J.: Bodajże od połowy stycznia kieruje pan Biurem Promocji Miasta, czy ciężko było dostać się do pracy w Urzędzie?
Nie była to jakaś strasznie ciężka batalia. Wyglądało to w ten sposób, że jeszcze w poprzedniej kadencji miałem okazję kilkakrotnie spotkać się z panem prezydentem i na te tematy rozmawiać. Mówiłem mu o swoich spostrzeżeniach i nakreśliłem pewną wizję. Po zwycięstwie prezydent zaproponował mi pracę pytając, czy chciałbym się tym zająć.
Czy składał pan swoją ofertę tak samo jak ponad stu innych chętnych do pracy w Urzędzie?
Nie, to nie było tak. Jak powiedziałem, prezydent sam mi zaproponował tę pracę, bo znał moje pomysły.
Wcześniej, z tego co wiem, pracował pan w szkole jako nauczyciel, anglista. A czy ma pan wykształcenie w kierunku managerskim, marketingowym...
Jeżeli chodzi o jakieś formalne wykształcenie w kierunku np. promocji w internecie, marketingu czy zarządzania samorządem, to nie mam takiego wykształcenia. Wszystko to, co wiem, to efekt moich samodzielnych dociekań.
A sądzi pan, że uda się dobrze realizować plany tylko na podstawie wiedzy, jaką pan zdobył poza szkołą?
Proszę pamiętać, że nie pracuję sam. Biuro musi i będzie współpracować z innymi wydziałami: Wydziałem Strategii i Rozwoju, Wydziałem Kultury i Sportu. One są merytorycznie przygotowane, by udzielać pewnych informacji. Biuro Promocji ma za zadanie koordynować pewne informacje i pomagać.
A jakie były dotychczas pańskie działania poza pracą? Sojusz Młodej Lewicy? Stowarzyszenie Młodej Lewicy Demokratycznej? Ruch "Nie"?
Z Sojuszem Młodej Lewicy proszę mnie absolutnie nie kojarzyć. Był okres w moim życiu, że działałem w Ruchu "Nie", a to jest Niezależna Inicjatywa Europejska. Sprawy europejskie natomiast zawsze były mi bliskie...
Ale ruch "Nie" kojarzy się bardziej z działaniami antyklerykalnymi...
Dokładnie. Zawsze stoję na stanowisku, że klerykalizacja życia społecznego nie jest dobrym przykładem. Nie jestem jednak typowym antyklerykałem. Z "Faktami i Mitami" jest mi raczej nie po drodze.
Bawi się pan w to jeszcze?
Nie, nie można robić dwóch rzeczy jednocześnie...
Ale może być to hobby...
Tak, ale trzeba mieć jeszcze na to czas, a skoro go nie mam to uznałem, że jest to niemożliwe.
A więc już nie chce pan działać w tak zwanych "młodzieżówkach"?
Jeżeli chodzi o Stowarzyszenie Mlodej Lewicy Demokratycznej, to jest to formacja, która od długiego już czasu w Elblągu nie istnieje. A nigdy nie byłem członkiem SML, bo przez przynależność do SMLD nigdy nie mogłem się tam zapisać.
Został pan szefem Biura Promocji Miasta. To bardzo ważny wydział. Wszyscy patrzą i oceniają. Prezentował pan już swoją koncepcję? Co należy zmienić, jak należy promować miasto?
Rozmawialiśmy na ten temat, nie przedstawiałem żadnego projektu czy planu.
Nie bał się pan, że może nie podoła, miasto 130 tysięcy mieszkańców...
Jest to stanowisko odpowiedzialne, ale jestem przekonany, że temu podołam, tym bardziej, że nie pracuję sam.
Ale co na pierwszy rzut oka powinno się zmienić w promocji? Musi pan mieć jakiś pomysł...
Oczywiście, w porównaniu z poprzednią kadencją to już się zmieniło. Przede wszystkim biuro promocji powinno zostać rozszerzone. Dotychczas biuro nie było jednostką samodzielną. Teraz tworzona jest ekipa wyłącznie do promocji. To jest ważne.
Ale nadal pan nie powiedział, jak promować Elbląg...
Przede wszystkim kontakty z ludźmi na zewnątrz trzeba
intensyfikować. Do tej pory nie było takiej możliwości promowania miasta, moim zdaniem, skoro nie było ani odpowiedniej ilości ludzi, ani środków. Absolutnie konieczna jest intensyfikacja kontaktów chociażby z naszymi partnerami zagranicznymi. Ważne jest, by te kontakty zeszły ze stołów prezydialnych do ludzi.
A jak promować miasto w Polsce?
Promocja powinna przebiegać dwutorowo : trzeba skoncentrować się na turystyce i na inwestycjach. Musimy pamiętać, że biuro promocji ma też nadzór nad Centrum Informacji Europejskiej i Turystycznej.
Nad czym pan teraz pracuje?
Jest naprawdę bardzo dużo bieżących spraw. Pracujemy intensywnie nad opracowaniem nowej wersji strony internetowej Elbląga. Ta strona ma powstać, w założeniu, do końca lutego. Doszła nam nowa sprawa w internecie : Biuletyn Informacji Publicznej. Bardzo duża i wymagająca dużego nakładu pracy. Będą tam musiały się znaleźć m.in. deklaracje majątkowe urzędników wyższego szczebla.
Dziękuję za rozmowę.
Najnowsze artykuły w tym dziale
Bądź na bieżąco, zamów newsletter