Po dziewięciu z rzędu meczach bez porażki tym razem piłkarki ręczne Startu Elbląg musiały uznać wyższość aktualnych mistrzyń Polski szczypiornistek Naty AZS AWFiS Gdańsk przegrywając różnicą sześciu bramek. Początek spotkania to wyrównana gra obu zespołów. Jako pierwsze na prowadzenie wyszły zawodniczki Naty po celnym rzucie Wiolety Serwy. Za chwilę jednak do remisu doprowadziła Iwona Błaszkowska. W kolejnych minutach jeszcze pięciokrotnie notowaliśmy wynik remisowy (2:2, 3:3, 4:4, 8:8 i 9:9). W 17 min. po rzucie Elżbiety Olszewskiej elblążanki po raz pierwszy w tym pojedynku wyszyły na prowadzenie 10:9. Gdańszczanki wprawdzie szybko wyrównały, ale niespełna minutę później po bramce Katarzyny Szklarczuk, znów na prowadzeniu były szczypiornistki Startu 11:10. Kolejne cztery minuty upłynęły pod dyktando gdańszczanek i to właśnie tylko zawodniczki Naty zdobywały w tym okresie bramki. Najpierw do remisu 11:11 doprowadziła najskuteczniejsza snajperka gospodyń Karolina Kudłacz, a później po dwóch trafieniach Wiolety Serwy w 22 min. AZS prowadził 13:11. Tym razem elblążanki nie zdołały już dogonić rywalek, a na twarzach naszych zawodniczek coraz bardziej widać było zmęczenie. Mimo zmian, wprowadzenia na parkiet Alesii Migdaliovej, Anny Giejdy i Katarzyny Koniuszaniec, elblążanki nie były w stanie odrobić strat i doprowadzić do remisu. Pierwsza połowa zakończyła się dwubramkowym prowadzeniem gdańszczanek 17:15.
W drugiej połowie obraz gry niewiele się zmienił. Gra toczyła się praktycznie bramka za bramkę i gdy tylko gospodynie "odskakiwały" na dwie bramki, elblążanki udaną akcją niwelowały straty do jednej bramki. Wydawało się, że tak wyrównaną grę kibice będą oglądali do końca meczu. Warto dodać, że na tym meczu obecna była spora grupa kibiców z Elbląga, która swoim głośnym dopingiem i śpiewami zagrzewała zawodniczki Startu do lepszej gry. Niestety okazało się, że trudy tego meczu lepiej zniosły gdańszczanki, które w ostatnim kwadransie ruszyły do ostatecznego ataku. W ciągu kolejnych 11 minut bramki zdobywały tylko gdańszczanki. Nasze zawodniczki bezradnie starały przebić się przez szczelną obronę Naty, a gdy im się to udawało, na ich drodze stawała bramkarka gospodyń Małgorzata Sadowska. To właśnie w dużej mierze dzięki jej udanym interwencjom Nata w końcowych minutach odskoczyła rywalkom na osiem bramek 27:19. Warto wspomnieć także o parze arbitrów z Poznania, którzy akurat w tym czasie podjęli kilka bardzo dziwnych decyzji, a co gorsza - za każdym razem krzywdziły zespół Startu. Był to chyba najgorszy mecz w wykonaniu tej pary sędziowskiej. Ich słabszy dzień zauważyli także elbląscy kibice którzy kilkakrotnie głośno śpiewali: "Choć drukujecie, zwycięstwa nie odbierzecie".
Niemoc strzelecką w elbląskim zespole przełamała dopiero w 57 min. Katarzyna Szklarczuk zdobywając dwudziestą bramkę dla Startu, ale prowadzenie gospodyń było tak wysokie, że losy tego pojedynku były już przesądzone. Wynik spotkania na 28:22 ustaliła w ostatnich sekundach pojedynku Daria Bałtromiuk.
Nata AZS AWFiS Gdańsk - Start Elbląg 28:22 (17:15)
Nata: Sadowska - Truszyńska 4, Kapała, Tyda, Stachowska, Serwa 7, Łabul 3, Bałtromiuk 2, Wolska, Chudzik, Kudłacz 11, Wilamowska, Strzałkowska 1.
Start: Charłamowa - Dolegało, Stelina 1, Pełka 1, Giejda, Koniuszaniec 1, Błaszkowska 4, Polenz 3, Szklarczuk 6, Korowacka, Olszewska 5, Migdaliova 1.
Komplet wyników 20. kolejki: Sośnica Gliwice - Łącznościowiec Szczecin 23:21 (12:9), Nata AZS AWFiS Gdańsk - Start Elbląg 28:22 (17:15), SPR Lublin - AZS Politechnika Koszalin 32:24 (11:10), Zagłębie Lubin - Piotrcovia Piotrków Tryb. 32:28 (16:12), Zgoda Ruda Śląska - Vitaral Jelfa Jelenia Góra 34:30 (19:14), Pogoń 1922 Żory - Gościbia Sułkowice 10:0 (walkower).
Zobacz tabele