Gramy dalej (piłka nożna)

1
04.05.2005
Wczoraj w 1/4 finału pucharu Polski na szczeblu wojewódzkim piłkarze PKS Olimpii Elbląg pokonali na wyjeździe Huragan Morąg 2:0 (1:0). Tym samym elblążanie awansowali do półfinału rozgrywek.
Podopieczni trenera Andrzeja Biangi rozegrali najlepszy mecz w tym sezonie i w pełni zasłużyli na wygraną. Mimo że w lidze oba zespoły dzieli zaledwie jedno miejsce w tabeli, to na boisku różnica między obiema ekipami była bardzo widoczna. Elblążanie od początku ruszyli do zdecydowanych ataków. Dwukrotnie lewą stroną i raz prawą starali się przedrzeć pod bramkę rywali, ale na posterunku byli obrońcy Huraganu. W 11 min. w dogodnej sytuacji mógł być Daniel Czuk, ale wychodząc na czystą pozycję został sfaulowany przez zawodnika gospodarzy. Z rzutu wolnego w pole karne dośrodkował Daniel Ciesielski, ale ponownie udaną interwencją popisał się bramkarz Huraganu. W 18 min. elblążanie powinni prowadzić 1:0. Ładną solową akcję lewą stroną przeprowadził Bogusław Lizak, będąc tuż przy końcowej linii boiska dośrodkował w pole karne, ale tutaj w walce powietrznej o piłkę zderzył się ze sobą Nadolny z Czukiem i piłka padła łupem bramkarza gospodarzy. W kolejnych minutach nadal przewagę posiadali elblążanie. Gospodarze w całej pierwszej połowie oddali trzy, może cztery strzały z dystansu na naszą bramkę, które albo mijały światło bramki, albo łapał je Krzysztof Hyz. Dobra gra naszej linii obronnej sprawiła, że gospodarze bardzo rzadko zapędzali się w nasze pole karne. Kiedy do końca pierwszej części meczu pozostawały niespełna trzy minuty i wydawało się, że do przerwy nie padnie żadna bramka, jedną z ostatnich akcji przeprowadzili elblążanie. Z lewej strony boiska faulowany był Lizak. Do piłki podszedł Ciesielski, rozegrał ją krótko do Tomasza Sambora, a ten bez zastanowienia uderzył z 25 metrów. Bramkarz Huraganu interweniował tak niefortunnie, że "wypluł" piłkę wprost pod nogi nadbiegającego Łukasza Nadolengo, a temu nie pozostało nic innego, jak umieścić ją w bramce rywali. W drugiej połowie elblążanie grali pod wiatr, przez co mieli utrudnione zadanie w konstruowaniu akcji. Przynajmniej w pierwszych minutach gra nieco się wyrównała, a momentami częściej przy piłce byli gospodarze. Podopieczni trenera Andrzeja Biangi przetrzymali jednak napór gospodarzy i po kilku minutach znów ruszyli do ataków. I właśnie jeden z takich ataków przyniósł drugą bramkę dla Olimpii. W 72 min. ponownie akcję przeprowadził Lizak, który z prawej strony ograł obrońcę Huraganu i dograł w pole karne wprost do Tomasza Wierciocha. Napastnik Olimpii mimo asysty obrońcy bez większych problemów strzałem głową skierował piłkę do siatki gospodarzy. Chwilę później znów było groźnie pod bramką zespołu z Morąga. Ponownie solowa akcja Lizaka, który minął trzech obrońców Huraganu, ale przegrał pojedynek "sam na sam" z bramkarzem. W ostatnich dziesięciu minutach w szeregach elblążan pojawili się zmiennicy, którzy także nie dali pograć gospodarzom i mecz zakończył się wygraną Olimpii 2:0. Huragan Morąg - PKS Olimpia Elbląg 0:2 (0:1) 0:1 - Nadolny (43.), 0:2 - Wiercioch (72.). Huragan: Pysera - Kucharski, Krajewski (56. Lipka), Kraszewski, Kulpaka, Gagat (60. Siudziński), Żurawel, Borysionek, Mędrzycki, Kusiak, Krawczyk. Olimpia: Hyz - Miller, Cicherski , Kitowski, Sambor, Chrzonowski, Czuk (88. Anuszek), Ciesielski, Wiercioch (83. Gładek), Nadolny (46. Lepka), Lizak (85. Korzeb).
MP

Najnowsze artykuły w tym dziale Bądź na bieżąco, zamów newsletter

A moim zdaniem...

Olimpia szampion!!! :D
olimpijczyk zza miedzy (2005.05.04)

info

0  
  0