Z końcem czerwca br. upłynęły terminy wypowiedzeń umów o pracę pracownikom Pogotowia Socjalnego, które jest obecnie w likwidacji. Podczas konferencji prasowej 22 czerwca prezydent Elbląga zapowiedział, że przedstawione zostaną im propozycje zatrudnienia w jednostkach miejskich.
- Stwierdziliśmy, że w naszych jednostkach mamy wakaty, dyrektorzy nie mają pełnej obsady. Po spotkaniu z dyrektorami wytypowaliśmy miejsca pracy dla pracowników Pogotowia Socjalnego, zgodnie z ich wykształceniem. Dzisiaj wspólnie z prezydentem Michałem Missanem wystąpiłem do każdego z pracowników z ofertą pracy. Do końca tygodnia mogą się oni zgłosić do dyrektorów wskazanych jednostek - mówił wówczas prezydent Elbląga Witold Wróblewski.
Jak poinformował nas Łukasz Mierzejewski z biura prasowego Urzędu Miejskiego w Elblągu, propozycje pracy otrzymało 10 pracowników Pogotowia Socjalnego, żaden jej nie przyjął.
- Były to propozycje pracy w miejskich jednostkach budżetowych oraz spółkach miejskich: Miejskim Ośrodku Sportu i Rekreacji, Zarządzie Zieleni Miejskiej, Elbląskim Przedsiębiorstwie Gospodarki Komunalnej, Placówce Opiekuńczo-Wychowawczej nr 4 oraz w Urzędzie Miejskim w Elblągu. Jedna z osób, która otrzymała propozycję zatrudnienia zadeklarowała przejście z początkiem lipca na świadczenie emerytalne. Pozostałe osoby nie przyjęły proponowanych ofert pracy – informuje Łukasz Mierzejewski.
Dlaczego? - Nie chodziło o finanse, w Pogotowiu Socjalnym przecież stawką była najniższa krajowa plus dodatki. Otrzymana przeze mnie oferta pracy była niezgodna z kwalifikacjami. Miałbym wykonywać pracę gońca - czyli rozwozić listy, przesyłki, dokumenty. Nie mam prawa jazdy, więc nie wiem, jak mógłbym sobie taką pracę zorganizować. Dodam także, że w większości przypadków miałby być to umowy na czas określony, na trzy miesiące – powiedział nam jeden z pracowników Pogotowia Socjalnego.
Piotr Opaczewski, elbląski radny, który był przeciwny likwidacji Pogotowia Socjalnego, podkreśla, iż nie wierzy „by te osoby nie chciały pracować”.
- Zaproponowano im pracę poniżej kwalifikacji, jedna z pielęgniarek otrzymała propozycję sprzątania. Nie wierzę, że ci ludzie nie chcą pracować. Trzeba zadać sobie pytanie: po co była ta cała sytuacja z likwidacją Pogotowia Socjalnego skoro teraz odzywają się głosy, że jest ono potrzebne, chociaż być może w innej formule. Po co to wszystko było? - pyta radny Opaczewski.
Przypomnijmy, że skarga władz miasta na decyzję wojewody, który unieważnił uchwałę o likwidacji Pogotowia Socjalnego, została przesłana do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Olsztynie. Decyzji w tej sprawie jeszcze nie ma. Pracownicy Pogotowia Socjalnego złożyli pozwy do Sądu Pracy.