Ryszard Hojarski miał rzekomo wsiąść do autobusu do Tczewa - tak twierdzą świadkowie, którzy widzieli mężczyznę po raz ostatni. Jak poinformował Zbigniew Ressel, komendant powiatowy policji w Nowym Dworze Gdańskim, policja przesłuchała kierowcę autobusu.
- Kierowca stwierdził, że mąż posłanki wysiadł w Tczewie. Tam niestety trop się urywa- powiedział komendant.
Nowodworska policja sprawdziła już prawie wszystkie szpitale, placówki opieki oraz policyjne izby zatrzymań. Bez rezultatu. W akcję poszukiwania włączył się też, na prośbę posłanki, do niedawna jeszcze członek Samoobrony detektyw Krzysztof Rutkowski.
Posłanka Hojarska ma tymczasem żal do mediów, że z zaginięcia jej męża robią sensację i sugerują, że wszystko zostało ukartowane z chęci ukrycia się przed wymiarem sprawiedliwości.
- Sądziłam, że media chcą pomóc, ale zawiodłam się - mówi posłanka.
W elbląskim sądzie toczy się proces małżeństwa Hojarskich o wyłudzenie 200 tysięcy zł kredytu z banku. Termin kolejnej rozprawy nie został jednak wyznaczony.
Zobacz także: "Głos Elbląga: Poszukiwani Hojarscy"
Najnowsze artykuły w tym dziale
Bądź na bieżąco, zamów newsletter