Wystarczyło zaledwie pół godziny gry, by Zatoka Braniewo prowadziła w meczu z broniącym się przed spadkiem GKS Iława aż 4:0. Wszystko rozpoczął już w 17 min. Wiktor Kuczkowski zdobywając pierwszą bramkę. Niespełna minutę później goście prowadzili 2:0 - tym razem za sprawą Tomasza Urbańskiego. I znów gra na dobre nawet się nie rozkręciła a już dwie minuty później kibice oglądali trzecią bramkę dla Zatoki. Tym razem bramkarza gospodarzy pokonał Piotr Rutkowski. Szybko zdobyte trzy bramki zupełnie rozbiły zespół z Iławy. Gospodarze nie zdołali otrząsnąć się jeszcze po tym ciosie, a Zatoka cieszyła się już z czwartego gola, po tym, jak w 30 min. po raz drugi bramkarza z Iławy zmusił do kapitulacji Kuczkowski. Gospodarze pierwszą bramkę zdobyli z rzutu karnego na pięć minut przed końcem pierwszej połowy, a jej autorem był Goryński.
W drugiej połowie braniewianie znów szybko zdobyli bramkę. Zaledwie trzy minuty po wznowieniu gry na 5:1 podwyższył Sławomir Łyko. Później jednak go głosu doszli gospodarze, a zwłaszcza strzelec dwóch kolejnych bramek Goryński. Zawodnik gospodarzy najpierw w 62 min. wykorzystał drugi rzut karny w tym pojedynku, a cztery minuty później zmniejszył prowadzenie rywali do dwóch oczek 3:5. Wynik pojedynku ustalił jednak dwie minuty przed ostatnim gwizdkiem Krzysztof Sikorski, zdobywając szóstą bramkę dla Zatoki.
Walcząca o utrzymanie Syrena Młynary zrobiła kolejny poważny krok, by w przyszłym sezonie nadal znajdować się w gronie zespołów grających w okręgówce. W sobotę na własnym boisku pokonała 1:0 Czarnych Rudzienice. Jak się można było spodziewać, mecz ten był bardzo wyrównany, choć od pierwszych minut optyczną przewagę uzyskali gospodarze. To oni częściej byli przy piłce kilkakrotnie groźnie atakując bramkę rywali. Ich akcje przyniosły zamierzony efekt w 30 min., kiedy to na strzał z dystansu zdecydował się Tomasz Czarnecki i piłka, ku zdumieniu kibiców oraz zawodników gości, niespodziewanie wpadła do bramki obok zupełnie bezradnego golkipera Czarnych. W kolejnych minutach obraz gry niewiele się zmienił. Nadal stroną dominującą była Syrena, która mogła prowadzić wyżej jednak zmarnowała kilka dogodnych sytuacji, w tym także rzut karny. Ostatecznie jednak wygrana i kolejne trzy punkty sprawiły, że sytuacja w tabeli nie jest już tak zła, jak to miało miejsce jeszcze kilka kolejek temu.
Zespół Wałszy Pieniężno tym razem nie sprostał liderowi Zamkowi Kurzętnik przegrywając aż 2:6. Przewaga i dominacja gospodarzy była w tym meczu niepodważalna. Najwięcej trudności obrońcom z Pieniężna sprawił Słupski, który w pierwszej połowie aż cztery razy umieścił piłkę w ich siatce. Wynik 0:4 do przerwy sprawił, że przyjezdnym odebrało to chęć do dalszej gry. Po zmianie stron nadal zespołem wiodącym byli gospodarze, którzy zdołali zdobyć jeszcze dwie bramki. Wałsza w tej części meczu także odpowiedziała dwoma celnymi trafieniami Łukasza Olszewskiego, jednak było to za mało na bardzo dobrze grającego tego dnia lidera.
Po ostatnim wysokim zwycięstwie, tym razem MGKS Tolkmicko musiało przełknąć gorycz porażki. W meczu zespołów sąsiadujących ze sobą w tabeli lepsi okazali się piłkarze Iskry, choć do przerwy utrzymywał się wynik remisowy. Mecz rozpoczął się udanie dla podopiecznych trenera Adama Fedoruka, którzy już w 7 min. po uderzeniu Mateusza Wasia prowadzili 1:0. Gospodarze dopiero w 30 min. zdołali wyrównać za sprawą Lipowskiego. Mało kto spodziewał się, że w drugiej części meczu obraz gry aż tak bardzo się zmieni. Zdecydowanie lepiej na murawie prezentowali się gospodarze, którzy potrzebowali jednak aż 20 minut, by wyjść na prowadzenie. Wynik meczu ustalił tuż przed ostatnim gwizdkiem sędziego A. Nadarzyński.
Komplet wyników 27. kolejki: Iskra Narzym - MGKS Tolkmicko 3:1 (1:1), Grunwald Frygnowy - Olimpia Olsztynek 0:5 (0:2), GKS Iława - Zatoka Braniewo 3:6 (1:4), Syrena Młynary - Czarni Rudzienice 1:0 (1:0), Wałsza Pieniężno - Zamek Kurzętnik 2:6 (0:4), Olimpia Kisielice - Warmiak Łukta 1:4 (0:0), Drwęca Samborowo - Start Nidzica 0:0, GKS Wikielec - Tęcza Miłomłyn 1:2 (1:2).
Zobacz tabele