Było to bardzo ważne spotkanie dla obu ekip, które - by myśleć jeszcze o włączeniu się w walkę o pierwszą szóstkę - musiały zdobyć dwa punkty. I to być może usztywniło ekipy, które prezentowały grę trochę męcząca i zbyt mało finezyjna, miłą dla oka. W dużym stopniu przyczynili się do tego bardzo słabo "gwiżdżący" arbitrzy Jakub Tarczykowski i Andrzej Rajkiewicz ze Szczecina, pozwalając na bardzo brutalną grę. Po raz pierwszy drużynę jeleniogórską poprowadził nowy trener Roman Jezierski, który debiut może uznać za udany.
Mecz rozpoczął się od bramki Małgorzaty Jędrzejczak, ale za moment nastąpiła szybka odpowiedź i w rewanżu Elżbieta Olszewskia doprowadziła do stanu 1:1. W kolejnych minutach gra toczyła się na pograniczu remisu. W 7. min przy stanie 3:3 Olszewska otrzymała dwuminutową karę, a Jelfa wykorzystując rzut karny ponownie wyszła na prowadzenie 4:3. Później jeszcze dwa razy mieliśmy na tablicy remis 4:4 i 5:5 i wreszcie w 11. min. Olga Radkiewicz łądnym rzutem wyprowadziła nasz zespół na prowadzenie 6:5. Niestety po wznowieniu gry, przy ataku jeleniogórzanek, znów karę dwóch minut otrzymała Olszewska i gospodynie najpierw doprowadziły do remisu, a za moment po dwóch bramkach Jędrzejczak i jednym trafieniu Magdaleny Młot prowadziły już 9:6. W 15 min. po celnym rzucie Katarzyny Szklarczuk EB Start zmniejszył przewagę rywalek do dwóch bramek 9:7. Niestety przy kolejnym ataku gospodyń do akcji wkroczyli sędziowie, którzy po raz trzeci w tym meczu odesłali na ławkę kar Olszewską, a co za tym idzie pokazali jej czerwona kartkę.
- Sędziowie w bardzo prosty sposób nas wypunktowali - twierdziły po meczu zawodniczki Startu. - Szybko wyeliminowali z gry Olszewską, najlepiej rzucającą z drugiej linii i od tej pory grało nam się znacznie ciężej. Z trzech podyktowanych kar może jedna zasługiwała na dwie minuty, ale innego zdania byli arbitrzy.
Dwubramkowa przewaga jeleniogórzanek utrzymałą się do 26. min., kiedy to na tablicy widniał wynik 12:10. Niestety w ostatnich czterech minutach pierwszej odsłony na parkiecie dominowały zawodniczki Jelfy, które zdobyły jeszcze trzy bramki tracąc zaledwie jedną i na przerwę schodziły z zapasem czterech bramek.
Druga połowa rozpoczęła się od celnego trafienia Joanny Stefanowskiej z Jelfy, ale za moment odpowiedziała Urszula Lipska i w 34 min. było 16:12 dla Jelfy. W kolejnych minutach w obu zespołach mnożyło się od błędów, przez co w ciągu prawie siedmiu minut nie padła ani jedna bramka. Niemoc strzelecką przełamały wreszcie w 41. i 42. min. gospodynie, a dokładnie Agata Wypych, która dwukrotnie pokonała bramkarkę EB Startu i Jelfa prowadziła 18:12. Była to już tak wysoka przewaga, że elblążanki nie zdołały jej zniwelować. Gospodynie kontrolowały przebieg gry nie pozwalając rywalkom na zmniejszenie przewagi. Zresztą chyba same elblążanki w tym momencie straciły już nadzieję, że mogą jeszcze powalczyć o korzystny wynik. W końcówce gra się jeszcze bardziej zaostrzyła na co niepotrzebnie pozwoliła para sędziowska, a niektóre faule z obu stron mogły zakończyć się poważnymi kontuzjami. Na niespełna minutę przed końcową syreną Anna Pałgan za niebezpieczne zagranie zobaczyła czerwony kartonik i musiała opuścić boisko. Nie zmieniło to jednak już nic w grze obu zespołów, a mecz zakończył się porażką EB Startu 19:27.
Vitaral Jelfa Jelenia Góra - EB Start Elbląg 27:19 (15:11)
Jelfa: Alberciak, Sadura - Silantiewa 8, Oreszczuk 3, Hipnarowicz 1, Pociecha 2, Jędrzejczak 5, Młot 2, Stefanowska 2, Samadowa, Saczuk 1, Wypych 3.
EB Start: Charłamowa, Zwiewka - Szklarczuk 4, Kozik 1, Lipska 2, Stelina, Pełka-Fedak, Pałgan 3, Kańduła, Polenz 2, Korowacka 2, Olszewska 1, Radkiewicz 4.
Kary: 6 i 6 min.
Powiedzieli po meczu:
Katarzyna Szklarczuk, kapitan EB Startu: - Mecz z całą pewnością nie był ładnym widowiskiem. Było dużo brutalności, ostrej walki i przepychanek. Zawodniczki Jelfy przez całe spotkanie nabierały sędziów na sztuczki aktorskie, a Małgorzata Jędrzejczak co chwilę mówiła do sędziów po cichu "zobaczcie panowie co one robią". Ogólnie arbitrzy pogubili się w tym meczu, ale to nie jedyny powód naszej porażki. Niestety po raz kolejny zagrałyśmy bardzo mało skutecznie. O ile udało nam się coś wybronić, to później traciliśmy piłkę w ataku.
Zdzisław Czoska, trener EB Startu: - Zaskoczony byłem prawdziwą bijatyką na boisku i dodam, że myśmy tego nie sprowokowali. Co ja będę mówił? Bardzo słabe sędziowanie od początku ustawiło cały mecz. Nie gwizdali kroków, nie gwizdali łokci, a jak już gwizdali - to przeciwko nam. Całe szczęście, że moje dziewczyny potrafiły oddać. To nie są dziewczyny do bicia. Swoje też potrafią. Miały jeszcze bardziej dostać? A dyskwalifikacja Olszewskiej - to już całkowite nieporozumienie. Ale takich mamy sędziów. Nie ja ich uczę i nie ja ich wystawiam. Nasza telewizja lokalna kręciła ten mecz i niech każdy zobaczy, co ta para sędziowska wyprawiała. Nie wiem, czy byśmy wygrali, ale to, co wyprawiał na początku ten pan, lekko bosy na głowie... odbiera to chęć do pracy. (
wypowiedź trenera EB Startu otrzymaliśmy od zaprzyjaźnionego dziennikarza z Radia Wrocław)
Komplet wyników 18. kolejki: Sośnica Gliwice - Pol-Skone Lublin 25:30 (11:16), Vitaral Jelfa Jelenia Góra - EB Start Elbląg 27:19 (15:11), Piotrcovia Piotrków Trybunalski - Zagłębie Lubin 25:21 (12:10), TPR Chorzów - Nata AZS AWF Gdańsk 20:32 (10:19), Kolporter Kielce - Pogoń 1922 Żory 26:23 (17:13), Łącznościowiec Szczecin - Zgoda Ruda Śląska 23:18 (11:12).
Zobacz tabele