Tylko gdzieniegdzie przejechał zbłąkany samochód... Mecz oglądał biskup elbląski Andrzej Śliwiński. Zapowiadał jeszcze przed spotkaniem, że Polacy są dobrze przygotowani, ale na przeciwników trzeba uważać: "Pan Bóg piłki nie będzie nosił; on pomaga tylko tym, którzy dobrze pracują. A w cuda nie można wierzyć". Mundialowa gorączka udzieliła się też naszym kolegom dziennikarzom, którzy przywoływali nasze waleczne, historyczne korzenie: "Oczywiście, że Polska wygra! Przecież tyle się przygotowywali! I to musi być 2:1! Pewnie, że wygrają, kto miał najszybszą w świecie husarię?"
Nie wszyscy mogli obejrzeć mecz, choć bardzo tego chcieli: “Może gdzieś posłucham w radiu...? - mówił z żalem pracownik ochrony elbląskiego sądu. Nawet nie mógł wyjść do stróżówki, gdzie jest telewizor. Uczniowie elbląskich szkół podzielili się na tych, którzy nie oglądali meczu, bo były zajęcia i na tych, którzy uciekli z zajęć, by oglądać mecz. "Stawiam oczywiście na Polaków. Wygrają 5:0, 4:0" - marzyli. Prezydent Henryk Słonina miał oglądać mecz "jednym okiem" w swoim gabinecie. Praca w urzędzie jednak nie zamarła na czas trwania meczu.
"Większość pracowników to kobiety, a powszechnie wiadomo, że kibicami są mężczyźni" - stwierdził rzecznik Artur Zieliński.
Przegrana w tym meczu to być może złe dobrego początki? A może kondycja zawiodła? A może Koreańczycy rzeczywiście byli trochę lepsi? A może się jeszcze odegramy? Pytań można zadać mnóstwo i niekoniecznie znajdziemy na nie odpowiedzi. Aha, i nie zgodzę się, że kobiety nie kibicują polskiej reprezentacji. Wszak to nie męska, ale narodowa sprawa.
Najnowsze artykuły w tym dziale
Bądź na bieżąco, zamów newsletter