przyszłość.

 

- Jeszcze docierają do mnie głosy uczniów szkół ponadpodstawowych, którzy chcieliby mieć możliwość jednej - dwóch godzin w tygodniu, poświęconej konkretnej dyscyplinie. Dziewczyny np. aerobic czy siatkówkę. Nie na poziomie wyczynu w klubie, ale możliwości gry, poznania zasad, taktyki na poziomie rekreacyjnym. Przy czym zdaję sobie sprawę, że jest coś takiego jak podstawa programowa i trzeba ją realizować.

- Temat do dyskusji, do analizy. Pytanie: jak to połączyć w kontekście podstawy programowej i uatrakcyjnić lekcje wychowania fizycznego. Nie myślimy tylko o klasach 1-3 ze szkół podstawowych. Może też trzeba pomyśleć o szkołach ponadpodstawowych i wprowadzeniu większej ilości rekreacji. Przy czym na obiektach MOSiR odbywają się lekcje wychowania fizycznego dla licealistów np. na lodowisku Helena i torze Kalbar.

 

- Jak będzie wyglądała kwestia korzystania ze stadionu piłkarsko-lekkoatletycznego przy ul. Krakusa? Widzę tu podobieństwo do toru Kalbar wspólnie użytkowanego przez mieszkańców i sportowców.

- Z jednej strony to wciąż będzie stadion miejski użytkowany przez Concordię, na którym pierwsza drużyna tego klubu będzie rozgrywała mecze ligowe. Z infrastruktury lekkoatletycznej będą korzystali uczniowie Sportowej Szkoły Podstawowej nr 3 i zawodnicy Truso. Dodatkowo obiekt będzie dostępny dla amatorów - mieszkańców miasta, którzy będą chcieli pobiegać. Będzie harmonogram, kiedy jest czas dla kogo. Co do wzajemnego oddziaływania na siebie piłkarzy i lekkoatletów, to obiekty lekkoateczno - piłkarskie istnieją i da się te dwie dyscypliny pogodzić.

 

- Na konferencji prasowej Olimpii Elbląg zdradzono, że jest plan etapowej modernizacji całego stadionu przy ul. Agrykola. Najpierw murawa, potem poszczególne trybuny.

- Potwierdzam. Prezydent rozmawiał z klubem. Zaczynamy od murawy, kończymy na trybunie tzw. „Krytej“. Tak duże inwestycje wymagają czasu, i to nie tylko na same prace budowlane, ale także przygotowanie. Z optymistycznym realizmem chcielibyśmy, aby w przeciągu najbliższych kilku lat Olimpia mogła korzystać ze stadionu, którego nie będzie się wstydzić. Zakładamy modernizację etapami całego obiektu. Co zostanie dokładnie zrobione, to na dziś trudno powiedzieć. Teren jest pod ochrona konserwatorską, więc najwięcej do powiedzenia będzie miał konserwator. To on zdecyduje, na co nam pozwoli.

 

- A te najważniejsze inwestycje w infrastrukturę sportową to także...

- Nie zapominajmy o inwestycji oczekiwanej przez mieszkańców Elbląga, czyli basenie odkrytym. To inwestycja pomyślana głównie pod kątem rekreacyjnym, ale jako MOSiR coś tam sportowego wymyślimy. To największa pod względem finansowym inwestycja w Elblągu w ostatnich latach. Planujemy też wymianę oświetlenia w Hali Sportowo - Widowiskowej pod kątem transmisji telewizyjnych. W następnych latach telewizja „zaostrzy“ wymagania pod kątem odpowiedniego natężenia oświetlenia. Dzięki wymianie oświetlenia, będziemy mogli częściej organizować wydarzenia „telewizyjne“, takie jak niedawny turniej finałowy o Puchar Polski, czy też niebawem Ninja Elbląg,.

Uważam, że minimum jedno duże wydarzenie sportowe w Elblągu w roku powinno mieć miejsce. Wymianę oświetlenia chcemy też wykonać na lodowisku. Przy okazji chciałem zaprosić na otwarcie dużej wystawy poświęconej Helenie Pilejczyk 1 kwietnia. Chcemy pokazać pamiątki po naszej olimpijce, które udało się otrzymać od rodziny po śmierci pani Heleny. A może będzie to zapowiedź czegoś większego. Potrzeb inwestycyjnych i planów mamy dużo: choćby wymiana sztucznej murawy przy ul. Skrzydlatej, duża modernizacja przystani przy ul. Radomskiej...

