Kiedy tydzień temu elblążanki uległy w Rudzie Śląskiej różnicą trzech bramek większość kibiców spodziewała się, że we własnej hali nasze szczypiornistki zdołają nie tylko pokonać Zgodę, ale także odrobić starty. I początek meczu zapowiadał, że tak właśnie będzie. Oba zespoły toczyły wyrównaną walkę, ale takiej właśnie wyrównanej gry można się było spodziewać. Zgoda to zespół, który w ostatnich latach nie zwykł w Elblągu zbyt wysoko przegrywać. Spotkanie rozpoczęły przyjezdne, które jednak szybko straciły piłkę i okazje do objęcia prowadzenie miały gospodynie. Niestety, szybki kontratak Kingi Polenz zakończył się udaną interwencją bramkarki Zgody Doroty Krzymińskiej i na tablicy nadal widniał bezbramkowy remis. Na pierwszą bramkę kibice musieli czekać do trzeciej minuty, kiedy to do siatki rywalek trafiła Elżbieta Olszewska. Niestety, elblążanki nie poszły za ciosem, przez co pozwoliły rozwinąć skrzydła przeciwniczkom. W ciągu zaledwie pięciu minut Zgoda zdobyła aż pięć bramek, tracąc przy tym zaledwie dwie i w 8 min. przyjezdne prowadziły 5:3.
Kiedy w kolejnej akcji na ławkę kar powędrowała zawodniczka Zgody Justyna Sebrala gospodynie grając w przewadze zaczęły odrabiać straty. W 11 min., po rzucie karnym wykonywanym przez Olszewską, Start doprowadził do remisu 6:6. Kiedy trzy minuty później elblążanki po raz drugi w tym meczu wychodzą na prowadzenie wydawało się, że są na dobrej drodze, by odskoczyć rywalkom. Niestety, jak się później okazało były to jedynie pobożne życzenia kibiców. W kolejnych akcjach na parkiecie dominowały już przyjezdne, które zdobyły z rzędu aż piec bramek i w 23 min. Zgoda prowadziła 14:9.
Trener Startu Zdzisław Czoska poprosił wprawdzie o czas, ale jego uwagi na niewiele się zdały. Do końca pierwszej odsłony na parkiecie dominowały rywalki, które na przerwę schodziły z zapasem sześciu bramek 12:18.
Druga połowę wprawdzie od zdobyczy bramkowej rozpoczęły elblążanki, a dokładnie Olszewska, ale odpowiedź Zgody znów była niemal natychmiastowa i przyjezdne powiększyły swoją przewagę do ośmiu oczek 13:21. W tym momencie mało kto wierzył, że uda się wygrać to spotkanie, nie mówiąc już o odrobieniu strat. Nie wierzyły w to także nasze zawodniczki, które fatalnie pudłowały w dogodnych sytuacjach. Chęci do gry odbierała im także bramkarka Zgody Dorota Krzymińska, która raz po raz popisywała się udanymi interwencjami. W ostatnim kwadransie gry rozluźniły się także przyjezdne, które zdawały sobie sprawę, że tego dnia Start nie jest w stanie im zagrozić. Ostatecznie mecz kończy się wysoką porażką elblążanek 22:31, którym teraz pozostaje jedynie walka o 7 miejsce z Łącznościowcem Szczecin. Te spotkania też nie będą łatwe, choćby z tego powodu, że zespół ze Szczecina jako jedyny w tym sezonie w rundzie zasadniczej zdołał pokonać nas dwa razy.
Start Elbląg - Zgoda Ruda Śląska 22:31 (12:18)
Start: Charłamowa, Zwiewka, Ziajka - Dolegało 1, Lipska, Stelina 1, Pełka 3, Giejda 1, Koniuszaniec, Polenz 1, Szklarczuk, Korowacka, Olszewska 10, Migdaliova 5.
Zgoda: Baryłka, Łakomska, Krzymińska - Pohrebniak 10, Ślusarz, Pawlik 6, Bogusz 1, Sikorska 2, Pastuszyk 4, Flizikowska 1, Strączek, Winkler 5, Liwa, Sebrala 2.
Wyniki spotkań:
o miejsca 1-4:
SPR Lublin - Jelfa Jelenia Góra 37:28 (17:14) - stan rywalizacji - 2:1 dla SPR, awans SPR.
AZS AWFi S Nata Gdańsk - Zagłębie Lubin 29:22 (13:11) - stan rywalizacji - 2:1 dla Naty, awans Naty.
o miejsca 5-8:
Start Elbląg - Zgoda Ruda Śląska 22:31 (12:18), pierwszy mecz: Zgoda - Start 24:21; awans Zgody.
Sośnica Gliwice - Łącznościowiec Szczecin 24:22 (12:10), pierwszy mecz: Łącznościowiec - Sośnica 26:26; awans Sośnicy.
o miejsca 9-12:
Piotrcovia Piotrków Trybunalski - AZS Politechnika Koszalin 25:23 (15:8), Gościbia Sułkowice - Pogoń 1922 Żory 0:10 v.o.
Tabela:
9.Pogoń, 26, 20, 594-630
10.Politechnika, 26, 17, 631-659
11.Piotrcovia, 26, 17, 613-719
Najnowsze artykuły w tym dziale
Bądź na bieżąco, zamów newsletter