Jednym z uprawnień radnych jest składanie interpelacji. Tę kwestię reguluje rozdział 7 statutu naszego pięknego miasta. „Interpelacje składają radni w sprawach o istotnym znaczeniu dla Miasta” - możemy przeczytać w paragrafie 44 pkt. 1 statutu.
Do spraw mniej istotnych służą zapytania, które „składają radni w sprawach aktualnych problemów Miasta, a także w celu uzyskania informacji o konkretnym stanie faktycznym.” - to akurat pkt 2 wyżej wspomnianego paragrafu. W praktyce różnicy nie ma żadnej. Radny pyta, prezydent odpowiada. Zarówno pytanie, jak i odpowiedź publikowane są na stronie internetowej urzędu oraz „w sposób zwyczajowo przyjęty” - jak to określa statut miasta.
Po co radni składają interpelacje i zapytania? Prawdopodobnie po to, żeby pokazać, że coś robią oprócz podnoszenia rąk we właściwym momencie. Radni sygnalizują prezydentowi problem, ten odpowiada i... przeważnie zostaje status quo.
Interpelacje i zapytania też nie są jakąś szczególnie wykorzystywanym narzędziem przez radnych. Mija właśnie trzeci rok kadencji, a interpelacji i zapytań mamy... 200. Jedna interpelacja została wycofana, jedna anulowana, ale do statystyk się liczą. I tu pewna ciekawostka... W 2019 r. radni złożyli 105 interpelacji, rok później już... 55. Radni poprzedniej kadencji tylko w 2018 r. (do końca swojej kadencji) złożyli 146 interpelacji i zapytań. Rodzi się pytanie: czy radni w ciągu kadencji „nauczyli się” inaczej (bardziej skutecznie?) zwracać uwagę na swoje postulaty?
Są radni, którzy „bombardują” prezydenta swoimi pismami. Radny Rafał Traks (PiS) złożył 31 interpelacji i zapytań w tej kadencji. Pierwsza ze stycznia 2019 r. dotyczyła... finansowania mediów z pieniędzy podatników. Radny nie pytał jednak o finansowanie TVP z budżetu państwa tylko o wykaz umów pomiędzy Urzędem Miasta, wszystkimi jednostkami i spółkami miejskimi a mediami w latach 2014-18. „W trosce o jakość elbląskiego dziennikarstwa obywatele naszego miasta mają prawo wiedzieć ile pieniędzy publicznych trafia do mediów, których zadaniem jest kontrola osób odpowiedzialnych za sprawowanie władzy w Elblągu” - pisał radny w swojej interpelacji. Odpowiedź wiceprezydenta Janusza Nowaka sprowadzała się do odesłania radnego do Biuletynu Informacji Publicznej: „...wykazy zawartych przez gminę miasto Elbląg są dostępne w BIP w zakładce Finanse – Rejestr Umów”. W zakresie umów zawartych ze spółkami komunalnymi należy wystąpić z zapytaniem do władz spółek, gdyż spółki są odrębnymi osobami prawnymi” - pouczył radnego wiceprezydent. Jakie były dalsze losy tej interpelacji? Nie wiadomo. Co ciekawe w interpelacji na podobny temat Piotra Opaczewskiego z marca 2019 r. ws. publikacji artykułów płatnych w elbląskich mediach przez ZBK doczekaliśmy się pełnej odpowiedzi.
W czołówce jest też radny Paweł Kowszyński (PiS) – autor 26 interpelacji. Jego „debiut” z grudnia 2018 r, dotyczy możliwości zabezpieczenia środków na remont ulicy Wschodniej i montaż przy niej oświetlenia. Z odpowiedzi dowiedzieliśmy się... „W Wieloletniej Prognozie Finansowej nie ma zadania inwestycyjnego obejmującego budowę oświetlenia wraz z przebudową drogi ul. Wschodniej, w związku z czym niemożliwa jest realizacja Pańskiego wniosku” - napisał wiceprezydent Janusz Nowak. Minęło kilka lat... temat ulicy Wschodniej powrócił.
Najbardziej aktywny spośród radnych koalicji rządzącej miastem jest... przewodniczący Rady Miejskiej Antoni Czyżyk, który 21 razy złożył interpelację. Pierwsza – z kwietnia 2019 r. - dotyczyła poprawy nawierzchni ul. Wspólnej.
Generalnie radni zwracają uwagę na stan miejskich dróg, konieczność montażu oświetlenia, poprawy bezpieczeństwa oraz różnych „drobnych” spraw mieszkańców. Cezary Balbuza w 2019 r. pytał, czy jest szansa, że zostaną wykonane opryski zwalczające kleszcze (Odpowiedź: Nie zostaną). Podobną interpelację w 2020 r. złożył radny Paweł Kowszyński. I dostał tę samą odpowiedź. W tym roku kleszcze nie doczekały się interpelacji.
Warto też zwrócić uwagę na odpowiedzi miejskich urzędników. W lutym 2019 r. radny Marek Kamm postulował utworzenie samodzielnego Departamentu Turystyki lub Turystyki i Sportu. W odpowiedzi mamy informację o dodaniu członu „i Turystyki” do nazwy Departamentu Promocji i Kultury. I całą stronę PR na temat jak to Elbląg wspiera turystykę. Czemu Turystyka nie jest samodzielnym departamentem i dlaczego nie jest w jednym departamencie ze sportem – tego się z odpowiedzi nie dowiemy. I tak można długo...
Przeważnie z odpowiedzi urzędników wynika, że oni by chętnie spełnili wszystkie postulaty, ale... pieniędzy jest za mało. Ale czasami to nie pieniądze są przeszkodą. Czasami można mieć wrażenie, że obie strony (piszący i odpowiadający) wkładają sobie „szpilki”. Są też narzędziem walki politycznej, kiedy to radni PiS starają się poprzez interpelacje udowodnić, że za rządów Zjednoczonej Prawicy sytuacja samorządu elbląskiego się poprawiła. A radni Koalicji Obywatelskiej starają się poprzez interpelacje udowodnić tezę wręcz przeciwną.
Są radni, którzy nie złożyli żadnej interpelacji. Jest grupa radnych, która bardzo rzadko korzysta z tego narzędzia. I tak naprawdę... ilość interpelacji nie ma przełożenia na wynik w wyborach. Raczej liczy się miejsce na liście i „popularność” wśród elektoratu. A interpelacje to raczej taki krzyk: >>Ludzie, patrzcie, coś robię<<.