Poszkodowani przez Trzecią Rzeszę, a także ich prawni spadkobiercy, którzy nie doczekali się zadośćuczynienia, mogą teraz starć się o uzyskanie odszkodowań.
Jeszcze w tym roku do polskich i niemieckich sądów mają trafić pozwy mieszkańców Pomorza wysiedlonych podczas okupacji. Stowarzyszenie Gdynian Wypędzonych zapowiedziało żądanie tą drogą odszkodowań od rządu niemieckiego. Członkowie stowarzyszenie ogłosili swoją decyzje w niedzielę podczas uroczystości 65 rocznicy pierwszego transportu więźniów do obozu koncentracyjnego Stuthoff. Trafiło tam w pierwszym miesiącu wojny wielu Polaków z Gdańska i Gdyni. Pomoc prawną w przygotowywaniu dokumentów do sądu obiecała posłanka Dorota Arciszewska – Mielewczyk z Gdyni.
- Powołujemy stowarzyszenie “Powiernictwo Polskie”, które zajmie się obsługa pozwów. Nazwa świadomie nawiązuje do niemieckich organizacji byłych mieszkańców Prus Wschodnich i Wolnego Miasta Gdańska. Niech przyjadą tu do Stuthoff i powiedzą, że chcą odszkodowań za utracone majątki – mówiła poseł Mielewczyk.
Stowarzyszenie Gdynian Wypędzonych nie wyklucza skierowania zbiorowego pozwu do Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu – zapowiedział prezes tego stowarzyszenia Bernard Wietrzykowski.
Tak radykalne działania to skutek braku odpowiedzi na apel stowarzyszenia wysłany 40 dni temu do kanclerza Niemiec Gerharda Schroedera. Do tej pory stowarzyszenie nie otrzymało żadnej odpowiedzi.
W ciągu 6 lat okupacji z Gdyni wysiedlono do Generalnej Guberni lub do obozów zagłady 80 tysięcy osób. Po wojnie powróciła zaledwie połowa tych, którzy przeżyli.
Najnowsze artykuły w tym dziale
Bądź na bieżąco, zamów newsletter