Techtrans Darad Elbląg - KS Żukowo 30:23 (14:6)
Techtrans: Korzeniowski, Szczepanik - Minkiewicz 5, Roszkowski 7, Laskowski 1, Stypułkowski 1, Rydel 2, Januszewski 1, Długosz 2, Lenarczyk 4, Dąbrowski 2, Babicki 5, Stolarowicz, Grabowski.
KS Żukowo: Stanisławski, Szynszecki - Zimakowski 1, Skup 4, Bruździak 3, Burandt 2, Kurowski, Formela 6, Leśniczak, Weiner 7, Wilma, Lica, Kruszyński.
Przed tym meczem obie ekipy miały imponujący dorobek. Techtrans w dziesięciu dotychczas rozegranych meczach nie znalazł sobie równych, natomiast zespół z Żukowa wygrał osiem ostatnich spotkań. Obie drużyny plasowały się na pierwszych dwóch miejscach w tabeli, co także nadawało pewien wydźwięk temu meczowi.
Mimo że na parkiecie spotkał się lider z wiceliderem to od początku spotkania inicjatywa należała do elblążan, którzy przewyższali rywali niemal pod każdym względem. Wyrównana walka toczyła się jedynie przez pierwsze dziesięć minut, w których to notowaliśmy trzy razy wynik remisowy. Jednak od stanu 3:3 nastąpił zdecydowany atak gospodarzy. Zaledwie osiem minut później elblążanie dzięki bardzo dobrej grze w obronie oraz wyprowadzaniu szybkich kontrataków prowadzili już różnicą czterech bramek 8:4. Końcówka pierwszej połowy to także popisowa gra naszej ekipy, która zdobyła sześć bramek, tracąc zaledwie dwie i na przerwę podopieczni trenera Ludwika Fonferka schodzili z przewagą ośmiu bramek.
Przewaga ta utrzymywała się praktycznie przez pierwszy kwadrans drugiej połowy. Spokojnie i pewnie wyprowadzane akcje Techtransu oraz bardzo dobra gra w bramce Zenona Korzeniowskiego dawały naszej ekipie bezpieczne prowadzenie. Niestety od 43 min. przy stanie 21:13 w elbląskie szeregi zaczął wkradać się niepotrzebny chaos i nerwowość. Między 44 a 48 min. na ławkę kar powędrowali kolejno: Robert Laskowski, Łukasz Dąbrowski i Marcin Stypułkowski. Osłabienie to wykorzystali goście, którzy w 48 min. przegrywali już tylko różnicą czterech bramek 18:22. Wówczas to o czas poprosił elbląski szkoleniowiec, a jego uwagi szybko poskutkowały. W przeciągu zaledwie dwóch minut gospodarze powiękyli przewagę do sześciu oczek. Ostatnie minuty tego spotkania przebiegały pod dyktando elblążan, którzy kontrolowali przebieg sytuacji na boisku. Ostatecznie mecz zakończył się zasłużonym zwycięstwem Techtransu 30:23 i zespół ten nadal utrzymuje miano niepokonanej ekipy w lidze.
MKS Truso Elbląg - BKPR Bydgoszcz 28:34 (12:17)
Truso: Stankiewicz, Humla, Pietrucin - Legan 1, Kozik, Korzeniowski 3, Sieńkowski 2, Kancelarczyk 11, Kulik 1, Nikoporowicz, Dukszto 7, Wasilewski 1, Makowski 2.
Bydgoszcz: Janowski, Draganek - Kaczmarek 6, Rytlewski 6, Wojtowicz 4, Grzelak 1, Glinkowski, Woźniak 7, Bławat 8, Zembrzycki 2.
Trzeciej z rzędu porażki doznali szczypiorniści Truso Elbląg. W sobotnim meczu przed własną publicznością elblążanie tylko do 25 min. byli równorzędnym rywalem dla szczypiornistów z Bydgoszczy. Później na parkiecie dominowali już tylko przyjezdni, którzy dzięki tej wygranej będą się jeszcze liczyć w walce o awans do I ligi.
Początek spotkania nie zapowiadał porażki elblążan. Wprawdzie po czterech minutach Truso przegrywało 1:3, ale za chwilę trafienia Krzysztofa Kancelarczyka i Filipa Korzeniowskiego dały nam remis 3:3. Później bardzo dobrą partię rozegrał Kamil Dukszto wespół z Kancelarczykiem i to w dużej mierze dzięki bramkom tych zawodników w 14 min. Truso prowadziło 9:6. Wówczas to wydawało się, że elblążanie są na najlepszej drodze do zwycięstwa. Niestety chwila rozluźnienia w naszych szykach obronnych sprawiła, że goście w przeciągu zaledwie pięciu minut doprowadzili do remisu 11:11. Chwilę później mieliśmy kolejny, ale już ostatni remis w tym meczu 12:12. Od tego momentu na parkiecie dominowali już szczypiorniści z Bydgoszczy. W ostatnich pięciu minutach zdobyli pięć bramek nie tracąc przy tym ani jednej i do przerwy wygrywali 17:12.
Po zmianie stron obraz gry niewiele się zmienił. Nadal stroną dominującą byli przyjezdni, a podopieczni trenera Andrzeja Rusznickiego mieli spore problemy z pokonaniem bramkarza gości. Bydgoszczanie natomiast raz po raz "pakowali" piłkę do naszej bramki i nie pomogły nawet częste zmiany bramkarzy. W 51 min. przewaga gości wzrosła nawet do dziesięciu bramek 31:21. W ostatnich minutach zadowoleni z wysokiego prowadzenia bydgoszczanie nieco spuścili z tonu, dzięki czemu Truso zdołało zmniejszyć rozmiary porażki do sześciu trafień. Ostatecznie mecz zakończył się pewnym zwycięstwem gości, którzy awansowali na czwarte miejsce w tabeli.
Komplet wyników 11. kolejki: MKS Brodnica - SMS II Gdańsk 28:25, Kasztelan Sierpc - Legia Chełmża 30:26, Techtrans Darad Elbląg - KS Żukowo 30:23, Hetman Gniew - AZS Politechnika Gdańsk 23:30, Cartusia Kartuzy - Cuiavia Inowrocław 25:29, MKS Truso Elbląg - BKPR Bydgoszcz 28:34. Pauzował: Sokół Kościerzyna.
Zobacz tabele