 

- Jakie imprezy sportowe powinny być w Elblągu? Nie mówię tu o imprezach rekreacyjnych.

- W naszej rozmowie skupiamy się na sporcie kwalifikowanym. Rada Sportu powinna się zająć zarówno sportem kwalifikowanym, jak i rekreacyjnym. W ubiegłym roku MOSiR zorganizował 220 imprez sportowych dla mieszkańców. Wzięło w nich udział 65 tysięcy osób. To świadczy, że zapotrzebowanie na tego typu zawody jest ogromne. Elbląski MOSiR jest w czołówce krajowej.

Co do sportu kwalifikowanego - to kluby sportowe muszą wyjść z inicjatywą do prezydenta z pomysłem organizacji turniejów, zawodów. W tym sezonie po raz pierwszy w Elblągu gościliśmy seniorski hokej. Na lodowisku Helena kilka meczów w roli gospodarza rozegrali pierwszoligowi hokeiści Fudeko Gdańsk, w którego składzie był elblążanin Jakub Wala. Ale przede wszystkim stawiamy na dialog i dobrą współpracę z klubami, niech one nam powiedzą, zarekomendują, co chcieliby zorganizować. Ze strony miasta zapraszamy w następny weekend na zawody zręcznościowe Ninja w Hali Sportowo - Widowiskowej. Na pewno jedna wielka, medialna impreza sportowa jak np. turniej o Puchar Polski w roku w Elblągu musi się odbyć. To jest minimum.

 

- Czego brakuje elbląskiemu sportowi?

- Potrzeb jest zawsze więcej niż możliwości. I to dobrze. Ludzie mają marzenia. Rada Sportu i prezydent chcą po czterech latach, pod koniec kadencji usiąść przy stole, popatrzeć w statystyki, analizy i zobaczyć jeszcze lepsze wyniki w sporcie kwalifikowanym. Chcemy, aby dzieci w pierwszych klasach szkoły podstawowej wybierały swoją dyscyplinę sportu i trenowały, ruszały się. Więcej aktywnych, zarażonych sportem dzieci - to jest priorytet. Reszta... będzie. Baza sportowa się rozwinie, dotacje i wsparcie finansowe, myślę, że będą na większym poziomie. Zamierzamy to rekomendować prezydentowi.

 

- Dziękuję za rozmowę.

rozmawiał Sebastian Malicki

Najnowsze artykuły w tym dziale Bądź na bieżąco, zamów newsletter

A moim zdaniem... (od najstarszych)

Pokazuj od
najnowszych
Największe
emocje
Długi ale fajny wywiad. Oby wszystko się udało!
(2025.03.06)

info

5  
  8
Widać że wiele się dzieje w Elblągu. Dzieci muszą aktywnie spędzać czas
(2025.03.06)

info

3  
  8
Faktycznie duże oczekiwania wobec tej rady. niech sport się rozwija a dzieci i młodzież korzystają.
(2025.03.06)

info

3  
  6
dzieje się i dobrze !
(2025.03.06)

info

3  
  8
całkiem w porządku, bez słodzenia, ale redaktor lubi ostatnio takie dłuższe wypowiedzi; )
(2025.03.06)

info

4  
  3
Sama plejada gwiazd -:)
(2025.03.06)

info

6  
  2
Dobrze że rada powstała. Trzeba robić wszystko aby sport dalej się rozwijał. Wszystko idzie w dobrym kierunku.
(2025.03.06)

info

3  
  7
na szczęście widać postępy i wielu dyscyplinach i w podejściu władz do sportu. oba dalej tendencja wzrostowa była
(2025.03.06)

info

3  
  7
Uwielbiam czytać te wznoszące i unoszące i rozpływające się w POchwalach komentarze, zabawne to jest nawet
(2025.03.06)

info

12  
  4
Duzo ważnych i nowych rzeczy się dowiedziałem po tym artykule. Więcej takich informacji.
(2025.03.06)

info

0  
  6